ponieważ wczoraj zabałaganił się trochę wątek o warszawskiej wystawie, przenoszę tu posty o Myszce i Ptiszonie.
kuba
-------------
Kasia D. pisze:MariaD pisze:Kasia D. pisze: MarioD, czy wiesz, ze jedna Twoja kicia, named Mycha, obecnie u Kuby , ma od soboty towarzysza zabaw w postaci małej czarnej wrzaskliwej kuleczki. Ode mnie.
Ooooo? Dokocili się? Fajnie - Mycha będzie miała towarzystwo Niechby coś napisał jak tam kociaste?
Napisał, ze Mycha syczy ale Jumbo sie nie daje
MariaD pisze:Właśnie napisał - i właśnie im odpisuję. I nie Jumbo a Ptyś . Zaprosiłam ich na forum, a co!
witam wszystkich!
tu Kuba - szczęśliwy współopiekun Myszki i Ptiszona aka Ptysia aka Jumbo (gdy tylko Ptyś pojawił się u nas w domu, to stało się jasne, że w porównaniu z Mychą żaden z niego Jumbo - Mrówa raczej )
koty się powoli do siebie przekonują - Mycha najpierw nie była chyba pewna, czy to coś czarnego to zabawka, czy pokarm, ale gdy Ptyś wlazł do jej kuwety i patrząc jej w oczy załatwił się, to prawie padła
zrozumiała, że coś się właśnie zmienia...
Mycha najpierw syczała i zwiewała, potem syczała i obserwowała każdy krok Ptysia z góry, a potem syczała i obrażała się (demonstracyjnie właziła do wanny), a teraz tylko posykuje, gdy Ptiszon próbuje się do niej przytulić.
natomiast Ptyś w przerwach między jedzeniem (oczywiście najbardziej smakuje mu ulubione danie Mychy - wielkie chrupy dla maine coon'ów...) i spaniem (oczywiście na środku łóżka...), probuje się z Myszką bawić - wyglada to tak, że najpierw tygrys goni czarną kulkę, a za chwilę czarna kulka tygrysa...
generalnie, z godziny na godzinę jest coraz lepiej - dziś nawet koty przez moment obok siebie drzemały...
tak więc mamy jeszcze więcej radości w domu, za co dziękuję Paulinie ("nagranie" sprawy), Kasi (powierzenie nam Ptysia) i oczywiście Marii (bo bez pierwszego kota nie byloby drugiego )
pozdrawiam,
k.
_________________________
Myszka