kilka dni temu na spacerze z psem trafilismy na kota stróżującego.
Kot znajdował sie z drugiej strony ogrodzenia, biegł wzdłoż siatki nastroszony jak jeż i biegnąc warczał i fukał na mojego psa.
Prawdziwy kot strużujący.
było to tak zadziwiające, ze po dojściu do końca posesji zawróciłam. kot zawrócił i biegł warcząc i fukając. na mnie i psa. aczkolwiek pies nie był zbyt zaintersowany kotem, kotu to nie przeszkadzało.
No moj pies uwielbia sytuacje, w których z drugiej strony jest inny pies i biegna sobie wzdłuż siatki ujadając na siebie.
Kot niestety nie był tym samym co pies. wiec po probie powąchania przez siatkę i uznaniu, ze to jednak taki sam futrzak jak te co mu przywalają łapą po pysku zajął sie swoimi sprawami, to jest obsikiwaniem drzewek wyzej niz inne psie siki. a kot nastorszyła sie jeszcze bardziej wzmógł fukanie i warczenie i skierował swoja uwage na mnie.
był czarnorudy, wiec to chyba była ona.
no coz, wkładała w swoja prace wiele serca.
Powinna miec swoj wątek