Mam pilny wyjazd - proszę o opinię!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lis 01, 2004 12:52

Natty no coś Ty, jakie zdenerwowanie, u mnie w rodzinie już wiedzą, że mam "kota w głowie". Poza tym od kiedy mam też klacz, ze złośliwościami przerzucili się na rudzielca :evil:

iskra

 
Posty: 1832
Od: Śro wrz 22, 2004 10:07
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lis 01, 2004 12:56

to ja nie wiedzialam ze po przeszczepach trzeba az tak uwazac 8O

NattyG

 
Posty: 2843
Od: Nie cze 20, 2004 15:20

Post » Pon lis 01, 2004 13:02

Życie po przeszczepie nie jest niestety łatwe. Trzeba uważać na wszystko, przyjmować tony leków, stałe kontrole co 1-3 miesiące, nie można się szczepić jeśli w szczepionce są żywe kultury bakterii, stomatolog i wszyscy inni lekarze to wręcz gehenna - trzeba niemalże umówić się na wizytę z własnym sprzętem, jeśli odpukać stanie się cokolwiek to zanim zadzwoni się na 999 trzeba najpierw zadzwonić na specjalną linię dla przeszczepowców, dieta zwłaszcza po przeszczepie też odgrywa znaczną rolę. I nie ma żadnej, absolutnie żadnej pewności, że nagle organizm nie odrzuci przeszczepu.

Ale mimo trudności się żyje !!!! Można patrzeć jak dzieci dorastają, wyjechać niezbyt daleko na wakacje (raczej nie w góry) i będąc uważnym w miarę spokojnie żyć :wink:

iskra

 
Posty: 1832
Od: Śro wrz 22, 2004 10:07
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lis 01, 2004 14:07

hmmmm....znam jednego po przeszczepie co do lasu z psem na spacery chodzi...i kwiaty ma....
7 życzeń, 7 kotów, 7 dni tygodnia

Nigra

 
Posty: 946
Od: Pt sty 16, 2004 13:37
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lis 01, 2004 15:03

Przeszczepie serca ?

O roślinach to słyszałam, że w jakiś czas po przeszczepie i adaptacji w domu, można próbować, ale nei wiem z którymi.

Natomiast zwierzęta, to nie słyszałam.

iskra

 
Posty: 1832
Od: Śro wrz 22, 2004 10:07
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lis 01, 2004 15:37

Po przeszczepie serca pan w wieku na oko 60 lat
spotykam go w lesie na spacerach z psem
i sie kiedys tak jakos zgadalo i powiedzial ze jest pare lat wlasnie po przeszczepie serca
7 życzeń, 7 kotów, 7 dni tygodnia

Nigra

 
Posty: 946
Od: Pt sty 16, 2004 13:37
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lis 01, 2004 15:40

Więc może przy zwierzętach trzeba po prostu zrobić badania na tę bakterię toksoplazmozę ?

Tak czy siak, wiem, że moja ciocia woli nie ryzykować.

iskra

 
Posty: 1832
Od: Śro wrz 22, 2004 10:07
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lis 01, 2004 18:21

Dziękuję za dobre słowa :) Lecz niestety nadal mam dylemat, ponieważ za bardzo się przejmuję tym, iż kot będzie jednak spędzał czas beze mnie. Wierzę, że kot także tęskni i ma pewne uczucia. NIe chcę dostarczać mu smutnych chwil.
Natomiast podoba mi się pomysł zainstalowania osoby znanej kotu na tydzień u mnie w domu. I chyba tak zrobię, tylko nie wiem jak ją do tego przekonać. Uważam także, że czysta kuweta i pełne miseczki nie wystarczą mojemu pyszczkowi.
Jeszcze raz bardzo dziękuję za opinię. Nie ukrywam, że każda odpowiedź była dla mnie bardzo ważna.
Pozdrawiam forumowiczów!
Ania<br>
Obrazek

Ania S.

 
Posty: 13
Od: Pt wrz 10, 2004 19:21
Lokalizacja: lubuskie

Post » Wto lis 02, 2004 9:41

Aniu S. a czy nie ma możliwości zainstalowania kota u mamy? Mama nie musi sie przeprowadzać ani nie traci czasu na dojazdy a kot ma towarzystwo cały dzień. W moim przypadku sprawdza się rewelacyjnie a jedynym efektem ubocznym jest lekka nadwaga kota, kiedy odbieram go od swojej mamy :twisted:

eela

 
Posty: 1535
Od: Wto lip 13, 2004 10:47
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lis 02, 2004 9:58

iskra, chyba kazdy tu slyszal o toxoplazmozie jak rowniez o tym, ze niekoniecznie koty sa najczestszym zrodlem zakazenia :roll: . Moze przebadaj swojego kota na obecnosc toxo, bo kto wie jezeli wynik bedzie korzystny (brak przeciwcial) to cioci troche ulatwisz zycie, jak przyjedzie w odwiedziny do Ciebie.
Obrazek
Pirackie Trio [']:
Brucek 20.10.2001-09.04.2015 / Hrupka 20.10.2001-23.07.2016 / Rysio 20.05.2002-23.06.2018
oraz Wiórka 20.04.2016-26.11.2018

PiNeski: Pirat Lotka i Neska

Anja

Avatar użytkownika
 
Posty: 25600
Od: Śro lis 06, 2002 9:01
Lokalizacja: Warszawa Dolny MoKOTów

Post » Wto lis 02, 2004 11:12

Mój kocur został sam na dwa dni...obstawiony miskami ..Jak wróciliśmy to przywitał nas ziewaaaaaaaaniem, dlaczego przeszkadzamy mu w takim cudownym dwudniowym spanku..Miski były częściowo wyjedzone, kuweta wypakowana po brzegi ale sytuacja zupełnie opanowana..

vienna

 
Posty: 1817
Od: Pt sie 20, 2004 8:15
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto lis 02, 2004 12:47

Crosta czesto na wiele godzin zostaje sama, ale nie mialabym serca pozbawic jej noca naszego towarzystwa...nie wiem, czy jej zimno i przez to do nas wchodzi pod koldre czy potrzebuje bliskosci innej istoty...takie mniej wiecej bylo moje tlumaczenie TZowi
Obrazek
Obrazek

ranocchia

 
Posty: 622
Od: Śro wrz 29, 2004 6:49
Lokalizacja: Bolonia

Post » Wto lis 02, 2004 16:54

o, jak czytam takie wątki, to upewniam się, że trzy koty to jednak lepiej mieć. Na wakacje to jeżdzimy z kotami, ale jak czhcemy skoczyć na łuk-end to zastają same ( tzn razem ze sobą) :wink:
jeśli to tylko noc z soboty na niedzielę, to zostawiam im więcej żarełka i wody, no i więcej żwirku w kuwecie.
A jeśli wyjeżdzamy w piątek i wracamy w niedzilę, to prosimy kogoś, żeby wpadł w sobotę sprzątnąc kuwetkę i dać jeść.
Jak wracamy, zero emocji.
Na ogół zawsze są zaspane, a potem brykają. Czyli tak ja codzień, gdy wracamy z pracy :wink:
Merlinek; Morganka i Gofrey-Ferguson

pivonka

 
Posty: 443
Od: Śro sie 18, 2004 18:30
Lokalizacja: Warszawa-Trójkąt Bermudzki

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 330 gości