Smutna historia z morałem dla okrutników..

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon paź 04, 2004 8:28 Smutna historia z morałem dla okrutników..

Tak mnie dzisiaj naszło..Kiedyś, dawno temu, a właściwie to nie za bardzo, bo cały czas mam to w sercu..
Miałam pięknego kotusia.Mój tata zabrał go z drzewa z jakiś działek. Był malutki i przepiękny. Czarno biały, lśniąca sierść, na czarnym ogonku biała obrączka, po prostu wieczorowy smokingowy przystojniak..Mieszkaliśmy wtedy w bloku, kot rósł, był niewykastrowany, szalał i w zasadzie był agresywny. Ale to nic. Kochaliśmy go bardzo. Bardzo.I zdarzyło się, że wyjeżdżaliśmy na wakacje. Mój tata miał wrócić do mieszkania za 3 dni. Mojego Tygrysa zostawiliśmy na ten czas znajomym, zaufanym, którzy sami zaoferowali pomoc w przechowaniu kotka..Pamiętam, był piękny poranek. Nad morzem. Moja mama budzi mnie i mówi, że nie mamy już Tygrysa. Szok. Płacz. Dlaczego? Co się stało?.. Wtedy nie powiedzieli mi prawdy, nie do końca. Byłam za mała. Teraz wiem. Moje kocie ugryzło panią, a pan w nieopisanej agresji udusił mojego koteczka. Drzwiami od łazienki. Około 20 minut..Szok. Ale mój kot zemścił się. Wiem o tym. Obydwoje już nie żyją. Choroba psychiczna i podła śmierć. Jedno po drugim. Cieszy mnie to.Wiem, że krzywda wyrządzona kotu wraca do krzywdzącego z większą mocą. Kocham cię Tygryniu. Zawsze będziesz w moim sercu..

Agusia

 
Posty: 3615
Od: Czw wrz 16, 2004 10:17
Lokalizacja: Warszawa Ursynów

Post » Pon paź 04, 2004 8:35

Bosz jaka tragedia :cry: :cry: :cry:
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów „ty”, choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu.

Obrazek

jojo

 
Posty: 11799
Od: Pon kwi 26, 2004 19:52
Lokalizacja: Katowice

Post » Pon paź 04, 2004 8:40

wlasciwie, to nie wiem co napisac.... :cry: :cry: :cry:
<img src="http://www.metempsychoza.pl/mafia/avatary/szasz.jpg"/>
Izdyka i kawalek czarnej Bastet :D

szaszthi

 
Posty: 746
Od: Pon wrz 29, 2003 9:02
Lokalizacja: Peterborough

Post » Pon paź 04, 2004 12:48

Współczuję, okropna historia...
Zgadzam się ze stwierdzeniem, że każde zło wraca spotęgowane do sprawcy, Opatrzność chyba jednak czuwa...
ObrazekObrazek
Gruszka & Mrówka

Jazz

 
Posty: 340
Od: Pt lis 28, 2003 21:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon paź 04, 2004 13:05

Cieszyłam się gdy dowiedziałam się co ich spotkało.. Podłe? Nie sądzę. A moje kocię..? Jest już dawno za tęczowym mostem..Jest szczęśliwe, razem z moją ukochaną Pusią :cry: i Kizią...

Agusia

 
Posty: 3615
Od: Czw wrz 16, 2004 10:17
Lokalizacja: Warszawa Ursynów

Post » Pon paź 04, 2004 13:24

jezu ja bym im nie darowala! wiem ze to podle i ohydne co mowie, ale nie potrafilabym im tego wybaczyc. Ktos komu ufalam zabilby mojego najlepsiejszego koteffka ;( ja to bym zastosowala kodeks Hammurabiego - oko za oko ząb za ząb :( :evil: :cry: :cry: :cry: wspolczuje ci baaaardzo a do Tygrysia bede sie modlic dzis wieczorem :(

Pinky

 
Posty: 668
Od: Pt gru 05, 2003 19:32
Lokalizacja: Krk

Post » Pon paź 04, 2004 13:36

Wiesz, ja byłam za mała by cokolwiek zrobić.. A poza tym moi rodzice nie powiedzieli mi wtedy prawdy do końca, zresztą- rozumiem ich zachowanie, bo jestem bardzo wrażliwa na kocią krzywdę..
Czasami tak myślę aby stać się pogromcą okrutnych "ludzi", eliminować ich z naszego życia. Bo przecież nie są nam potrzebni...Sprawiają tylko ból. Ja nigdy im nie wybaczyłam. Nie potrafię i nie chcę. Nie. Nie ma litości. Bo co mi pozostało? Ból, mimo, że to było tak dawno, ale jakże okrutne..

