świadomi rozmnażacze kotów - co z nimi zrobić

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro paź 20, 2004 11:54

Przepraszam, ze przyprawiłam Cię o palpitacje :oops: :wink: ale sama przez chwilę zwątpiłam w to, co widzę, zwłaszcza, że chyba wczoraj tego wątku w ogóle nie mogłam znaleźć...
Wracając do tematu i żeby nie oburzać się i nie rozdmuchiwać...wydaje mi się, że bywa i tak, że ludzie nie pomyślą wcześniej o sterylizacji, albo nikt im tego nie powie i nagle "stało się" - są kotki - nie można tego nazwać pseudohodowlą... Oni zapewne nie są świadomi tego, że robią źle i raczej nie przyznają się do tego, że tak naprawdę kociaki nie były planowane.
Ja niestety w moim własnym otoczeniu mam ludzi, którzy czasem postępują podobnie... Mają kilka kotów (ba, osiem), niemal wszystkie ze sobą spokrewnione (zaczęło się od bezdomnej kotki, która przyszła do nich urodzić małe) - są to chyba ze trzy pokolenia kotów (głównie kotek), z których chyba każda urodziła młode, mimo, że dostawały hormony - nie dla wszystkich małych i przynajmniej dla jednej z kotek skończyło się to dobrze (raz urodziły się martwe, a jedna z kotek umarła krótko po porodzie). Ostatecznie wszystkie są już "ciachnięte". Kociaki na szczęście znalazły domy, a zwykle jeden z każdego miotu zostawał w domu.Do tego towarzystwa doszła jakieś 1,5 roku temu jeszcze jedna kotka - znajda, która b. wcześnie dostała rujki (zanim zdążono ją wysterylizować) i...zaszła w ciążę :? Urodziła 3 kotki, z których jeden umarł, jeden został oddany, a jeden (znów kotka) jest cały czas przy matce mimo, że ma już z 5 miesięcy... I ta kotka "planowo" ma też mieć małe..."bo to takie fajne"... Zgrzytam na to zębami i wściekam się, mówię, tłumaczę, chcę prowadzić do schroniska, opowiadam o mojej Pysi i iluś tam kociątkach, których wziąć nie mogłam, a które być może już nie żyją...:-(
Wstyd mi. Bo ludzie, o których piszę, to moi rodzice :-(.

Mysia

Avatar użytkownika
 
Posty: 5060
Od: Wto lip 06, 2004 20:19
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro paź 20, 2004 12:12

Moje porównanie z pseudohodowlą miało charakter techniczny i dotyczyło zamieszczania ogłoszeń na stronie adopcyjnej. Rożnicę w motywacji pseudohodowców i " świadomych rozmnażaczy" jak najbardziej widzę.
A co do bliskich osób - trudna sprawa - mój TZ ma niestety podobne podejście jak Twoi rodzice. Na szczęście tu problem jest teoretyczny bo kotka TZ-a (a raczej jego rodzicow) ma prawie 20 lat i nieplanowana ciąża już jej nie grozi ale co ja sie natłumaczyłam... :evil: a on dalej, że "ja bym nigdy czegoś takiego [sterylizacji] moje kotce nie pozwolił zrobić"
No a jeśli chodzi o "rozmnażaczy" to niestety niektórzy weci tez sie nie popisują - jak chciałam sie dokocić, to jeden radził mi z wielkim przekonaniem, żebym wzięła od kogoś z domu a nie schroniskowego bo takie "nie wiadomo co " itd

eela

 
Posty: 1535
Od: Wto lip 13, 2004 10:47
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro paź 20, 2004 13:14 re

Rzeczywiscie ta pani z dzikich kotów ma fisia tak sie zreszta opisała w nicku,napisałem jej kilka zdan chociaz to chyba syzyfowa praca?
Obrazek

andrzej

 
Posty: 734
Od: Wto sie 17, 2004 11:51
Lokalizacja: gorzów wlkp

Post » Śro paź 20, 2004 13:23

Nie tyle syzyfowa co... po prostu się ucieszy, ze ktos w ogole zareagowal i sie przejal :/.
<img src="http://upload.miau.pl/1/15350.jpg">

marynata

 
Posty: 230
Od: Śro wrz 22, 2004 13:54

Post » Śro paź 20, 2004 13:30

marynata pisze:Nie tyle syzyfowa co... po prostu się ucieszy, ze ktos w ogole zareagowal i sie przejal :/.
Raczej, że udało jej się kogoś sprowokować :roll:

Oberhexe

 
Posty: 23476
Od: Nie sie 18, 2002 21:34
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro paź 20, 2004 13:30 re

masz racje reakcja fisnietej była natychmiastowa
Obrazek

andrzej

 
Posty: 734
Od: Wto sie 17, 2004 11:51
Lokalizacja: gorzów wlkp

Post » Śro paź 20, 2004 13:33

Przejal w sensie: zwrocil uwage na te bzdury (czyli dal sie sprowokwoac wlasnie).
<img src="http://upload.miau.pl/1/15350.jpg">

marynata

 
Posty: 230
Od: Śro wrz 22, 2004 13:54

Post » Śro paź 20, 2004 13:34 re

Jak wy to mówcie przestane karmic trolla?
Obrazek

andrzej

 
Posty: 734
Od: Wto sie 17, 2004 11:51
Lokalizacja: gorzów wlkp

Post » Śro paź 20, 2004 13:36 Re: re

andrzej pisze:Jak wy to mówcie przestane karmic trolla?

