Sterylizacja a życie

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto wrz 21, 2004 12:47

Czyli dobrze mi sie wydawalo, ze to mit z tym zagryzaniem. A walki koty prowadza bez wzgledu na to, czy sa "pelnowartosciowe", czy nie. To zalezy od charakteru. Prawda?
Znam jednego kocura, kastrata, ktory tez "trzesie" okolica. Kiedys go za to podziwialam, tzn. ze jest bez jajek i zyje, ale teraz wiem ze ma po prostu mocny charakter. :)
A teraz pewna wiadomosc o tym wlasnie kocurze (jak ją uslyszlam, to dlugo, dlugo nie moglam uwierzyc i bylam w ciezkim szoku): otóz kot ten podobno kastrowany byl... w domu swojej wlascicielki, na stole w pokoju, bo wet powiedzial, ze bedzie taniej. 8O 8O 8O

Ashanti

 
Posty: 260
Od: Czw wrz 02, 2004 18:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto wrz 21, 2004 12:58

8O Pewnie na żywca, bo też taniej 8O
Tak jak konie czasami na wsiach :evil:
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

Post » Wto wrz 21, 2004 13:08

Kot wiejskiego weterynarza (bez jajeczek, rzecz jasna), u którego kastrowałam wiejskiego kocurka też przegania wszystkie koty w okolicy.

Co do moich kotów: Zyziek jak już dojdzie do jakiś spięć, to ucieka, a Mikuś twardo się leje :lol: Oczywiście każdy z nich wychodzi z tego prawie bez szwanku.

Kot sąsiadów, mimo, że został wykastrowany jeszcze przed tym jak zaczął pryskać trzyma wszystkie działkowe koty z dala od naszych domostw (mieszkam przy działkach).

Koty wykastrowane z tego co wiem są bardziej łowne, co w przypadku dzikich kotów zwiększa szanse na przeżycie (i oczywiście zużywaja mniej energii :lol: )

Yzalbe

 
Posty: 929
Od: Wto lis 18, 2003 16:12

Post » Wto wrz 21, 2004 13:17

Prosze nie zapominac o jednej waznej rzeczy- sterylizacja i kastracja zabezpiecza rowniez przed groznymi wirusowkami przenoszonymi droga plciowa !
Obrazek

Kaska

 
Posty: 7487
Od: Pt paź 17, 2003 21:24
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto wrz 21, 2004 13:29

A ja słyszałam że kotki kastrowane traca instynkt łowny, albo przynajmniej im sie trochę tempi. Nijak nie pasuje to do Rakietki. Nadal myszy przynosi i łajdaczy sie po nocach. Teraz spi skubana bo dopiero rano wróciła. To jedyny kot wychodzacy u mnie, moje nerwy wiecej takich nie zniosą po prostu. Ostatnio przylazła z wyskubana sierścia. potem zauważyłam że to sroki ją atakują bo próbowała sie dostać do gniazda na drzewie w ogrodzie sąsiadów. Rano dzisiaj przylazła z myszą. Raczej wątpie żeby ja inne koty miały skrzywdzi, ona jest strasznie agresywna do obcych zwierzat. Psa sasiadów łapka potraktowała po pysku, jak obszekiwał jej dzieci. Sąsiedzi maja do tej pory pretensje, bo to jest pies wystawowy i go przez jakis czas nie mogli wystawiac. A ja sie pytam po co psa agresji nauczyli do kotów. On sie czasem na siatkę zembami wiesza i potrafi tam wisieć i szarpać przez pól dnia. Ujada jak głupi to Pewnego razu rakietyka mu pokazała kto w okolicy rządzi.
Dlaczego czasem zmuszani jestesmy do robienia rzeczy których nie chcemy robić. :(

Siebaska

 
Posty: 310
Od: Pt lip 09, 2004 23:45
Lokalizacja: Zabrze

Post » Wto wrz 21, 2004 13:33

Kaska pisze:Prosze nie zapominac o jednej waznej rzeczy- sterylizacja i kastracja zabezpiecza rowniez przed groznymi wirusowkami przenoszonymi droga plciowa !

