tez jestem na tym etapie wlasnie, wiec z ciekawoscia czytam ten watek
Mam kociego niemowlaka, dziewczynke, ma teraz 4 tygodnie, karmie butla od 2 tygodni. Robi sie wspaniala, zaczyna sie bawic, widac juz troszeczke, jaki bedzie miala charakter. Na poczatku wzielam, by odchowac a znalazcy kazalam szukac dla niej domu, ale po kilku dniach..... sami wiecie Poki co nie mam zgody TZ na 3 kota, ale widze, ze jest w niej wrecz zakochany Pomaga mi w opiece nad nia, mimo iz zarzekal sie, ze sie nawet nie dotknie
Najgorsze jest wewnetrzne przekonanie sie, ze jeszcze nie zwariowalam, ze chce 3 kota Rodzice pukaja sie w glowe, tak jak pukali przy drugim Decyzje o drugim podjelam swiadomie, wymeczylam na TZ zgode i trafila sie okazja przygarnac rocznego czarnuszka, bardzo przymilnego. Myslalam, ze on rozrusza swoja rowiesniczke, ale sa razem od ponad pol roku, a ona go nienawidzi Do tej pory go tlucze, a on ciagle ja zaczepia, bo chce sie bawic Mamy wiec dwa koty, a nie pol kota, jak mowi znane przyslowie kociarzy Gutek bardzo sie nudzi, bo w swojej kolezance nie znajduje towarzysza zabaw. Mala zaadoptowal natychmiast Widoczki mamy cudowne Zaczelam sie zastanawiac, czy jej nie zostawic, wlasnie dla Gucia, by mial wreszcie z kim spac i z kim sie bawic....... No i nadal stoje przed decyzja, ale mam na to jeszcze troche czasu. Mala jeszcze na butelce, ledwo kuwete poznala... Zakochana jestem w niej okrutnie, bo jest cudownym przytulaskiem, ale co z niej wyrosnie? Czy bede miala znow jakas indywidualnosc, jak Pyrka? Oby nie, bo Gucio jest wspanialym kotem, towarzyskim dla kazdego kota, moze ja nauczy tego?
Poki co oficjalnie TZ zarzeka sie, ze o 3 kocie moge zapomniec, ale widze, jak tiutia do malej, jak ja bierze na rece, bawi sie z nia, wiec...... szanse sa spore. Musze tylko siebie i rodzine oraz znajomych przekonac, ze nie jestem nienormalna