Sucha karma

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto paź 19, 2004 9:46

Anja pisze:Powtorze pytanie - czy probowalas namaczac sucha karme woda?

Popieram. Ona ma dopiero 7 tygodni, kociak w tym wieku powinien być jeszcze przy matce.

Oberhexe

 
Posty: 23476
Od: Nie sie 18, 2002 21:34
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto paź 19, 2004 10:17

Oj, taki malutki kotek... chyba faktycznie powinna jeść mokre "potrawy". Moja ma około 4 miesięcy i też dość szybko dostała do wyboru suchą karmę, ale nie aż tak szybko. Odkąd zasmakowała Iamsa i Puriny, inne jedzenie może dla niej nie istnieć. (kochany dzieciak)
Obrazek

neska

 
Posty: 131
Od: Śro wrz 22, 2004 14:12
Lokalizacja: Inowrocław

Post » Wto paź 19, 2004 10:20

7 tyg :strach:
ZDECYDOWANIE PRZY MATCE !!!!
Są chyba jakieś papki dla takich maleństw,zapytaj weta.
Obrazek
"Nie ma nikt takiej nadziei jak ja,takiej wiary w ludzi w cały ten świat!"

fuksia

 
Posty: 605
Od: Czw paź 07, 2004 20:00
Lokalizacja: Żory

Post » Wto paź 19, 2004 10:30

Mój przemógł się do suchej, poprostu zostawiłam w misce i tak stało 24h, Ostatnio patrze a on sobie je ze smakiem zajada:) Ale on ma jakies 3 miesiące.
A tak przy okazji powiedzcie, prosze czy zrobić teraz jeden posiłek z suchego?? czy niech stoi non stop ??

Pozdrawiam
Magda

Mycha_

 
Posty: 36
Od: Nie wrz 26, 2004 10:45
Lokalizacja: Śląsk - Jastrzębie Zdrój

Post » Wto paź 19, 2004 10:50

Moim zdaniem, w tym wieku niech sucha karma stoi caly czas;
jeśliby potem przybierał na wadze to niech stoi karma light, lub dawaj parokrotnie w ciągu dnia jeść ulubieńcowi.
U mnie sucha stoi cały czas od 4ego miesiąca jak Julkę wziąłem, na początku w ogóle nie jadła, teraz je suche jak chce, i dwie dawki mokrego dziennie(whiskas, gurment,sheba, lub jakieś włoskie jak czasem wpadnie-ale bazą mokrą jest "łiskacz')

hiisi

 
Posty: 79
Od: Sob paź 16, 2004 18:00
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto paź 19, 2004 11:06

Z zasłyszanych doświadczeń hodowców: warto mielić mięso indycze i dawać kici ze smietanką i żółtkiem. Potem wprowadzać, również mieloną, wołowinę (przemrozoną). Namaczać mokrą karmę dla małych kociąt - wiec np. RC Babcat, a nie Kitten - i dawać kici. A potem stopniowo, stopniowo przestawiać na coraz większe kawałki mięska i suchą karmę.

Oberhexe

 
Posty: 23476
Od: Nie sie 18, 2002 21:34
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto paź 19, 2004 14:32

hiisi pisze:Secondo me, jak mawiają u Ciebie, potrzeba Ci przede wszystkim cierpliwości.
Kotek i dalej będzie żwawy, będzie jadł suchą karmę.A mleko, moim zdaniem, acz nie podpartym wiedzą naukową, nie jest potrzebne.Nie daję mojej, może robię błąd, ale nie widzę objawów chorobowych
--------------------
Ja namaczałem karmę u Julki; wyrzucałem potem całość, tak było u mnie


ja Croscie daje mleko, bo jej smakuje no i zeby dostarczyc jej plynow. cierpliwosci mi chyba nie brakuje 8) ale nie jest przyjemnie wracac do domu, gdzie pomimo miseczki pelnej suchej karmy kot jest wyglodnialy i zalosnie miauczy dopominajac sie swojej porcyjki...
Obrazek
Obrazek

ranocchia

 
Posty: 622
Od: Śro wrz 29, 2004 6:49
Lokalizacja: Bolonia

Post » Wto paź 19, 2004 14:35

cos mi sie pomylilo z wiekiem kici :oops: ona dzis skonczyla 2 miesiace i 1 tydzien...my ja wzielismy jak miala 7 tygodni...jeszcze raz przepraszam za wprowadzenie w blad :oops:
Obrazek
Obrazek

