Moja 12-letnia kotka Kicia cierpi od 2,5 roku na gronkowca.
Siedzi to paskudztwo w zatokach i spływa przez nos w postaci obrzydliwej ropy.
Nie pomogło nic. Ani najsilniejsze antybiotyki, ani specjalnie wyhodowana autoszczepionka.
Nie moge patrzeć jak kot się strasznie męczy.
Pod noskiem ma juz nadżerki.
Oddycha przez pyszczek.
Rozmawiałam z wetką, która opowiedziała mi o urządzeniu o nazwie Bicom.
Jej pomogło rewelacyjnie. Juz po 4-ch seansach. A problemy z zatokami miała bardzo podobne do tych jakie ma KIcia.
To drogi sprzęt. Ok. 50-70 tysięcy. I wiem, ze małe sa szanse abym znalazła klinike weterynaryjną posiadającą takie cudo.
Ale bardzo prosze o pomoc w znalezieniu, jesli jest w Polsce.
Pojade nawet do Szczecina jesli tylko ma to kotu pomóc.