Ja tez nie uwazam zeby zmiany dyrektorow wiele dawaly- bo rowniez glowna wine za to co sie dzieje widze w pracownikach.
Bo to ich olewactwo, ignorancja a czesto wrecz niechec do zwierzat sa glowna przyczyna tej tragedii.
Bezposrednio pracownikow ktorzy sie opiekuja zwierzakami, jak i wetow czy pan w BA.
Tam caloksztalt jest do kitu. I dopoki ktos sie za to porzadnie nie wezmie, nie wymieni wikeszosci kadry na osoby z powolaniem i chcacych cokolwiek zrobic a przede wszystkim - kochajacych zwierzeta - to ta tragedia bedzie trwala. Nawet jak dotacje beda o 1000 % wieksze.