Działkowa koteczka juz podbła jego serce i moje tez. To jest przyklad, ze czasem warto brac kota w ciemno tylko dlatego, ze pilnie potrzebuje pomocy. Zazdwoniłam po kocurka, dowiedziałam, ze ze jeszcze kotka z działki jest w potrzebie, zgodziłam sie, przekabaciłam TZ. Pojechalismy ja zobaczyc, choc i tak juz było powiedziane, ze ja bierzemy a tu nagle oczom nie wierze, jakie cudo. Kotka jest grafitowa, mozna rzec niebieskawa, z białymi dodatkami i z półdluga sierscią. Wyraznie poł rasowa. TZ zakochał sie od pierwszego wejrzenia. Zaraz po nia jedziemy. Kocurka mamy juz dwa dni, ona miała jeszcze kwarantanne. Jak beda zdjecia to zamieszcze, bo jest cudowna