Potrącony na moich oczach -nic już nie mogłam zrobić ;(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob wrz 25, 2004 21:50 Potrącony na moich oczach -nic już nie mogłam zrobić ;(

Dzisiaj jadąc przez Sopot Aleją Niepodległości widziałam jak potrącono kota. Samochód w niego uderzył, on odskoczył... Skakał jeszcze chwilę... Jakby próbował uciec od bólu. W tym czasie kazałam się zatrzymać chłopakowi i pobiegłam do niego Leżał... Nie ruszał się Jedno oko mu wyszło Ale jeszce żył Przeniosłam go na trawę -widziałam jak mu serduszko szybko bije Pobiegłam do samochodu po coś na czym go mogłam położyć i zawieść do weta, aby skrócił jego cierpienia Miałam na rękach jego krew. Ale kotek w tym czasie przeszedł na Tęczowy Most... Nie trwało to nawet minuty.... Przynajmniej szybko się to skończyło Ale ja nie mogę się z tym pogodzić NIC nie mogłam zrobić

To nie ja powinnam się zatrzymać. Nie ja to powinnam oglądać, tylko ten debil, który nawet nie zwolnił I jak ja mam przestać czuć nienawiść do ludzi??!! :evil:

Zapalam świeczkę dla tego młodego, pręgowanego kotka i dla wielu innych, które giną w ten sposób. [']

Swój żal do Boga zostawię sobie....

Yzalbe

 
Posty: 929
Od: Wto lis 18, 2003 16:12

Post » Sob wrz 25, 2004 21:56

Obrazek
Obrazek Obrazek

Wiosna

 
Posty: 371
Od: Czw lip 15, 2004 19:06
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob wrz 25, 2004 21:58

Boże to prawdziwy koszmar :( strasznie mi przykro :(
po prostu brak słów :( :( domyślam się jak ciężko będzie Ci się pozbierać po takim przeżyciu :( dobrze chociaż, że kot długo nie cierpiał :( tak bardzo mi go żal
Bemol, Tosiek i Feliks oraz Pchełka za TM i Koleś za TM

miki

 
Posty: 1751
Od: Śro paź 22, 2003 11:23
Lokalizacja: wrocław

Post » Sob wrz 25, 2004 22:00

Potworne... :cry:

W czasie wakacji na moich oczach gosc potracil psa - czarnego kundelka, sredniej wielkosci. Po prostu byl huk. Tyle ze pies biegl poboczem, a kierowca naumyslnie o niego "zahaczyl". :evil: Jak sie mozna bylo spodziewac, nie zatrzymal sie, zeby popatrzec. :evil: Wrazenia podobne do Twoich - nic sie nie dalo zrobic :cry:
Ewelina i...
Obrazek

Kiara

 
Posty: 5697
Od: Nie mar 02, 2003 13:18
Lokalizacja: Toruń

Post » Sob wrz 25, 2004 22:04

Takiemu ch***wi to bym szyby powybijała :evil: Za umyślne zabicie zwierzęcia nie ma zmiłuj :evil: Spisałabym też numery i zadzwoniła na policję :evil:

Yzalbe

 
Posty: 929
Od: Wto lis 18, 2003 16:12

Post » Sob wrz 25, 2004 22:05

Powiem szczerze, ze wtedy myslalam o wszystkim poza zapisaniem numerow :(
Ewelina i...
Obrazek

Kiara

 
Posty: 5697
Od: Nie mar 02, 2003 13:18
Lokalizacja: Toruń

Post » Sob wrz 25, 2004 22:06

Ale zatrzymałaś się przy piesku?? :(

Yzalbe

 
Posty: 929
Od: Wto lis 18, 2003 16:12

Post » Sob wrz 25, 2004 22:07

Tak :( Ale piesek byl praktycznie... zmiazdzony :cry: Po chwili nadjechal (rowerem) jego wlasciciel... swoja droga potworna jest taka niefrasobliwosc, bo gdyby nie puszczal tego psa luzem... :(
Ewelina i...
Obrazek

Kiara

 
Posty: 5697
Od: Nie mar 02, 2003 13:18
Lokalizacja: Toruń

Post » Sob wrz 25, 2004 22:10

Ale dodam jeszcze - glownie z racji tematyki forum - ze tego samego dnia ludzie, u ktorych wynajmowalismy pokoj (nad morzem), wzieli z ulicy malego, czarno-bialego kociaka, ktory paletal sie przy ulicy. Zeby nie podzielil losu tego pieska (co mialo miejsce dokladnie pod ich domem). Taki mily element, ze jednak nie wszyscy sa z tych, co uderza i nie zatrzymaja sie z pomoca... :(
Ewelina i...
Obrazek

Kiara

 
Posty: 5697
Od: Nie mar 02, 2003 13:18
Lokalizacja: Toruń

Post » Sob wrz 25, 2004 22:10

Szkoda zwierzaków, ale może takie sytuacje czegoś uczą właścicieli :( Chociaż też nie zawsze...

Yzalbe

 
Posty: 929
Od: Wto lis 18, 2003 16:12

Post » Nie wrz 26, 2004 1:12

Boże, jak przykro :cry:
Anna i tylko cztery koty :(

anna57

Avatar użytkownika
 
Posty: 13052
Od: Wto kwi 27, 2004 10:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie wrz 26, 2004 11:27

:cry: :cry: :cry:

Sigrid

 
Posty: 5242
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Nie wrz 26, 2004 11:38

:( Bardzo mi przykro.
Wiem, że większość kierowców się nie zatrzymuje i mam tylko cichą nadzieję, że kiedy oni będą potrzebowali pomocy spotka ich to samo. Wiem, że to wstrętne z mojej strony, ale tacy ludzie nie zasługują na nic innego.

Dominka

 
Posty: 440
Od: Sob lut 07, 2004 20:55

Post » Nie wrz 26, 2004 11:59

przykre!
szkoda kotka:(
ja znalazłam sie raz w okropnej sytuacji
jechalam z mamą samochodem i ona potrącila psa, który wybiegł na ulice
nie zdązyla zahamowac bo pies wbiegl nagle i nie bylo czasu, zresztą jechalysmy blisko chodnika
tego uczucia jak samochod walnal w pieska nie zapomne nigdy
oczywiscie wpadlam w histerie
zatrzymalysmy sie od razu, zabralysmy pieska do samochodu i pojechalysmy do weta
piesek ugryzl raz mame i tate do krwii(bo pozniej tata dojechal do weta)
jak weterynarz robil mu jakis zabieg
zabralismy psine do domu zeby sie podleczyl i dalismy ogloszenie
po 2 dniach chyba czy nawet 1 zglosili sie jego wlasciciele
piesek mial 15 lat i lekka skleroze:)
nie byli na nas zli, nawet wdzieczni
wszystko sie dobrze skonczylo
ale nikomu nie zycze takich wrazen

sylvia

 
Posty: 102
Od: Pon lip 05, 2004 12:42
Lokalizacja: warszawa

Post » Nie wrz 26, 2004 12:04

Ojej to musiało być okropne :(
Mam nadzieję , że ja nigdy nie będę musiała czegoś takiego przeżyć !

Ewelina

 
Posty: 63
Od: Sob sie 21, 2004 13:23
Lokalizacja: Mielec

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 422 gości