ranocchia

 
Posty: 622
Od: Śro wrz 29, 2004 6:49
Lokalizacja: Bolonia

Post » Wto paź 19, 2004 15:35

Ja Mattiego wzięłam, gdy miał cztery tygodnie. Pierwszego dnia, gdy był u mnie przegłodziłam go (pił tylko wodę), ponieważ osoba, u której spędził wcześniejszy dzień, próbowała karmić go... makaronem z rybą 8O (miesięcznego kociaka!!!), więc tego pierwszego dnia miał podrażnionego brzusia i dużo wymiotował. Na drugi dzień dałam mu suchą Purinę dla małych kociaków i od razu wcinał aż miło było patrzeć.
Też proponuje wypróbowanie innych firm - ja za nic nie zjem szpinaku, ale zajadam się za to brukselką, może Twój kotek polubi inne suche? :D

Agia

 
Posty: 1093
Od: Pon paź 11, 2004 20:00
Lokalizacja: Liverpool

Post » Wto paź 19, 2004 18:32

moze:) szkoda tylko, ze za kazdym razym musze kupowac cala paczke...eh, ja od ponad 10 lat jestem wegetarianka a teraz musze kroic mieso na kawaleczki...czy Wasze koty tez maja swoj sposob jedzenia? Crosta cos tam chwyci a potem ucieka sie bawic...no i co jakis czas wraca do miseczki...to sie powtarza kilkanascie razy :)
Obrazek
Obrazek

ranocchia

 
Posty: 622
Od: Śro wrz 29, 2004 6:49
Lokalizacja: Bolonia

Post » Wto paź 19, 2004 18:38

Mafi stoi i je, je, je, je...a resztki ktore zostawi zjada za jakies polgodzinki...
no ale on jest raczej z tych spokojniejszych.... :wink:

joannae

 
Posty: 280
Od: Nie wrz 19, 2004 18:53
Lokalizacja: Szczecin

Post » Wto paź 19, 2004 18:50

Julka suchą je normalnie.
Mokrą wyciąga na posadzkę i stamtąd je.
Czemu ? Nie wiem, ale jest to zachowanie powtarzalne.
Wodę pije zewsząd tylko nie z miski.

hiisi

 
Posty: 79
Od: Sob paź 16, 2004 18:00
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto paź 19, 2004 19:27

ranocchia pisze:ja od ponad 10 lat jestem wegetarianka a teraz musze kroic mieso na kawaleczki...


Ja jestem wegetarianką ponad 5 lat (w tym łącznie ponad rok byłam weganką) i na początku, gdy czułam zapach mokrej karmy, którą Mattiemu dawałam, miałam okropne mdłości... i wyrzuty sumienia, że karmię go żywym przecież kiedyś zwierzeciem :? Teraz, gdy kroję np. rybę, staram się o tym nie myśleć... ale minę za każdym razem mam "mocno nieszczególną"... :?

Agia

 
Posty: 1093
Od: Pon paź 11, 2004 20:00
Lokalizacja: Liverpool

Post » Wto paź 19, 2004 21:51

eh, wyrzutow sumienia to ja nie mam, tylko nieprzyjemnie mi sie robi, kiedy musze kroic mieso na kawalki...ale i to jest kwestia przyzwyczajenia :) wazne, ze kicia zadowolona :1luvu: dzis bylam ja zaszcepic przeciw wsciekliznie, byla ciezko obrazona ale miseczka mleczka zadzialala, znow rozrabia :twisted: dobrala sie do suchej karmy (zostawilam torebke na stole)...zeby chociaz cos zjadla...rozrzucala ja jak to robi ze zwirkiem w kuwecie :twisted: :dance:
Obrazek
Obrazek

ranocchia

 
Posty: 622
Od: Śro wrz 29, 2004 6:49
Lokalizacja: Bolonia

Post » Wto paź 19, 2004 22:06

Ranocchia- moi znajomi wegetarianie kupują tacki mielonego wolowego (typu tatar) lub gulasz wołowy bez przypraw. Nozem (specjalnym, "kocim") zgarniają z tacki okreslona porcje do misek, zeby nie babrac sie w miesie. Wiem, ze w praktyce niewiele to zmienia, ale odejmuje wegetarianom obciążenie, związane z "oprawianiem" mięcha :roll:

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39246
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 486 gości