Tragedia na Paluchu....

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie paź 03, 2004 1:15 Tragedia na Paluchu....

jw jak ktos ma czas niech poczyta.....

Jesli ktos broni obecnych wladz Palucha, to zgodnie z zasadami logiki, jest wspodpowiedzialny za to co sie tam dzieje.
Sadze,ze niektore dzialania wladz Palucha kwalifikuja sie jedynie do prokuratury.

wklejam linka:


http://www.dogomania.pl/index.php?name= ... sc&start=0

www.dogomania.pl
Forum dogomania - specjalistyczne - psy w potrzebie-prawda o Paluchu

Ouioui

 
Posty: 444
Od: Pt maja 07, 2004 20:38
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie paź 03, 2004 1:47 Re: Tragedia na Paluchu....

Ouioui pisze:jw jak ktos ma czas niech poczyta.....

Jesli ktos broni obecnych wladz Palucha, to zgodnie z zasadami logiki, jest wspodpowiedzialny za to co sie tam dzieje.
Sadze,ze niektore dzialania wladz Palucha kwalifikuja sie jedynie do prokuratury.

wklejam linka:


http://www.dogomania.pl/index.php?name= ... sc&start=0

www.dogomania.pl
Forum dogomania - specjalistyczne - psy w potrzebie-prawda o Paluchu
Na dogomanii został przeoczony jeden, bardzo istotny element w całej dyskusji... Ouioui zanim potępisz, rzucisz oskarżenie - pomyśl o liczbach... danych za kolejne lata a dotyczacych eutanazji zwierząt... Dopiero to porównaj do ilości tych, co padły lub zostały zagryzione...
Poza tym - pisząc "sądzę, że niektórych" to za mało, jak na oskarżenie i podciąganie pod paragrafy i wymachiwanie prokuratorem. Na takie oskarżenia proponuję jednak - pisz konkretnie kogo chcesz oskarżać i jakie stawiasz konkretne zarzuty.
Dla mnie to, że piec nie chodzi pełną parą to już krok naprzód... Jakiekolwiek warunki wydają się być lepsze, niż morbital, dają szansę.

zosia&ziemowit

 
Posty: 10553
Od: Wto maja 04, 2004 18:30
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie paź 03, 2004 10:57

Zosiu - nie bylas na Paluchu wtedy gdy ja tam bywalam.
Wczesniej mialam podobne zdanie do Twojego. Tam je zmienilam.
Pokoj z kilkudziesiecioma kotami chorymi na grzybice (swietne miejsce pracy dla jakiegos mykologa - chyba wszystkie grzybice swiata na kilku m2), ciasny, wilgotny i duszny. Stado kotow chorych, z ranami, prawie wszystkie dodatkowo z katarem kocim. Stres, tlok, ciagle awantury. One praktycznie nie mialy szans wyjsc z tego pokoju. Byly tam az sie wykruszaly. A ze wtedy sie kotow nie usypialo - wiec zanim umarly - tez sie nacierpialy.
Czasem krocej - jesli panienkia pracujaca tam akurat przeleciala szmata podloge - ta sama szmata i woda ktora chwile wczesniej myla podloge w pokoju gdzie wlasnie umieraly koty na panleukopenie.
Czasem szybka smierc jest lepsza niz trafienie do takiego pokoiku :(
Bo to dla mnie na zawsze pozostanie synonimem piekla.

Blue

 
Posty: 23498
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Nie paź 03, 2004 16:33

Blue masz calkowita racje niestety.Tu nie chodzi o liczbe eutanazji, ale wszechpanujace choroby, tlok, i skandaliczne warunki.Jako dowod przytocze zaraz klika postow z dogomanii.

Ouioui

 
Posty: 444
Od: Pt maja 07, 2004 20:38
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie paź 03, 2004 16:41

Ouioui - może link jednak wystarczy ? Tam się zrobiła przepychanka, nie byłoby fajnie, gdyby i tutaj...
Obrazek

Bonkreta

 
Posty: 6528
Od: Wto mar 16, 2004 22:22
Lokalizacja: Siemonia (ok. Katowic)

Post » Nie paź 03, 2004 16:47

Masz racje, kto chce niech poczyta.....