Myślę Andrzeju, że tak będzie najlepiej dla Twoich nerwów przede wszystkim.

Oberhexe

 
Posty: 23476
Od: Nie sie 18, 2002 21:34
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro paź 20, 2004 14:15

Nie mam nic wspolnego z watkiem na dzikich kotach.

Napisalam mojego posta bo straszliwie mnie smuci, ze czesc osob tak bezmyslnie swoje kotki rozmnaza a w ogloszeniach pisze, ze "samotne koty szukaja nowego domu" czy cos w tym stylu zabierajac miejsce kotom u ludzi, ktorzy aktywnie walcza z bezdomnoscia zwierzat i sterylizuja swoje i znalezione koty.

Zreszta podobnie jest z psami, chociaz koty sie chyba szybciej rozmnazaja bo trudniej je upilnowac (wiecej chodza luzem niz psy). Slysze od ludzi wyksztalconych na wiesc, ze moja jamnica bedzie sterylizowana (wlasnie konczy pierwsza cieczke), zebym moze poczekala az raz urodzi. Skad ten idiotyczny przesad w naszym spoleczenstwie, ze suka/kotka powinna miec chociaz raz dzieci. PRzeciez lekarze twierdza co innego.

Moim zdaniem jedynie suki/kotki rodowodowe/hodowlane maja prawo nie byc sterylizowane, a wszelkie niehodowlane (mam 2 jamniczki) nie powinny byc rozmazane i powinnismy jako milosnicy zwierzat dazyc do uswiadamiania naszego spoleczenstwa w tym kierunku,

moja starsza jamnica jest sliczna i podziwiana przez wiele osob, ale jak sie dowiaduja ze jest wysterylizowana to juz slyszalam ze jej wielka szkode zrobilam i jak w ogole moglam, przeciez dalaby piekne szczeniaki

a ja codziennie czytam ile zwierzat jest w schroniskach, ile z nich nie przezywa itd i nie chce przyczyniac sie nawet posrednio do zwiekszenia ich liczby


mam dosc ostre poglady, ale nie traktujcie ich prosze jako prowokacje tylko probe wypowiedzenia "na glos" co mnie boli w otaczajacym swiecie i prosbe o pomoc/pomysly jak to zmieniac chociaz wokol nas

pozdr
eury

eurydyka

 
Posty: 4809
Od: Śro paź 13, 2004 15:05
Lokalizacja: warszawa/szwajcaria

Post » Śro paź 20, 2004 14:31

eurydyka pisze:Moim zdaniem jedynie suki/kotki rodowodowe/hodowlane maja prawo nie byc sterylizowane, a wszelkie niehodowlane (mam 2 jamniczki) nie powinny byc rozmazane i powinnismy jako milosnicy zwierzat dazyc do uswiadamiania naszego spoleczenstwa w tym kierunku


Do tego trzeba porządnego podparcia w postaci ustaw...
Podobnych do projektu amerykańskiego, który między innymi zakłada, że każde niewysterylizowane zwierzę jest zwierzęciem hodowlanym, wymusza na sprzedawcach udokumentowanie pochodzenia zwierzęcia i nakłada kary pieniężne (rosnące w przypadku recydywy) na łamiących przepisy (do dożywotniego zakazu sprzedaży zwierząt w danym stanie włącznie). Podejrzewam, że ściśle egzekwowane przepisy i realia ekonomiczne im towarzyszące wyedukowałyby "rozmnażaczy" znacznie szybciej, niż wszystkie nasze akcje razem wzięte... Smutne to ale bardzo prawdopodobne.
Our survey of households in seven U. S. regions demonstrated that few citizens have bothered to equip themselves with fireproof suits and extinguishers to deal with volcanic upheaval, solar flares, or the Lord's purifying flame.

TŻ Oberhexe

 
Posty: 4107
Od: Nie kwi 13, 2003 0:05
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro paź 20, 2004 14:44

hmm, czyli mój pomysł z podatkiem on niewysterylizowanych kotek nie jest aż taką utopią jak sądziłam :)

eela

 
Posty: 1535
Od: Wto lip 13, 2004 10:47
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro paź 20, 2004 14:48

eela pisze:hmm, czyli mój pomysł z podatkiem on niewysterylizowanych kotek nie jest aż taką utopią jak sądziłam :)


W naszym otoczeniu chyba jednak jest, Eeelo... Jeśli mało kto przejmuje się płaceniem podatku od psa, to co tu mówić o kotach. W końcu do kota można się w razie czego nie przyznać... :evil:

Mysia

Avatar użytkownika
 
Posty: 5060
Od: Wto lip 06, 2004 20:19
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], magnificent tree, ryniek i 504 gości