Koteczki juz kichaly, mialy bardzo zimne lapeczki i zaropiale oczka mimo to poddawaly sie nieustannym zabawom, brojac przy tym przeokrutnie
Moi dobrzy znajomi, po licznych goracych dyskusjach i konsulatacjach (m.in. z moja skromna osoba) zdecydowali sie zabrac 2 ("zeby jednej nie bylo smutno pod nasza nieobecnosc")
Pojechalismy wczoraj zatem po dwie sliczne puchate kuleczki, i juz wieczorem uslyszalam przebakiwanie, ze co bedzie z pozostalymi trzema, ze zimno i co za los je czeka (nie ustawalam w kibicowaniu!)
Dodam tylko tyle: przyjaciel zadzwonil ze jedzie dzis po pozostale !Jeszcze jedna kuleczke zatrzymaja sobie, a dwoch chlopczykow zawiezie do swoich rodzicow (ktorzy maja juz psa, kota , poza tym duzy dom i ogrod - beda mialy jak w raju!!!)
CZY MOZNA LEPIEJ ZACZAC WEEKEND ???