Jeśli koty wcześniej nigdzie nie jeździły ja bym zostawiała w domu. Chcąc nie chcąc do szelek i smyczy też kota trzeba przyzwyczaić, a i to nie każdy kot będzie skakać z radości na ich widok. Niektóre się chowają, inne dostają paraliżu, a jeszcze inne kombinują jak to zdjąć. Dopasowanie musi być perfekcyjne i to nie jest takie proste jak się wydaje.
Kolejny problem to zamknięcie w przyczepie w której potrafi być bardzo ciepło. Nie wyobrażam sobie zostawienie kota w tak małej przestrzeni- nie sądzę też abyś Ty cały dzień kisiła się w tej ciasnocie będąc nad wodą, bo koty lub siedziała ze smyczą przed wejściem i czekała cierpliwie aż któryś wynurzy nosa albo i nie.
Jak dla mnie- za krótko i za rzadko aby koty ciągać ze sobą zwłaszcza tego bojaźliwego, to będzie dla niego udręka i jeden wielki stres.
Mężowi powiedz, że kot to nie pies