Jest!!!! Ona jest piekna!!!!
Mizia (nie wiem dlaczego ale bardziej pasuje mi do niej Moria, nawet na to reaguje lekko) przyjechala wraz z Kiwi, Gacusiowa mama i Tomkiem dzis przed 13. Koteczka obwachala domek i niezwracaajc uwagi na Piro schowala sie w sypialni pod lozkiem. Piro z kolei wpadla w szalenstwo polowania na myszke Mizi (Morii ). Po jakims czasie, o dziwo, panie zauwazly sie! Nie obeszlo sie bez fukania i syczenia! Mala zrobila nawet wiewiora, stroszac sie! Pozniej jednak chodzila za Moria zastanawiajac sie: co sie tu wlasciwie dzieje?
Krolewna jest kotem typowo wysokogorskim. Idealnie czuje sie na najwyzszym punkcie mebli w kuchni (wytarla mi stare kurze na tej szafce ). Po wyjsciu dotychczasowej mamy, kochana koteczka schowala sie wlasnie na tej szafce i nie ma zadnej sily (jedzonko), by w jakis sposob ja stamtad zjadc. Z reszta nawet nie probuje! Musi sie oswoic. Z kolei Piro nie odstepuje mnie na krok. Chyba boi sie utracic moja milosc. Poza tym probuje wyjadac z miski przygotowanej dla Krolewny, dlatego tez miska ta stoi na blacie. Coz za zazdrosnica?
Mizia (Moria) jest niesamowita. Chodzi tak powolutku, dystyngowanie, niczym jak prawdziwa krolewna. Ma cudowne spodenki na tylnich nozkach i owlosione opuszki stopek. A oczy? Oczy wygladaja jak wielkie szklane oczeta misia z dziecinstwa. Piekne!
Faktycznie! wyglada jak Bestia Ewuhy, z tym ze ma dluga siersc!