no bo jestem splukana (a nie chcialam Cie juz w to angazowac, poki jeszcze bezdomne nie skonczone)
mama mieszka "na zapleczu" drewnianej knajpy o nazwie chata (po drugiej stronie od bezdomnych) podobno sie tam przyblakala i zostala
a kuleczki sa cudne, wlasnie bylam u nich wczoraj