uciekinierki- co robic?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob wrz 25, 2004 7:21

A może pomoże taki patent znajomej: spryskiwacz z wodą postawiony za drzwiami i w momencie uchylenia drzwi wpychająca sie mordę wita zimny prysznic?
U mnie Bajra trenowała pasjami ten sport jak była młodsza, na szczęście wybiegała tylko parę kroków na podest i wystarczyło stojąc w otwartych drzwiach zawołać "do domu" i tupnąć by futrzak wracał. Pogoń za nia kończyła się zwiedzaniem bloku do 7 piętra włacznie. :D
ObrazekObrazekObrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 38262
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Sob wrz 25, 2004 11:52

Beatko :D czytamy te same książki :D

moś

 
Posty: 60858
Od: Wto lip 06, 2004 16:48
Lokalizacja: Kalisz

Post » Czw wrz 30, 2004 20:54

ojoj, skąd ja to znam ( dodam 3ie piętro 5cio p. kamienicy, windy brak)
do domu wchodzimy z torbą przy podłodze przed nami ( jak byłam z kotami 10 dni na mazurach tz cały czas tak wchodził :D , to się nazywa przyzwyczajenie)
a ta diablica Morgana i tak czasami da długą.
Merlinek jak mu się czasami zdarzyło to na górę uciekał, pół biedy.
A Morgana na sam dół. Zawsze jak za nią zbiegam, to boję się żeby właśnie ktoś do budynku nie wchodaił ( bo jakby na ulicę to :strach: )
Raz wychodziłam na spotkanie do ważnego klienta, jak zawsze spóżniona, wysokie obcasy, taxówa czeka, a ta pobiegła sobei do piwnicy ( ja nie mam klucza od kraty) i zwiedza sobie; ja pod kratą kiciam, proszę.
Chyba z piętnaście minut trwało, aż do mnie przyszła.
I co , klientowi musiałam tłumaczyć, że się spóżniłam, bo mi kotek ucieł :conf: ( ważny kontrakt, ale w końcu podpisany)
A wczoraj to ledwo z tymi siatami się wspięłam, otworzyłam dzwi a kicia już piętro niżęj :conf:

Patent przy wychodzeniu mam taki ( b!!!! skuteczny) że wychodzę bokiem i patrzę w lustro ( na ścianie przy dzwiach mamy szafę z lustrzanymi drzwiami ) to taki patent dla takich co też mają lustro ( a może można powiesić na ścianie przeciwległej do uchylności dzwi.
Bo przy wychodzeniu, to kota żadna się nie prześlizgnie :)
Merlinek; Morganka i Gofrey-Ferguson

pivonka

 
Posty: 443
Od: Śro sie 18, 2004 18:30
Lokalizacja: Warszawa-Trójkąt Bermudzki

Post » Pt paź 01, 2004 6:47

oj mam ten sam problem z Pola. TZ ja wypuszczal jak mial urlop i teraz kota czatuje przy drzwiach. Wykorzysta kazdy moment nieuwagi. Ja tez ostatnio wchodze prawie z nosem przy podlodze, siaty miedzy nogami, robie sie waska na 5 cm, zey przecisnac sie przez szpare w drzwiach - byleby kot nie uciekl
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Pt paź 01, 2004 8:05

U mnie to samo - drzwi sie tylko uchylają i kot - chyc na klatkę - sterylizacja nic tu nie zmieniła.
Przy wchodzeniu do mieszkania - jak mam wolne ręcę to kucam przy drzwiach i dopiero je uchylam a jak idę z siatami to próbuję jej tą siata zatarasować drogę - czasem sie uda :) . Kiedy wychodzę i widze, ze kote zbiera na przechadzkę - biorę ją na ręce, wychodzę, mówie "przepraszam" , wrzucam ją do mieszkania i szybciorem zamykam drzwi :D . Metoda bardzo przykra jeśli mam na sobie akurat czarny elegancki zakiet albo cos takiego (kota raczej jasna) :twisted: .
Na szczęście drzwi do klatki sa zawsze zamkniete ale biegi na 3 pietro z parteru nie zawsze mnie bawią.
Tragedia była jak miałam noge w gipsie, stałam na półpiętrze i darłam sie do robotnikow ktorzy pracowali u sasiadow na górze , zeby mi znieśli kota :oops: :twisted:

eela

 
Posty: 1535
Od: Wto lip 13, 2004 10:47
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt paź 01, 2004 8:21

Dokładnie ten sam mam problem :ryk: TŻ gonił kiedyś Pumą z IV piętra na sam dół (na szczęście była zamknięta brama), a potem z powrotem do góry i po drodze, na III piętrze akurat sąsiadka drzwi otworzyła :strach:
No i spod wanny sąsiadki musiał kicię wyciągać :D A sąsiadka tylko skwitowała "jaka śliczna kocinka" :wink:
Zauważyłam, że jak się kici nie goni, to ona się zaraz zatrzymuje i obwąchuje co napotka. Tak więc odkładam spokojnie siatki w kuchni i powolutku, spokojnie do niej mówiąc, podchodzę i zabieram do domciu. Z reguły dochodzi tylko do okien na półpiętrze.
Obrazek PumaObrazekOhana
Koty i psy ;) są jak powietrze: wszędzie ich pełno i nie da się bez nich żyć...

Aki

 
Posty: 1610
Od: Pon paź 06, 2003 8:50
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt paź 01, 2004 8:27

Aki pisze: Zauważyłam, że jak się kici nie goni, to ona się zaraz zatrzymuje i obwąchuje co napotka.


Może Twoja :twisted:
Moja przeważnie wypatrzy gdzieś jakiegoś mikroskopijnego (nieistniejącego :?: ) owada i gna za nim na samą górę głośno szczekając, coby większy popłoch wśród sąsiadów budzić

eela

 
Posty: 1535
Od: Wto lip 13, 2004 10:47
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto paź 05, 2004 12:01

Morgana była wychodząca ( dlatego do nas trafiła, bo się komuś zgubiła taka 10cio miesięczna niuńcia)
od kiedy jest u nas to ciągle pod dzwiami sie czai, nawet próbuje przy kluczach majdrować, wystarczy, że ktoś założy kurtkę i już jest bardzo czujna.
My bierzemy koty na wakacje ( mamy domek na mazurach, 2 km od wsi, wokól kilka działek, sami znajomi - koci raj) mają wtedy luz totalny, łażą gdzie chcą i kiedy chcą ( na noc niestety są zamykane w domu, tzn mają spać z nami :D , ale i tak łażą)
Po powrocie był z Morgana spokój przez ponad miesiąc, ale teraz znowu spacerków sie zachciewa, czasami ją biorę, ale ja nie mam na to czasu ( dlatego nie mam psa)
A, czasem wrzucam koty do szafy jak wychodzimy ( mamy wtedy większe szanse :) )
Merlinek; Morganka i Gofrey-Ferguson

pivonka

 
Posty: 443
Od: Śro sie 18, 2004 18:30
Lokalizacja: Warszawa-Trójkąt Bermudzki

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], jolabuk5 i 265 gości