Biedny Eliocik ...
nie ma szczęścia z tymi chorobami ... najpierw Ann wyleczyła go z kataru, przez 3 miesiące leczyłam go z nadwrażliwości pokarmowej i tydzień temu zaczął jeść inne rzeczy - zupełnie bez sensacji żołądkowo - jelitowych...
a tu wczoraj nie przywitał mnie gdy wróciłam z pracy, okazało się że męczy się w kuwecie. Późnym wieczoram zrobił parę kropelek z krwią, a w nocy już płakał na całego, pomimo przytulania raniutko pojechałam z nim do weta ... dostał środki przeciwbólowe, a wieczorem będę polować na siuśki ... miejmy nadzieję że to nic poważnego ((
strasznie mi go żal, bo ma niecałe 1,5 roku i cały czas coś mu się nie ułada...