carmella pisze:Moze ja wtrace swoje pare groszy. Kasia ma w sumie klopoty, bo sie przyznała do P. Ciekawe ile ludzi, by siedzialo cicho w tej sytuacji, wiedzac, ze jest kilka kociat do wyadoptowania a P brzmi przeciez jak wyrok. Zaloze sie, ze znalezliby sie tacy! Nie odbierzcie tego personalnie !
ja w watku chorobowym Kasi napisalam, ze sie boje P. Tyle , ze wiem, ze P mozna przyniesc zupelnie nie wiedzac kiedy (na butach, na ubraniu, od weta). Pewnie, ze sie boje o moja kotke. Ale chyba ....... No nie wiem. Chore zwierza za przynoszone do weta, a tam wiekszosc z nas chodzi regularnie.
Ta sytuacja jest pogmatwana, bo z jednej strony strach, a zdrugiej strony jak mysle , ze mozna to zalapac wszedzie to mysle, ze nie ma co wariowac !
To ja też się wtrące....kochani forumowicze i Ty Beatko...mam 2 koty od KasiD...był i trzeci ale zachorował własnie na p. i odszedł. Jednoczesnie z Dymkiem chował sie u nas Cygan (też od Kasi)...który mył Dymka jak ten nie miał już siły...korzystały ze wspólnej kuwety i nic mu się nie stało...jest zdrowy jak rydz. Żanych objawów p. mimo że nie był wogóle wtedy zaszczepiony. To szczęście wielkie wiem, ale przeciez nie wiadomo na 100% czy to u Tosi to była p.
Zajmowanie sie wyadoptowywaniem kociaków niesie ryzyko zetknięcia się z tą chorobą, jednak bycie czynnym forumowiczem zdaje mi sie wiąże się z tym że nie jest sie samemu w problemach i smutkach i w radościach też.
BTW: Czy ktoś pomógł KasiD na forum "Koty" wyadoptować jej koty? Uważam, że szczerość jest cecha pozytywną, Kasia D bojac się... nie tylko o Tosię ale i o swoje koty podzieliła się strachem z forumowiczami co do których ma zaufanie...jednak zamiast zrozumienia i chęci jakiejś pomocy...zabrania choć kilku kotków w miejsce potencjalnie bezpieczne, nadal zostawiono ją samą sobie i z tym problemem, potępiono i potencjalnie przez teksty o utracie zaufania co do przywożonego przez KasieD jedzenia i żwirków pozbawia się ją źródła zarobku...
Pieniądze które zarabia wydaje na dzikie koty...na koty które same przychodzą do Niej...i szukają pomocy.
Nie obraź sie Beato ale czy Ty dałaś kiedyś jakieś Jej pieniądze czy jakąkolwiek inną formę pomocy w wyadoptowywaniu tych kotków?
Bardzo łatwo krytykuje się i rzuca publiczne oskarżenia, które skutek mogą mieć naprawdę wielki czyt. nie będzie pieniędzy na koty które Kasia D dokarmia. Czy o to chodzi właśnie na forum...i w tym wątku?
Potencjalnie Kasia D mogła nic nie mówić...prawda?
Prosze nie sprawiajcie bym zaczęła wierzyć że szczerość...jest karana...i potępiana, że jest złem...