Fraszka pisze:Kameo, jeszcze nic konkretnego, chociaż w moje myśli wdarła się jedna koteczka.
No powiedz, powiedz proooszę.
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Fraszka pisze:Kameo, jeszcze nic konkretnego, chociaż w moje myśli wdarła się jedna koteczka.
kameo pisze:Fraszka pisze:Kameo, jeszcze nic konkretnego, chociaż w moje myśli wdarła się jedna koteczka.
No powiedz, powiedz proooszę.
eela pisze:Miałam zamiar dokocić się w drugiej połowie września ale w poprzedni weekend na prośbę znajomej przetrzymywałam małego kociaka i po 2 dniach kohabitacji kotów wiem na pewno, że dokocenie nie wchodzi w moim przypadku w grę. Więc prosze o jakieś inne pomysły...
kameo pisze: Dwa dni to chyba krótko żeby sie przekonać. A może spróbuj jesnak z nieco większym kociakiem. Moja sasiadka miala maluszka i się z moim ciągle tlukly, tamten urósl i teraz jesen i drugi uciekaja z domu żeby się spotkać. Przyjażń nastała z czasem, może powinnaś spróbować?
eela pisze:kameo pisze: Dwa dni to chyba krótko żeby sie przekonać. A może spróbuj jesnak z nieco większym kociakiem. Moja sasiadka miala maluszka i się z moim ciągle tlukly, tamten urósl i teraz jesen i drugi uciekaja z domu żeby się spotkać. Przyjażń nastała z czasem, może powinnaś spróbować?
Nieco większy kociak nie wchodzi w grę Problem nie wyglądał tak jak myślicie - rezydentka nie biła małego, nie fuczała na niego i nie przeganiała go. To mały kociak (niecałe 3 miesi. waga około 1 kg) całkowicie ją zdominował w ciągu 24 godzin - przegonił ją od michy i z ulubionego wylegowiska. No i rezydentka, która nie boi sie nawet wilczura sąsiadow do kociaka szybko nabrała należytego respektu, grzecznie ustepowała mu "pierszeństwa przejazdu" w drodze do kuwety...
Fraszka pisze:Kameo, Sydney - nie mogę się zdradzić na razie, ale chyba coś wyczuwacie.
Fraszka pisze:Wytrzymaj jeszcze trochę, sama muszę się do tej myśli przyzwyczaić.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Cosmos, Kocia Lady, pimpuś..wampirek i 181 gości