Po konsultacjach, z nadzieja. Trzustka w parze z watroba.

W przypadku badania moczu u kotów paskami, w domu - leukocyty często są zafałszowane na plus, jeśli nie ma białka, nie widzisz by ten mocz dziwnie wyglądał czy mocno pachniał i nie ma problemów z jego oddawaniem - to nie jest to bardzo niepokojące - z tego co pamiętam to badaliście w ostatnim czasie mocz? I wyszedł ok? Czy coś pokręciłam?
Bo jeśli nie był badany, to na wszelki - warto go zbadać - biorąc pod uwagę że powrót do zdrowia nie jest tak przebiegający jak by się oczekiwało.

Moim zdaniem u Was warto spróbować tego preparatu - fajnie że zawiera te konkretne bakterie dodatkowo a enzymy są specjalnie zabezpieczone by zacząć działać dopiero w jelicie.
Odżywka zawiera enzymy - ale w postaci wyciągu z trzustki, prawdopodobnie poprawiają strawność odpowiednio przetworzonych białek z preparatu - ale do trawienia normalnego pokarmu lepsze są preparaty konkretnie przygotowane pod tym kątem - by zaczynały działać w odpowiednim momencie, po tym jak pokarm zostanie poddany działaniu soków żołądkowych i enzymów znajdujących się w ślinie.
Nie jestem wyrywna do podawania enzymów - bo przedwczesne ich podanie może spowodować że trzustka ograniczy swoją produkcję lub nie ma motywacji by ją zwiększyć i gdy trwa to dłużej może skończyć się dużymi problemami z powrotem do normalnej aktywności. Ale u Was to chyba już czas - chociaż na krótko lub cyklami.

A to czy trzustka jest wydolna... Owszem, od pewnego stopnia jej niewydolność jest widoczna w wyglądzie kału.
Ale normalny wygląd kału nie wyklucza niewydolności. Nawet lekka, nie do zauważenia u kota normalnie zbudowanego lub powodująca jedynie np. zwiększony trochę apetyt czy szczupłość lub lekkie rozwolnienie po objedzeniu czymś tłustym - u kota kachektycznego może uniemożliwiać powrót do formy.

Caly czas mocz w domu sprawdzany na paskach. Wet wspominal to samo, o czym piszesz, ze przy obecnym wygladzie probki i specyfice przesylania do laba wynik moze byc bardziej przeklamany, niz robiony na biezaco, na tej samej serii paskow. Wg niego bardziej miarodajny jest kierunek potencjalnych zmian. Byly momenty, kiedy mocz mocno sie pienil, byl metny, bialko bylo obecne i stopniowo spadalo az do znikniecia z odczytu.
Protexin dojdzie, to zaczniemy podawac i zobaczymy. Dopiero w kolejnym rzucie Recovery Balance, by znow, co za duzo, to nieciekawie.
Dziekuje pieknie!

A futer dzis znow pomruczal do glaskania, jakis taki bardziej skoordynowany w ruchach.

Na pierwszych paskach, jakie miałam, z forumowego zamówienia, leukocyty pokazywały dobrze (czyli zwykle ok zera)
Na każdych następnych paskach mam leukocyty wywalone na max....przerabiałam kilka różnych firm już i zawsze leukocyty max.
Nie zwracam na nie uwagi.
Podejrzewam, że cokolwiek napisali na opakowaniu, to każde paski i tak są produkcji chińskiej

Laboratoria używają pasków znanych firm, które zwykle kosztują ok. 100 zł za opakowanie (np. Siemensa). Natomiast to, co się pojawia na allegro to rzeczywiście może mieć różne przekłamania.

Kontrolnie zrobilismy sobie i tez mamy leukocyty, niewiele, ale jest, wiec...
Enzymy maja dojsc na jutro i szczerze mowiac, nie wiem, co jeszcze mozna by zrobic.
Wczoraj chyba sie przejadl i wieczorem poszedl zwrot nadmiaru, wiec waga...
Generalnie futer stabilny, bez bolu, bez zazolcen, opuchlizn, cukier ok, tylko organizm zjada sie od srodka i nie potrafie tego powstrzymac

.
Dajemy sobie kolejny tydzien, do planowej wizyty u weta.

Stabilnie, czyli dobrze. Tylko ta waga...

A jest opcja by wet dał Wam jakieś aminokwasy do podawania w kroplówce, z ominięciem układu pokarmowego? Duphylate np?
Jak wyglądają jego śluzówki? Są różowe, porównywalne ze zdrowym kotem?

