Moja kicia w sobotę adoptowana z schroniska od rana nie chce jeść. Tzn około 10 godziny zjadła troszeczke. Poźniej koło 16 tylko coś skubnęła. Dzisiaj koło 18 poszła do kuwetki i zwymiotowała tzn widoczny był odruch wymiotny i z jej pyszcza wydostały sie jakieś resztki . Zaniepokojona dzwoniłam do lecznicy przy schronisku (wiedząc że do 19 jest tam weterynarz) ale nikt nie odbierał . Martwie się bo wiem, że małe kotki szybko moga się odwodnić. Nadia jescze rano była chętna do zabawy, ale teraz już prawie cały czas śpi. Dzwoniłam do wetrynarza i mnie upokajał, że napewno przeżyła duży stres związany z zmianą domu i że narazie powinnam ja poopsrwować i dawać jej jak najwięcej odpoczywać bo napewno będzie senna. Czy ktoś wie co powinnam w tym przypadku zrobić? Ktoś miał może taka sytuacje? Może ona poprostu zjadła coś złego?
Prosz o pomoc