Kociak Zielona Góra juz nie tak pilne

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw sie 19, 2004 20:37 Kociak Zielona Góra juz nie tak pilne

Jesteśmy właśnie w Zielonej Górze na konwencie. Nasi znajomi znaleźli malutkiego, bardzo płaczącego kociaka. Ma zaropiałe oczka i jest ogólnie zaniedbany. Na razie zanieśli go do swojego pokoju w akademiku (pobliski weterynarz już był zamknięty). Problem w tym, że w niedzielę wracamy do Warszawy, a kociak raczej nie przeżyje 7 godzin podróży. Czy ktoś mógłby poradzić jakieś miejsce w Zielonej Górze, gdzie można zwrócić się z tym kotkiem. W razie czego proszę o PW, podam swoją komórkę.
Ostatnio edytowano Nie sie 22, 2004 21:01 przez Deli, łącznie edytowano 1 raz
Deli

Deli

 
Posty: 14337
Od: Nie cze 29, 2003 11:14

Post » Czw sie 19, 2004 21:11

Deli, moim zdaniem nie ma powodu do obaw, że kociak nie przeżyje podróży.. Skoro jest malutki, to nawet nie będzie to dla niego duży dyskomfort - np. w koszyczku będzie mu wygodniutko i będzie miał duuużo miejsca. Gdyby płakał - można go wziąć na ręce, po drodze nakarmić..
Jechałam do Krakowa z Tosią (która jest teraz kicią Acalithiona), która nawet nie potrafiła jeszcze samodzielnie jeść i nie było z nią żadnego problemu w PKSie i autobusach miejskich.
Jeśli oddasz kocia do schroniska, to pewnie nic dobrego nie spotka :(
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Pt sie 20, 2004 8:54

Ryśka, to nie ja znalazłam tego kotka, piszę w imieniu znajomych. Ani oni, ani ja nie jesteśmy w tej chwili w stanie przygarnąć kolejnego kociaka. Czy jesteś w stanie to zrozumieć?
Deli

Deli

 
Posty: 14337
Od: Nie cze 29, 2003 11:14

Post » Pt sie 20, 2004 9:04

Deli, ale w Warszawie jest więcej możliwości że ktoś go przygarnie niż w Zielonej Górze, tak mi się wydaje... Poza tym możecie go przetrzymać i szukać mu domu w międzyczasie, ew. w jakiejś lecznicy przetrzymać? Nie wiem.
Obrazek

Koty łączą ludzi, którzy w innym przypadku nigdy by się nie spotkali.

Katy

 
Posty: 16034
Od: Pon sie 05, 2002 18:57
Lokalizacja: Kocia Mafia Tarchomińska

Post » Pt sie 20, 2004 10:31

OK, znajomi byli z kociakiem w lecznicy, wygląda na to, że te oczka to tylko zwykła infekcja, nie koci katar czy inne paskudztwo. Dostali krople i zdecydowali jednak zabrać kociaka do siebie (wcześniej bali się o jednego z rezydentów, który jeszcze nie był szczepiony ze względu ma stan zdrowia). I tak namówię ich na kwarantannę, a potem może w ich imieniu będę szukać domku dla maleństwa.
Deli

Deli

 
Posty: 14337
Od: Nie cze 29, 2003 11:14

Post » Pt sie 20, 2004 11:53

Deli czy już wszystko ok. Wczoraj wieczorem niestety mnie na forum nie było, a szkoda, bo miałam do dyspozycji samochód i namiary na dobrą lecznicę. Tej przy akademiku, jeśli to na Szafrana, nie polecam, ale przy nagłych wypadach wiem, że to nie takie ważne.
ObrazekObrazekObrazek

Agness

 
Posty: 1041
Od: Czw lip 17, 2003 13:55
Lokalizacja: Zielona Góra

Post » Pt sie 20, 2004 12:37

Wygląda na to, że już wszystko dobrze. Lecznica rzeczywiście była przy akademiku, chodziło o szybkość. Skoro znajomi zdecydowali się zabrać kociaka do siebie, to tam pewnie znów wybiorą się do weta. Ale dzięki za propozycję, gdyby nie daj Boże coś się działo, zgłoszę się jeszcze do Ciebie.
Deli

Deli

 
Posty: 14337
Od: Nie cze 29, 2003 11:14

Post » Nie sie 22, 2004 21:06

Jestem już w domu i mogę napisać trochę więcej o tym, jak się cała sytuacja rozwiązała.
Kociak najprawdopodobniej jest koteczką, pręgowaną buraską z rudymi plamkami (jedna na przykład na środku czółka, inna na brzuszku). Ma pięć, najwyżej sześć tygodni. Po wizycie u weta i podaniu kropelek z antybiotykiem kicia zaczęła widzieć na oczy, choć trochę wysięku jeszcze jest. Została też odrobaczona, ale prócz tego podejrzewamy świerzb. Znajomi pewnie zaraz pójdą z nią do swojego weta, a ja poradziłam im na razie kwarantannę (ze względu na rezydentów).
Kicia jest słodka, bardzo kontaktowa, śmiała i ciekawska.
Siedem godzin podróży przeżyliśmy w miarę spokojnie, choć kita miała mnóstwo energii jak na takie miauleństwo (najlepiej spało jej się, gdy jechaliśmy autostradą). Znajomi chcą ją wyleczyć i podchować, a później znaleźć dobry domek - ale to jeszcze trochę czasu.
Niestety, zdjęć na razie nie ma.
Deli

Deli

 
Posty: 14337
Od: Nie cze 29, 2003 11:14




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: aassiiaa, misiulka i 532 gości