witamy ponownie..
chcialam wam tylko powiedziec, ze zaczynamy myslec o powiekszeniu kociej rodzinki.. dokladnie o adoptowaniu corci/siostry dla Zdrapci
i tu juz zaczynaja sie schody.. bo ja chce kicie z Polski (mieszkamy w Brukseli) chce jakas mala bidke ze schroniska..
( tak na marginesie, kiedy wylozylam moja teorie na temat tego, ze chce polskiego kotka, bo one maja pewnie gorzej niz te w belgii, kolega z pracy powiedzial, ze jemu sie wydaje, ze jesli zwierzatko jest kilka miesiecy w schronisku i nikt sie nim nie zainteresuje, to sie go po prostu pozbywaja
)
niemniej ja pozostaje przy polskim, w koncu musza sie jakos ze Zdrapcia dogadac, a ona jeszcze nie mowi po francusku
tylko nie wiem, jak to zrobic.. do Polski przyjezdzamy zazwyczaj na tydzien na maksa.. ze znalezieniem kotka na pewno nie bylo by problemu (juz raz w Was uwierzylam
), gorzej z formalnosciami.. bo kotek musi miec paszport, a co za tym idzie szczepienia i czipa.. sterylke mozna zrobic pozniej..
zalezy nam bardzo, zeby to byl maly kotek, wiec zastanawiam sie, czy nie daloby go rady jakos przemycic przez granice jako dziecko Zdrapci (ktora ma wszystkie papiery). Wiem, ze prawdopodobienstwo kontroli na granicy jest minimalne ( Zdrapy jeszcze NIGDY nie kontrolowali) niemniej kontrola na granicy polsko niemieckiej jest.. Moze ktos z Was przewozil kocie dzieci przez granice i moglby sie podzielic doswiadczeniem?
Pozdrawiamy, trzej kombinatorzy