A co z tymi puszczalskimi kotami :?: :roll: Czy sie nie zawirusuja?
PS. Przepraszam za moja niewiedze :oops:
Ostatnio edytowano Wto wrz 21, 2004 13:56 przez Ashanti, łącznie edytowano 1 raz

Ashanti

 
Posty: 260
Od: Czw wrz 02, 2004 18:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto wrz 21, 2004 13:40

To będzie a propos "puszczania się" :oops: , nie wychodzenia, bo moje koty nie wychodzą.
Szczurzasty został ciachnięty młodo, miał ok. 8-9 miesięcy i jeszcze nie zaczął znaczyć. Całka podczas rujki bardzo go uwodzi, a on czasem hm... No, bioderka mu chodzą. Zazwyczaj wygląda to tak, jakby jedna połowa kota nie wiedziała co ta druga robi, więc w oczach zdziwienie, a dupsko lata no. Ale przed Całką jednak zmyka. Raz mu się chyba zdarzyło z nią teges, pamiętam jak w środku nocy obudziło mnie rytmiczne szturchanie w stopy, a to Szczurek właśnie na Całce... Na naszym łóżku i obok nas :twisted: . Dzieci z tego oczywiście nie było, bo on bezjajeczny :wink:
Za to Młody, też wykastrowany, zupełnie nie ma ciągot, jak Całka się ruja i go uwodzi, to myśli, że o zabawę chodzi i bawi się właśnie. Bez żadnych podtekstów (ku głebokiemu rozczarowaniu Całki).

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Wto wrz 21, 2004 14:05

Jana pisze:Całka podczas rujki bardzo go uwodzi, a on czasem hm... No, bioderka mu chodzą. Zazwyczaj wygląda to tak, jakby jedna połowa kota nie wiedziała co ta druga robi, więc w oczach zdziwienie, a dupsko lata no.

:lol: :lol: :lol: Cos mi to przypomina...
Ostatnio edytowano Śro wrz 22, 2004 13:13 przez Ashanti, łącznie edytowano 2 razy

Ashanti

 
Posty: 260
Od: Czw wrz 02, 2004 18:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto wrz 21, 2004 14:32

Marycha pisze:Tu może być problem z kastrowanymi kocurami - one jednak tracą rolę dominanta i mogą być zepchnięte na margines kociej społeczności.


Ja mysle,ze ta dominacja nie jest miedzy łapami a w genach :wink:
Moj Filus dominantem nie jest a zaprzyjaznil sie rok temu z tutejszym szefem jajecznym. Tamten chodzil za Filusiem jak baranek i jak mu wystawialam jedzenie to Filut pierwszy jadl a pozniej dopiero kolega-po czym zrobili bande dwoch i jakiegos kota pogodnili na drzewo-zaklocil im spokoj-wlazl na ich teren.

Natomiast Antos raz akcje zrobil z rudym kastratem sasiadow. Tylko rude klaki fruwaly po naszym ogrodzie a Rudy mysle, ze Filusia przegania.
Konfrontacja gdyby byla z jajecznym Antka no to nie wiem kto by wygralobaj wygladali na rownych przeciwikow.
A niech tam sami sie ustawiaja 8) ale mysle, ze bez czy z, nie ma znaczenia.
Marzec; Ogólnopolski Miesiąc Sterylizacji Zwierząt,niższe ceny zabiegów

ARKA

 
Posty: 4415
Od: Sob lut 16, 2002 21:27
Lokalizacja: Janinów k/Grodziska Mazowieckiego

Post » Pon wrz 27, 2004 15:41

podnoszę dla nongie :)
Gosia, dwaj chłopacy-pluszacy Pafnucy "Puff" i Chojrak oraz Anna Dymna za Tęczowym Mostem
Obrazek Obrazek Obrazek

mała_gosia

 
Posty: 404
Od: Sob paź 18, 2003 20:27
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon wrz 27, 2004 15:48

Wielkie dzieki Gosiu! :D
Wygląda na to, ze los Maksiuniowych jajek przesądzony...

nongie

 
Posty: 2164
Od: Nie wrz 26, 2004 14:39

Post » Pon wrz 27, 2004 15:51

"wiele hałasu o nic..." hehehe.
U nas Puff już po, mały - zapewne. Taki już koci los.
Gosia, dwaj chłopacy-pluszacy Pafnucy "Puff" i Chojrak oraz Anna Dymna za Tęczowym Mostem
Obrazek Obrazek Obrazek

mała_gosia

 
Posty: 404
Od: Sob paź 18, 2003 20:27
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 134 gości