Agusia

 
Posty: 3615
Od: Czw wrz 16, 2004 10:17
Lokalizacja: Warszawa Ursynów

Post » Pon paź 04, 2004 13:38

:evil: . Nic innego nie mogę napisać....
Jedynie to, ze ciesze sie, ze spotkala ich za to kara....

Axel

 
Posty: 3434
Od: Pt mar 07, 2003 20:59

Post » Pon paź 04, 2004 14:01

Wybacz, ale całkowicie odwracasz sytuację. Ładnie to brzmi, taka zemsta kotka zza Tęczowego Mostu. Ale nie sądzisz, że człowiek, który potrafi przez 20 min mordować niewinne zwierzę jest już chory psychicznie? Bo moim zdaniem właśnie tak było. Oboje musieli być ciężko chorzy już wtedy.
Potworność.
...

Padme

 
Posty: 28589
Od: Pon lut 04, 2002 15:32

Post » Pon paź 04, 2004 14:06

Dokładnie tak, Padme. Dziwię się Twoim rodzicom, że takim ludziom zostawili zwierzę na przechowanie :cry:
Obrazek

Bonkreta

 
Posty: 6528
Od: Wto mar 16, 2004 22:22
Lokalizacja: Siemonia (ok. Katowic)

Post » Pon paź 04, 2004 14:11

Agusia, to wcale nie było podłe, że poczułaś to co poczułaś!
Gdyby ktoś zrobił krzywdę mojej kici (obojetne której), to nie ręczę za siebie :evil:
ObrazekObrazek
Gruszka & Mrówka

Jazz

 
Posty: 340
Od: Pt lis 28, 2003 21:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon paź 04, 2004 14:14

A ja się dziwię, że ludzie krzywdzą zwierzęta. Bardzo proszę o nie obwinianie moich rodziców.. Sami bardzo to przeżyli.Tamci ludzie byli normalni.On pracował razem z moimi rodzicami przez parę lat.
Sens mojej historii jest taki, że jeśli skrzywdzisz to zło wróci do ciebie. Czy nie mogę już nawet myśleć, że moje kocię się zemściło ?..To takie nieracjonalne?...Idiotyczne?!

Agusia

 
Posty: 3615
Od: Czw wrz 16, 2004 10:17
Lokalizacja: Warszawa Ursynów

Post » Pon paź 04, 2004 14:18

Nie obwiniam Twoich rodziców, ale uważam, że należy bardzo starannie wybierać osoby, którym powierza się opiekę nad zwierzęciem.

Możesz oczywiście myśleć, że Twoje kocię się zemściło, Twoje prawo. Ale to jest nieracjonalne.
Obrazek

Bonkreta

 
Posty: 6528
Od: Wto mar 16, 2004 22:22
Lokalizacja: Siemonia (ok. Katowic)

Post » Pon paź 04, 2004 14:20

Agusiu, zemsta nie jest rzeczą ładną ani moralną. Nie podoba mi się taki pomysł, po prostu.
A chory psychicznie człowiek czasem swietnie funkcjonuje przez wiele lat nawet wśród znajomych i przyjaciół. Trzeba dopiero jakiegoś zdarzenia wyzwalającego, żeby się ujawniły jego sklonności. Rodzice także nie są winni, nie mogli niczego podejrzewać.
Na temat chorób psychicznych z pewnością wypowie się ktoś mądrzejszy ode mnie :wink:
...

Padme

 
Posty: 28589
Od: Pon lut 04, 2002 15:32

Post » Pon paź 04, 2004 14:22 re

TO SADYSTYCZNE POSTEPOWANIE RZECZYWISCIE SWIADCZY O CHOROBLIWEJ NATURZE TEGO CZŁOWIEKA ALE CIESZENIE SIE Z SMIERCI NAWET NAJGORSZEGO OPRAWCY? NO NIE WIEM NIE DO MNIE NALEZY SADZENIE ALE ZAPEWNE NIE NALEZY CIESZYC SIE ZE SMIERCI KOGOKOLWIEK POZOSTAWMY TO TEMU KTÓRY OSADZI GO W SOBIE WŁASCIWY SPOSÓB :(
Obrazek

andrzej

 
Posty: 734
Od: Wto sie 17, 2004 11:51
Lokalizacja: gorzów wlkp

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: florka i 175 gości