bialaczka kotow, a ilosc kotow w domu..?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt paź 08, 2004 5:36 bialaczka kotow, a ilosc kotow w domu..?

znajomy ma kota, niestety chorego na bialaczke, kiciek jest mlody, leczony i zapowiada sie ze jeszcze pozyje w calkiem nienajgorszej kondycji. i tu pojawilo sie pytanie, znajomy mi je zadal a ja nie bylam w stanie odpowiedziec, a od tego czasu sama sie zastanawiam...
wiadomo, jak sie ma kota chorego to nie mozna miec drugiego, bo moze sie zarazic, a jakby wygladala sprawa gdyny trzymac dwa koty chore na te chorobe? czy takie cos wchodzi w gre czy lepiej nie? ja nie mam zielonego pojecia o tym.....
<img src="http://www.metempsychoza.pl/mafia/avatary/szasz.jpg"/>
Izdyka i kawalek czarnej Bastet :D

szaszthi

 
Posty: 746
Od: Pon wrz 29, 2003 9:02
Lokalizacja: Peterborough

Post » Pt paź 08, 2004 6:41

W Przystani Ocalenie (mowa o niej byla w watku Kacperka) zyja razem trzy koty nosiciele bialaczki.
U pani Ireny W konstancinie kiedys jedna czesc domu nalezala do kotow bialaczkowych, druga do tych, ktorym test wyszedl ujemny.
Z tego wnosze, ze wlasnie tak - mozna.
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84885
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Pt paź 08, 2004 8:04

ewentualnie może wziąć kilkumiesięcznego zaszczepionego podwójnie na białaczkę
ale chyba lepiej drugiego też nosiciela. Takie strasznie trudno znajsują dom :(
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Pt paź 08, 2004 12:16

no wlasnie znajomy jest w trakcie przemyslen na temat czy aby nie wziac kota drugiego, bardzo by chcial sie dokocic i stad to pytanie. wie o zagrozeniu wziecia zdrowego kota, dlatego interesowal sie chorym, a stac by go bylo na leczenie dwoch kotow.
dzieki za odpowiedzi, przekaze i moze jakas chora bida znajdzie domek :D
<img src="http://www.metempsychoza.pl/mafia/avatary/szasz.jpg"/>
Izdyka i kawalek czarnej Bastet :D

szaszthi

 
Posty: 746
Od: Pon wrz 29, 2003 9:02
Lokalizacja: Peterborough

Post » Pt paź 08, 2004 12:34

no to rzymam mocno kciuki żeby się kolea zdecydował i jakaś bida znalazła kochany dom :)
Amiś, Antoś, Bambosz, Pepsi i Cola

Sydney

 
Posty: 14742
Od: Pt mar 19, 2004 10:28
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pt paź 08, 2004 12:39

Cudownie by było! też trzymam :ok:

Ania z Poznania

 
Posty: 3378
Od: Śro gru 17, 2003 15:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt paź 08, 2004 12:46

Mocno trzymam kciuki :!:
Filemon Stokrota Tina Lena Lulek Klusek

Justine

 
Posty: 138
Od: Czw paź 07, 2004 10:41
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt paź 08, 2004 12:48

Serce ze złota ma Twój znajomy :) Tak, niech bierze innego białaczkowca, one naprawdę trudno znajdują domki, a tu trafia się taka szansa :D Oczywiście, mam nadzieję, że za tyle serca nagrodą od losu będzie wyjątkowe szczęście i jak najdłuższe dobre życie kotuchów bez objawów paskudnej choroby :) :ok:

myszka

 
Posty: 3120
Od: Pt sie 09, 2002 13:45

Post » Pt paź 08, 2004 12:52

Trzymamy mocno kciuki i wszystkie łapki, żeby któryś chory kocio znalazł dom u tego pana :ok:
Obrazek Przestępcy iSiedzieć

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30209
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Pt paź 08, 2004 15:12

Dwa koty z bialaczka w jednym domu - ale zarazone z roznych "zrodel" to potencjalne ryzyko dla siebie - bo beda nawzajem "wymieniac" sie wirusami, stale dostarczac organizmowi kolejnych wrogow.
Ale to mozna jeszcze zaakceptowac - biorac pod uwage szczegolna sytuacje takich kotow...

Znacznie wazniejsze jest w jakim wieku jest kociak i jak przyjmie nowego kolege.
Bo jesli bedzie to dla niego stres - to ja bym sie zastanowila...
Sama bialaczka jest juz fatalna sprawa, nawet dobrze leczona w koncu wygra :( Ale ten czas moze byc krotszy lub dluzszy.
A stres w tej sytuacji, gdy kociak ma juz rozwinieta chorobe, chocby poddajaca sie jeszcze leczeniu - nie jest tym co jest najbardziej wskazane :(
Trzeba to powaznie rozwazyc...

