Mamy po 4,5 miesiąca a juz po trzy razy kąpalismy się cali, a plecki, łapki i ogonki to mamy codziennie myte.
Najbardziej lubimy oczywiście kapiaca wode z kranu. Przybiegamy do łazienki gdy tylko ktoś z naszych ludzi odkreci kran.
Nie przeszkadza nam jak nasz najmniejszy człowiek myje zęby pluje pastą na nasze plecki, przecież zaraz odkręci mocniej ciepłą wode to sobie je opłuczemy.
Bardzo lubimy spacery po brzegu wanny gdy ktoś sie kąpie.
Kiedy pierwszy raz wpadlismy do takiej pełnej wody wanny ( niemądry Harry na śliskiej krawędzi chciał ganiac swój ogon ) to troche się wystraszylismy i wyskoczylismy pod sam sufit. A nasi ludzie ganiali nas z ręcznikami i układali na kocu elektrycznym, żebyśmy się nie przeziebili.
Nasza znajoma doswiadczona kociara powiedziała, że więcej tego nie zrobimy. A to taka fajna zabawa.
Hercia to wykąpała się nawet w sedesie, ale została znaleziona po mokrych śladach i pani umyła ją mydełkiem całą w umywalce.
Od tej pory chetnie kładzie sie tam spać choc mokro i zimno i wiecznie ją na fotel przekładają.
A dzisiaj Harry wskoczył prosto z podłogi do wanny do cieplutkiej wody z olejkiem. Kapiel aromatyczna i antycellulitowa więc nie spieszył sie z wyjściem tylko przeniósł się do umywalki( bo głebokiej wody to jednak nie bardzo) a pan miał czas żeby zeby przyjśc z ręczniczkiem. Nie wiem po co nas wycierają bo tego nie lubimy sami sobie sierść wylizujemy.
I tak to jesteśmy najczystszymi i w dodatku pachnącymi kotkami na swiecie.