Dziękuję kochani za wszystko
Wczoraj byłam z Agatką na kontroli i niestety nie ma poprawy, dalej robi malutkie siku.
Dostała zastrzyki w lecznicy i zapas do domu.
Dzisiaj rano gdy wstałam to przeraziłam się (i naprawdę kiedyś zejdę na zawał) gdy zobaczyłam nestorkę rodu, czy Kasię jak ledwo idzie z chwiejnymi tylnymi nogami i wielkim brzuchem przysiadając co chwila.
Godzina 6 rano, lecznice pozamykane a ja w panice o życie Kasi bo nie wyobrażam sobie jej straty.
Udało się pojechać do lecznicy troszkę wcześniej, Kasia miała zrobione usg i nie jest przytkana ani moczem ani kałem.
Niestety lewa nerka jest w zaniku a prawa ma powiększoną miedniczkę. Została też przebadana pod kątem zatoru.
Kasia ma bardzo bolesny kręgosłup w odcinku lędźwiowym i to powoduje najprawdopodobniej to uginanie się tylnych nóżek i napięcie mięśni brzucha z bólu.
jest też przeziębiona bo kicha wydzieliną choć gorączki nie ma.
Kasia dostała kroplówkę podskórną, antybiotyk synolux, Metacam i Papaverinum i do domu na jutro, a w poniedziałek na kontrolę i ewentualnie zdjęcie rtg.
Niestety Kasia nic nie je, nic nie pije i nawet do kuwety nie chodzi.
Śpi w pozycji nienaturalnej jak na kota.
Inne koty też przysparzają mi problemów, ale o tym może jutro bo padam na twarz.