Duzo zalezy od samego kociaka - jaki jest.
Jesli wesolutki i otwarty na znajomosci - a dobrany drugi kot bylby podobny - to czemu nie?
Ale jesli zle reaguje na inne koty- choc mlody - to sprawa jest do przemyslenia.

Po prostu przy tej chorobie, szczegolnie ejsli juz zaatakauje - bardzo wazne jest unikanie stresow. Szczegolnie tych dlugotrwalych.

Blue

 
Posty: 23498
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Pt paź 08, 2004 17:34

szaszthi, gdyby Twoj znajomy zdecydowal sie jednak na drugiego kota - polecam serdecznie Kacperka http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=18625&start=420. To kocisko tyle juz przeszlo i nie moze znalezc domu.. :(
Malgorzata,
Wieslaw, Matylda, Bazyli za TM, Rozalia, Kazio,Iwan i mala Klara
Obrazek

Malgorzata

 
Posty: 3775
Od: Sob lip 12, 2003 20:09
Lokalizacja: Piaseczno

Post » Pt paź 08, 2004 21:22

Szaszthi - może i rzeczywiście Kacperek... jest to kot bardzo towarzyski, mało konfliktowy, trochę ma wspomagania w wyprawce, dzięki forum :ok: Przy doprowadzeniu obydwu kotów do dobrej formy nie jest duże prawdopodobieństwo, że będą się wzajemnie "nakręcać białaczkowo"... Prowadzone razem przez weterynarza poradzą sobie, więcej się już nie zarażą niż mają... :roll:
Dla młodego kota Kacper będzie dobrym przewodnikiem w drobnych, kocich cwaniactwach domowych, ale też w kociej godności :D i myslę, że jako starszy potrafi złagodzić młodemu stres związany ze zmianami. Sam zniół przeprowadzki i podróże nadspodziewanie dobrze. Kacper bardzo szuka towarzystwa... młody kolega byłby mu skarbem.

Może pokaż mu Kacperkową stronę... :roll:

zosia&ziemowit

 
Posty: 10553
Od: Wto maja 04, 2004 18:30
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt paź 08, 2004 21:52

No i Kacperek przyzwyczajony jest do obecności innych kotów. Tak, ze juz z jednej strony chociaz stres by odpadł- nowy byłby "obyty" w kwestii jak współzyc z drugim kotem. Trzymam mocno kciuki! :ok:

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39246
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

Post » Pt paź 08, 2004 21:57

Czyżby miał zdarzyc się cud? Już się modlę, nie tylko trzymam kciuki. :)
Spróbuj trochę z siebie dać tym, co mają gorszy świat...
Obrazek ->tu nasz wątek-> a tu album :)

Fraszka

 
Posty: 5746
Od: Wto lip 27, 2004 9:04
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pt paź 08, 2004 22:01

dziekuje, szczegolnie blue za tak wyczeropujaca odpowiedz. sa brane pod uwage trzy koty z bialaczka z trzech roznych miejsce, miedzy innymi kacper :lol: na ktoregos kota najprawdopodobniej znajomy sie zdecyduje. nie moge obiecac ze to bedzie kacperek :(
jedna kotka jest bez lapki, dachowiec, burasek, mieszka u pani, ktorej nie stac na leczenie. drugi kotek jest porzucony, obecnie w przejsciowym domku no i trzeci (powiem szczerze moj ulubieniec) kacperek :)
wszystkie trzy "znaja" inne koty, maja taka sama szanse na adpcje, czyli nikla :( wszystkie trzy najchetniej ja bym zaadoptowala gdyby nie moja watacha.....
znajomy stwierdzil dzisiaj, ze pomysli, zobaczymy...a ja trzymam kciuki!!
znajomu konsultowal sie z roznymi weterynarzami. opinia jest taka, ze rzeczywiscie musza to koty dla ktorych nie bedzie tak duzym stresem zmiana otoczenia. te trzy koty, mysle, ze maja najwieksza szanse bo wszytkie dostatecznie duzo wycierpialy. osobiscie namawiam na kacpra, bo jak wspominalam, to moj ulubieniec, a co postanowi znajomy, zobaczymy....
<img src="http://www.metempsychoza.pl/mafia/avatary/szasz.jpg"/>
Izdyka i kawalek czarnej Bastet :D

szaszthi

 
Posty: 746
Od: Pon wrz 29, 2003 9:02
Lokalizacja: Peterborough




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Bells, Google [Bot], kasiek1510, Vi i 546 gości