zawiozlam kocice na sterylke aborcyjna.....
Byla taka grzeczna. Gdy przyszlam do fundacji spala sobie wtlulona w poslanko.... Kochany slodki kot....
Odebieralam ja przed godz 21..... i wet oznjamil mi ze to nie byla ciaza..... http://upload.miau.pl/29935.jpg....
macica i jajniki byly cale w cystach i w ogole macica byla jakas patologiczna. Lekarz stwierdzil, ze kocica sporo rodzila najwyrazniej i byc moze miala kiedys podawane jakies srodki antykoncepcyjne.
Do tego ma dzwiny oddech, ktory najwyrazniej jest powiklaniem po kocim katarze oraz spore braki w uzebieniu......
Biedna slodka koteczka.... I bedzie musiala wrocic na starowke....