Ceterum censeo : Tam sie zle dzieje......

Ouioui

 
Posty: 444
Od: Pt maja 07, 2004 20:38
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie paź 03, 2004 17:35

Nie dalam rady przeczytac wszystkiego, dotarlam do 13 strony, potem zas 23 - ostatnia. W sumie to rozumiem ze jest zle, ale nie doczytalam konkretnych prozpozycji, co zrobic aby bylo lepiej. Pewnie sa na tych stronach, ktore ominelam.

W sumie przykro, ze dyskusja przerodzila sie w pyskowke. I ze w niektorych tyle jest agresji. Chcemy wszyscy przeciez tego samego - dobra naszych mniejszych braci...
Obrazek

Ska

 
Posty: 6073
Od: Sob lut 28, 2004 20:40
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów Górny

Post » Nie paź 03, 2004 20:00

Blue pisze:Zosiu - nie bylas na Paluchu wtedy gdy ja tam bywalam.
Wczesniej mialam podobne zdanie do Twojego. Tam je zmienilam.


A ja wprost przeciwnie bardziej utwierdzilam sie, ze eutanazja to jest nic innego jak sztuka dla sztuki- masowego zabijania zwierzat. Eutanazja to takie banalnie proste i nie wnoszace NIC na przyszlosc, zadnego poszanowania zwierzat. Wlasnie traktowanie ich przedmiotowe, zycie nie ma wtedy zadnej wartosci, jak wpadnie sie w rutyne usmiercania.
Marzec; Ogólnopolski Miesiąc Sterylizacji Zwierząt,niższe ceny zabiegów

ARKA

 
Posty: 4415
Od: Sob lut 16, 2002 21:27
Lokalizacja: Janinów k/Grodziska Mazowieckiego

Post » Nie paź 03, 2004 20:02

Przebrnelam przez ten topic na dogomanii i jestem... załamana... zszokowana... sfrustrowana... i zdegustowana... ech...

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39246
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

Post » Nie paź 03, 2004 20:20

ARKA pisze:A ja wprost przeciwnie bardziej utwierdzilam sie, ze eutanazja to jest nic innego jak sztuka dla sztuki- masowego zabijania zwierzat. Eutanazja to takie banalnie proste i nie wnoszace NIC na przyszlosc, zadnego poszanowania zwierzat. Wlasnie traktowanie ich przedmiotowe, zycie nie ma wtedy zadnej wartosci, jak wpadnie sie w rutyne usmiercania.


Kiedys ogladalam sobie jakis program na Animal Planet - i pokazywali tam schronisko w ktorym zwierzaki wykazujace jakakolwiek agresje lub nieprzystosowanie byly po odratowywaniu usypiane. No makabra, noz sie w kieszeni otwiera.

Ale chwile potem przyszla refleksja...
Przypomnialam obie calkiem dzikie koty w schronisku. Bez szans na adopcje, wcisniete w kat, przerazone i czekajace tylko na smierc... Albo koty ciezko chore, bez szans na wyleczenie - ale nie usypiane bo trzeba ograniczac ilosc eutanazji.

I nie wiem co gorsze.
Uspienie nie daje szans - ale czy czasem nie jest dobrodziejstwem - gdy alternatywa jest wrzucenie do stada kotow wsrod ktorych smiertelnosc siega ponad 50 % albo i wiecej bo nikt nie bada ile kotow umarlo tuz po adopcjach?
Aniela, naprawde - gdy ktos sie mnie spyta jak wyobrazam sobie pieklo - to powiem bez chwili namyslu ze tak jak w pewnym pokoiczku z napisem "Grzyb" na drzwiach...

Zadna skrajnosc nie jest dobra. Ani masowe eutanazje - ani wystrzeganie sie ich za wszelka cene. Przynajmniej dopoki nic sie nie zmieni.