Strasznie trudne jest wyprowadzanie na prostą kota którego stanu nie można monitorować badaniami krwi, USG gdy jest w takiej formie

Niesamowicie Was podziwiam za determinację i niesamowitą chęć walki o tytuł biedne kocie ciałko. Szczegolnie że odbywa się to w XXI wieku a zrobienie kotu USG graniczy z cudem

Paranoja

Wet nam da wszystko, co ma i co zechcemy, podobnie z badaniami krwi, moge nawet na jutro rano ustawic, mam tylko spisac parametry.
Pod reka mam optylite, ale patrze na ten nasz dzienniczek domowy, z bardziej szczegolowymi wpisami i za kazdym razem ostatnio po kroplowce (nawet takiej malej) bylo gorzej. Jakby krucha rownowaga sie rozpadala, cos bylo wyplukiwane? Do tego szkieletor reaguje wycofaniem po kroplowce, bolem, stresem.
Z usg jest jak jest.

Sluzowki sa ok, generalnie kot jest niezle, tylko powoli gasnie, a my cos robimy cholernie zle, tylko co?

Myślę że nic nie robicie źle. Wręcz przeciwnie. Ale o ile nie mąci Wam cos dodatkowego co jest niezdiagnozowane, to prawdopodobnie dzieje się to o czym pisałam wcześniej. Po osiągnięciu pewnego poziomu wyniszczenia spowodowanego chorobą, nie niejedzeniem (wtedy zachodzą nieco inne procesy) bywa że u kota bardzo trudne jest zahamowanie procesu niszczenia mięśni.Nawet gdy kot je a choroba jest już opanowans to organizm nadal czerpie część energii z białka z własnych mięśni. Plus organizm produkuje masę cytokin prozapalnych. Natura nie opracowała u kotów skutecznego algorytmu na sytuację gdy choroba doprowadza do bardzo silnego wyniszczenia i nagle zwierzę zdrowieje.
Niektóre koty zaskoczą, inne nie.
Dlatego gdy tak się zadzieje kombinuje się - z podawaniem pozajelitowo aminokwasów, sterydów, kwasów omega etc. Nie ma jednej skutecznej metody.

Jaki poziom glukozy wyszedł i kiedy był badany? Ile po jedzeniu? Przy jakim samopoczuciu?

Wczoraj pobrana popoludniem, po jedzeniu, widze, ze wynik gdzies umknal, ale pamietam, ze bylo dosc wysoko, a futer sie niezle czul.
Zrobilismy podejscie teraz i nic nie polecialo z ucha.
Jutro mozemy podjechac do weta i zrobic komplet badan, niech obejrzy Centka, czy isc w kroplowki, dlugi weekend przed nami. Te drugie oko rozsadku.
Usmiechne sie o podpowiedzi, zeby nic nie umknelo. Fruktoza zamiast glukozy?

Fruktozamina. Ale glukozę też bym oznaczyła.

No to dzis do weta nie pojechalismy, jednak odlozone na przyszly tydzien, kraj swietuje i probki by czekaly bez sensu.
Przyszly enzymy, a kot mowi, ze dziekuje, nie potrzeba, nie bedzie nic takiego jadl, niewazne, jak male ilosci w jak dobrym jedzeniu.
Kombinujemy, rozwiercamy strzykawki, roboty zreczne, zeby granulki przeszly, a male nie sa.
Waga o sladowych pare deko w gore, futer zajada twarog na zmiane z puszkami.
No i nie potrafi zadne z nas machnac reka na zwierza, ktory slaby, ale kuwetuje, idzie do misek i zajada, sypia swobodnie ulozony, ociera sie o lozko czy o nas, z ogonem w gore - to wszystko w bardzo krotkich sekwencjach wprawdzie.
Ide dalej sie douczac kontroli cukru, pierwsze podejscie bylo trafione chyba przypadkiem nowicjusza.

A gdyby te granulki umieścić w kulce twarożku, takiej do umieszczenia na palcu i wsadzić do mordki? Nie da się tego wypluć, raczej rozmlaskać musi. Można też strzykawkę małą, 2ml, obciąć od góry, żeby powstała rurka z tłoczkiem, tam wciągnąć sosik czy coś smacznego z granulkami i podać strzykawką do wypicia.

Dzieki, kolejna opcja

Na razie do testowania strzykawka z powiekszonym otworem i zobaczymy.

A jakie enzymy mu podajesz?

Po konsultacjach, z nadzieja. Trzustka w parze z watroba.

Kto przegląda forum