Morderstwo o poranku, czyli czarna strona kota

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto wrz 14, 2004 15:00

Myślę, że wtedy możesz liczyć na BluMkę. :twisted:
Kocie wiersze i KociennikObrazek
Obrazek
Holmes & Watson (Brytole)
Gacek[*] Mika[*] Romek[*] Ziutek[*] Norka[*] Miś Major[*] Tymoteusz[*] Miodunka[*]Bambina[*] Felek[*]

Majorka

 
Posty: 1604
Od: Pt lis 29, 2002 10:06
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto wrz 14, 2004 15:04

Majorka pisze:Myślę, że wtedy możesz liczyć na BluMkę. :twisted:

For sure... 8)
[url=http://www.TickerFactory.com/]
Obrazek
[/url]

lady_in_blue

 
Posty: 6164
Od: Pon kwi 22, 2002 10:35
Lokalizacja: Wola

Post » Wto wrz 14, 2004 17:26

no to od razu pewnie sie obudzilas??? nasz upolowal dzis pajaka
:roll:

marushka

 
Posty: 356
Od: Pt sie 06, 2004 11:12
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro wrz 15, 2004 0:43

Ech, trzeba sie pogodzić z tym że kot to drapieżnik...Makucha przez 3 lata chowu domowego nie wydawała sie miec zapedów łowieckich...az pewnego poranka przyniosła nam na loggię młodziutka sroczkę...:( Kilka dni temu siostra wyszła na balkon nakarmic ptaszki, wyrzuciła im bułeczke, zleciały sie gołebie i wróbelki.Maki siedziala na skrzynce i tylko się przygladała, aż nagle, w ułamku sekundy jednym susem zeskoczyła na ogródek i upolowała wróbeleczka który niczego nieświadom dziubał sobie w jakims dołeczku te nasze okruszki. Dopadła biedaka i skręciła mu kark. Trawało to sekundę i jeszcze "bezczelna" przyniosła nam jego ciałko. Siostra cały dzień przeżywała tego wróbelka, że zwabiła kotu ofiarę...całe szczęscie biedak nie zdazył chyba nic poczuć, to był moment... :cry: Winio natomiast lubił sie znęcac dzieki czemu udało nam uratowac sie kilka myszek i ptaszków. Kocur przynosił zywe i nienaruszone i sie nimi bawił...kiedyś przyniósł mysie dziecię które zostawiłam i żyło sobie aż 2,5 roku...ech, pozostaje pamiętac ze kot robi to z wdzięczności, karmi własne stado...
Obrazek

Ewik

 
Posty: 6713
Od: Pt lip 25, 2003 22:55
Lokalizacja: Warszawa Bielany

Post » Śro wrz 15, 2004 8:52

Dziś rano nie otwierałam balkonu.
A mała drapieżnica przyszła o świcie i mruczała mi do ucha.
Potem OBA nie dostały śniadania, bo nie wiedziałam jak dać jednemu a drugiemu nie. BluM siedziała przy misce i patrzyła na mnie wielkimi okrągłymi oczami... No, ale juz jest pewnie po sniadaniu :)
[url=http://www.TickerFactory.com/]
Obrazek
[/url]

lady_in_blue

 
Posty: 6164
Od: Pon kwi 22, 2002 10:35
Lokalizacja: Wola

Post » Śro wrz 15, 2004 9:01

:)
Pola jeszcze mi nic nie przyniosła do domu, ale dostaje wariacji jak widzi ptaki na balkonie. Na dworze, tez biega za ptakami, wiosna wdrapywala sie na drzewo i probowala jakos sie dostac do budki, gdzie byly male - ale nie da sie, bo to jest przymocowane do plota na cienkim kiju.

Wiem, ze kotka Joli.gos robi jej prezenty w postaci upolowanych myszek. brrrr
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Śro wrz 15, 2004 13:00

Teraz sobie myślę, że wampirzyca upolowała wróbelka z głodu... Schudła od poprzedniego ważenia 0,1 kg 8O . A o innych wynikach, jak juz je dostane, w jakimś innym wątku....
:wink:
[url=http://www.TickerFactory.com/]
Obrazek
[/url]

lady_in_blue

 
Posty: 6164
Od: Pon kwi 22, 2002 10:35
Lokalizacja: Wola

Post » Śro wrz 15, 2004 13:06

A do nas wczoraj wpadła przerażona sąsiadka (ta sama, w której drzwi Miś Major z utęsknieniem się wpatruje) - płacząc prawie, że ptak wpadł do mieszkania, a ona się boi... Ja sugerowałam wpuszczenie tam 4MiGów, ale mój TZ chwycił czapkę i poszedł uganiać się za sikorką, a sąsiadka przysiadła u nas. Taka była zestresowana, że dała sobie wcisnąć dwa tomiki wierszy (ma przyjaciółki kociary). Sikorka nieco upstrzyła jej ściany, ale w końcu znalazła drogę ucieczki. Natomiast Mika i Norcia poszły zwiedzać mieszkanie (Misiu pilnował wejścia, a Gacuś z bezpiecznej odległości obserwował sytuację) - dziewczyny wcale nie chciały wyjść! Jeszcze późnym wieczorem Miś głośno domagał się wypuszczenia na korytarz i siedział pod drzwiami pani sąsiadki. Jestem poważnie zaniepokojona...
Kocie wiersze i KociennikObrazek
Obrazek
Holmes & Watson (Brytole)
Gacek[*] Mika[*] Romek[*] Ziutek[*] Norka[*] Miś Major[*] Tymoteusz[*] Miodunka[*]Bambina[*] Felek[*]

