Cześć!
Ostatnio byłem świadkiem dziwnego zachowania mojej 11-letniej, wysterylizowanej kotki. Któregoś dnia usłyszałem obce miauczenie dobiegające z piwnicy. Otwieram drzwi i widzę dwie pary oczu wpatrujące się we mnie. Florka, moja kotka, weszła jak gdyby nigdy nic. On wciąż się patrzył. Spytałem go: wchodzisz? Nie odpowiedział. OK, zamknąłem drzwi i wróciłem do swoich zajęć. Kolejnego dnia sytuacja powtórzyła się. Trzeciego dnia weszli oboje. Szedł za nią, wpatrując się jak w obraz. Ostrożny, czujny. Zaprowadziła go do swojej miski i obserwowała jak je. Wzruszyłem ramionami i pomyślałem: trudno, najwyżej będę mieć dwa koty. Oby pojadł i poszli sobie. Przyprowadzała go jeszcze przez dwa kolejne dni. Mocno zacząłem się zastanawiać nad zachowaniem mojej kotki. Zawsze była raczej agresywna, przeganiała wszystkie koty i mniejsze psy z okolicy, aż tu nagle zaczęła przyprowadzać ze sobą kolegę. Co gorsza, właściwie przestała jeść. Głównie patrzyła jak on je. Nie bawili się razem, wyglądało to bardziej jakby... chciała mu pomóc. Nie spodobał mi się brak apetytu, więc obcy dostał zakaz wstępu, a pies został przeniesiony w okolice kociego wejścia do domu tak, aby tylko Florka miała wstęp. Po kolejnych dwóch dniach sytuacja wróciła do normalności; powrócił wilczy apetyt Florki. Obcego nigdy więcej nie widziałem.
1. Z czego mogło wynikać zachowanie mojej kotki? Trudno jest mi uwierzyć w nagły przypływ altriuzmu
2. Dlaczego przestała jeść w domu?