Witam troche mnie nie było..
Zaczne od dobrych wieści ...Koteczka która zabrałam na wiosnę , pojechała do swojego domku do Poznania.I taki relaks
..Nie jestem w stanie wszystkiego opisać ..No poleciałam chcesz dobrze wychodzi czasem żle..Jak zwykle nikt nie może zabrać....Miałam trzy razy panlekoupenie.Szok jak żyje nie byłam w takiej sytuacji.
Trafiłam przypadkiem w pewne miejsce w mieście ..Zobaczyłam małe koty w krzakach na jesień , dwie ciężarne ktoś dawał jeść i tyle reszta zbędna..Nie chcą kotów....Wysterylizowałam te dwie ciężarne na ostatnich nogach .Wypuściłam skąd zabrałam ..Zauważyłam że jeden maluszek miały coś 6 tyg.nie widzi..Zabrałam go trójke rodzeństwa zostawiłam w tych krzakach , bo gdzie zabrać..Jednak na drugi dzień pojechałam po tą trójkę i zabrałam wszystkie do domu.Poszły w kenel..Dostały leki odrobaczone , na pchły...Pojechałam wypuscić kotki po sterylcę i jakaś kobita mnie zaczepiła bo też ma kotkę , pytam ciężarna ona tak....Kurcze poszłam zobaczyć był mały obok niej ..Mówie małego nie zostawię samego , baba do mnie to nie jej...Pytam się gdzie śpią ona do mnie co ja to obchodzi..ona tych kotów nie chce , kotka oczy zaropiałe , małe skurczone.Zabrałam do weta kotkę zostawiłam na sterylcę małą zabrałam do domu ...Była w dużym transporterze ...Z babą się spiełam i zostałam z dwoma kotami.Kotka na sterylce u weta miałam 3 dni do namysłu...Małe wygłodniałe ale biegunka i wymioty..Pojechałam do weta test na pp ujemny , jeżdziłam pięc dni z tą małą Mimi na zastrzyki ..Robale z niej wychodziły górą i dołem..Test pp ujemny ufff.....Pierwszy kotek co niewidział z rodzeństwem zarobaczone na maksa ..Niewidomy odszedł zjadły go glizdy , to było straszne .Rodzeństwo mimo też zarobaczenia przeżyło.......Wracają do kotki Mimi od tej baby w piątek dałam kupe na badanie bo przestała jeść , żle się czuła ..W niedziele test pp dodatni kotka ważyła 60 dk.Nie jadła 6 dni przeżyła pp.
To ta czarna
Jak koteczka walczyła z pp, poszłam na spacer z psami wcześniej niż zwyklę i patrze coś leży na chodniku , myśle kot ..Nie kamień .Dochodzę a to kuśtyka w krzaki ..Kot .Przywiązałam psy do słupa zabrałam małego , skóra i kości....Miał 30 dk..wszystko zwracał test na pp ujemny.Był osobno też w dużym transporterze ..Dawałam co 2 h tylko małą łyżeczkę mleczka , tak mu burczało w brzuszku ..Więcej nie mógł jeść ...Po bodaj 5 dniach żle się czuł , wieczorem temp.zaczeła mu sadać ...O 23 pojechałam do weta pp....Kazali mi go uśpić , ale jak tak od razu ..Mały przeżył pp.szok tak wiem
Tu już po pp..Malusszek od początku kuleje i ma trochę wygięty kręgosłup.Nie wiem co się stało
Między czasie trafiła do mnie kotka 1,600..W trzy dni zabrało ją pp
Potem Batman prawie robale go zjadły , kroplówki dożylne ..Wyszedł z tego
..
Maluszek co napisali do mnie dzieciaki ktoś go podrzucił gdzie karmię , poszłam o 21 ..zmoczony znorany i przerażony
Nastepny mały spod śmietnika
W trzy dni zabrało je pp..
Ostatnia koteczka która się błąkała po osiedlu z krwawiącymi uszami , pp wyszło jej 8 dnia ..Przeżyła wszystkie ostatnie koty z pp sa prawie z jednego terenu .Gdzieś tu coś jest
;;
Pamiętacie Melisę koteczkę z amputowanymi uszami ..Zabrałam ją przed mrozami do domu bo sobie nie radziła na działce..Chwila była ok ..Przestała jeść leki , steryd jadła i znów.Nie ..Pojechałam do weta pare dni temu badania , kroplówki .Białaczka ..Kazałam ją uśpić ..
...
Co się podnosze znów coś , mam dość..Dodam że żadem z moich kotów nie zachorował na pp...A mam ich tyle ..Jaki stres , ile wywaliłam , nawet kenel , kuwety , kocyki , zabawki , hamaki itd...
Koniec roku straszny ..
Mam nadzieje że to co złe za mną ....I kotów żal straszne patrzec jak kot odchodzi , musisz podjąc decyzje , nie wiesz co robić ....Koteczka z 1,600 odeszła mi w domu w nocy ..Straszne , o 2 w nocy , sprzatałam , zdejmowałam z drapaków i myłam podłogi..Chociaż była w kenelu ale....No właśnie..
I mam pytanie mam takie coś do kontaktu do kota na stres ..za 30zł plus przesyłka ...Może ktoś chętny miałabym na suchą karmę do dzieciaków..
Miłego