Blue

 
Posty: 23498
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Nie paź 03, 2004 20:32

Wiesz Blue - to http://upload.miau.pl/27135.jpg jest na tym zdjęciu pies "agresywny", szczuty i szkolony do walki... Proszę, skoro tak myślisz... że tak lepiej, może przyjedziesz uśpić? :evil:
Uśpiony - nie miałby szans żadnych... Dziki, rzucający się na wszystko obce, stary pies... Wiesz - po prostu nie zdążył trafić do rąk ludzi, którzy myślą, że eutanazja jest jakimkolwiek wyjściem. jest u nas od kilku lat i nigdy nikogo nie użarł i nie zrobi tego.

zosia&ziemowit

 
Posty: 10553
Od: Wto maja 04, 2004 18:30
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie paź 03, 2004 20:44

Ja nie mowie ze usypianie jest dobre.
Absolutnie tak nie uwazam!
Nie chce byc zle zrozumiana.
No chyba ze w przypadku zwierzat naprawde chorych lub bez szans na adopcje. Np. kompletnie dzikich, doroslych kotow.

Ja po prostu widzialam co sie dzieje na Paluchu.
Pomysl - prawie 500 martwych kotow co roku!
I to umierajacych w tragiczny sposob.
Zapewne w tej liczbie nie ma usypianych miotow.

Ja nie mowie ze usypianie jest dobre. Ja sie jedynie zastanawiam co jest gorsze.

Blue

 
Posty: 23498
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Nie paź 03, 2004 20:49

Blue pisze: Zadna skrajnosc nie jest dobra. Ani masowe eutanazje - ani wystrzeganie sie ich za wszelka cene. Przynajmniej dopoki nic sie nie zmieni.

Agnieszko-to czy sie zmieni nie zalezy od tego na gorze w calym tego slowa znaczeniu a od tego co my sami w tej sprawie mozemy zrobic.

Dlatego jestem przeciwna ciaglym zmianom dyrektorow-generalnie-tym bardziej jak widze jaki jest stosunek pracownikow do zwierzat, do wszystkiego co wokol w schronisku-ich miejscu pracy i teoretycznie ich pracodawcow-zwierzat. Jak widze ze dwoch kolejnych dyrektorow wyrzuca pracownika-tego samego - bo przy zmianach dyrekcji i 'porzadkach' gina dokumenty personalne i pracownik trzeci raz wraca do schroniska aby robic aby nie robic-to to juz jest jakas patologia. Chyba jest jakas granica-wszyscy dyrektorzy zli a pracownicy to ludzie z powolania do opieki nad zwierzetami? No chyba cos tu jest nie tak!
Zmian dyrektora to 'bezcholowie w schronisku', przez pol roku-gdzie tu miejsce i czas na zwierzeta?
Marzec; Ogólnopolski Miesiąc Sterylizacji Zwierząt,niższe ceny zabiegów

ARKA

 
Posty: 4415
Od: Sob lut 16, 2002 21:27
Lokalizacja: Janinów k/Grodziska Mazowieckiego

Post » Nie paź 03, 2004 20:53

Blue - chodzi o to, że nie ma nic bez odparowania pomysłu o eutanazji... Nie ma leczenia i poprawy bo... to 'wyjście" świeci pokusą, żeby problem zmyć z oczu... To jest niedobre i nie jest to "mniejsze zło" :roll: Chodzi o to, żeby nie myśleć o eutanazji jako o rozwiązaniu... rozwiązania są przy myślach o życiu. :roll:

zosia&ziemowit

 
Posty: 10553
Od: Wto maja 04, 2004 18:30
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie paź 03, 2004 20:57

ARKA pisze:Jak widze ze dwoch kolejnych dyrektorow wyrzuca pracownika-tego samego - bo przy zmianach dyrekcji i 'porzadkach' gina dokumenty personalne i pracownik trzeci raz wraca do schroniska aby robic aby nie robic-to to juz jest jakas patologia

Za bałagan w tych papierach byli odpowiedzialni właśnie Ci dyrektorzy - to oni się powinni wstydzić, że zatrudniali nieodpowiednie osoby, chociaż mogli tego uniknąć.
Ostatnio edytowano Nie paź 03, 2004 20:58 przez ryśka, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: aga909, Google [Bot], indianeczka, magnificent tree, RichardSpoon, Zeeni i 532 gości