Majorka

 
Posty: 1604
Od: Pt lis 29, 2002 10:06
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro wrz 15, 2004 13:10

Majorka pisze: Jestem poważnie zaniepokojona...

Też bym kurcze była... Mnie sąsiedzi uwodzą koty przez balkon. NA szczęście jest siatka... :roll:
[url=http://www.TickerFactory.com/]
Obrazek
[/url]

lady_in_blue

 
Posty: 6164
Od: Pon kwi 22, 2002 10:35
Lokalizacja: Wola

Post » Śro wrz 15, 2004 13:12

realnie ocenił sytuację: miła sasiadka, praktycznie brak konkurencji (kociej), większy metraż (przypadający na kota), nie mówiąc o zwierzynie wlatującej do mieszkania, żeby nie powiedzieć do gąbki...
izza & Bajka + Sharky

izza

 
Posty: 804
Od: Pt wrz 26, 2003 14:32
Lokalizacja: Toruń

Post » Śro wrz 15, 2004 13:14

Brawo Blumka,
Mój Wacek niestety też zapolował nieraz.
Ale jednej wiosny uparcie przynosił do domu podrosnięte piskle gołebia.
nie zabijał ( ma dobre serduszko :twisted: ) tylko przynosił. My ptaszka spowrotem na drzewko z duzym wysiłkiem a ona za chwilę spowrotem.
I tak kilka razy.
Był taki dumny........iwsciekły na nas potem, że dwa dni chodził obok nas jakby nas nie było.
Za to robali się nie ima.
Natomiast Jasio łowi wszystko, włącznie z ważkami i pszczołami.
Kot jest kot i ma prawo do łowiectwa :P
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

Post » Śro wrz 15, 2004 13:18

izza pisze:realnie ocenił sytuację: miła sasiadka, praktycznie brak konkurencji (kociej), większy metraż (przypadający na kota), nie mówiąc o zwierzynie wlatującej do mieszkania, żeby nie powiedzieć do gąbki...

Mam nadzieję, że skończy się na kotach :twisted:
Ale to prawda - Mika wielokrotnie już tam zaglądała - ona wyraźnie wolałaby mieszkanie bez kociej konkurencji.
Kocie wiersze i KociennikObrazek
Obrazek
Holmes & Watson (Brytole)
Gacek[*] Mika[*] Romek[*] Ziutek[*] Norka[*] Miś Major[*] Tymoteusz[*] Miodunka[*]Bambina[*] Felek[*]

Majorka

 
Posty: 1604
Od: Pt lis 29, 2002 10:06
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro wrz 15, 2004 19:04

Dzielna kicia :)
W końcu koty to drapieżniki .... :)

Aga1

 
Posty: 3376
Od: Pon lip 05, 2004 20:18

Post » Śro wrz 15, 2004 19:10

Daisy wczoraj postanowila - pewnie wiedziona dobrym przykladem Blumki, musi forum podczytuje - tez zapolowac. Wspiela sie po siatce na sama gore 8O (pierwszy raz) ale ptaszek uciekl ze strachu :lol:

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Czw wrz 16, 2004 20:36

AnnaP.P. pisze:Potem OBA nie dostały śniadania, bo nie wiedziałam jak dać jednemu a drugiemu nie.

Ja tez tak robie, jak jedno ma nie jesc, bo cos, to wszystkie sa zmuszone solidarnie glodowac :twisted:
Co mysmy sie naprzezywali z Pikusiem rodzicow jak byl mlodszy, Pikus jezdzil na dzialke i byl lowny jak diabel, do tego specjalnie przynosil upolowane myszowate gdzies w poblize domku i tam je powolutku i okrutnie wykanczal :evil: Wiecie, jak taka mala myszka potrafi glosno i rozpaczliwie piszczec? :cry:
Probowalysmy z siostrami zabierac mu te myszki i wypuszczac na wolnosc ale dosc szybko sie wycwanil i ani myslal nam oddawac zdobyczy. Bunkrowal sie gdzies z ofiara i tam juz spokojnie ja wykanczal...
Ptaszki tez przynosil, ale jakos zich tak nie meczyl, pokazywal tylko, ze ma juz zabite i zostawial gdzies w poblizu.
Tak, to czarna strona kota i lepiej o niej zbyt nie myslec...
Obrazek

lorraine

 
Posty: 5629
Od: Pt lis 14, 2003 16:33
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Jaga_17 i 282 gości