Dziki kocur - poszukiwanie pomocy

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt cze 02, 2017 21:47 Dziki kocur - poszukiwanie pomocy

Witam wszystkich,
jestem tu po raz pierwszy i niestety od razu z dużym problemem. Posiadamy 2 koty domowe - 14-letniego "byłego" kocura i 16-letnią kotkę również wysterylizowaną. Niestety mieszkamy na działce mocno zalesionej i przychodzi na nią dziki kocur, mieszkający w opuszczonych garażach na jednej z sąsiednich działek. Nasze koty są wychodzące (włóczą się tylko po naszym ogrodzie). W nocy z poniedziałku na wtorek ów dziki kocur prawie zabił nam kotkę, a dziś się dobrał do kota. W związku z tym poszukuję kogoś kto zajmuje się wyłapywaniem takich "brutali" bądź jest w stanie przynajmniej pożyczyć klatkę-łapkę. Od razu zaznaczam, że w subtelniejsze środki nie zamierzam się bawić - interesuje mnie tylko złapanie go, kastracja (mam weta, który się tego podejmie) i wypuszczenie daleko stąd (oczywiście to rozwiązanie już po opadnięciu emocji z odratowywania kotki ....)
Matt72127
 

Post » Sob cze 03, 2017 6:52 Re: Dziki kocur - poszukiwanie pomocy

Kastracja tak. Może spowodować, że kot złagodnieje. Wywiezienie nie! Koty wolno żyjące są pod ochroną. Nie masz prawa tego zrobić. Poczytaj ustawę o ochronie zwierząt. Możesz go w ten sposób zabić, bo w nowym miejscu może mieć problemy ze znalezieniem miejsca do bytowania i źródła pokarmu.



Jeśli chcesz pożyczyć klatkę łapkę, to napisz skąd jesteś. Sam możesz szukać w fundacjach, które są w okolicy, lub w schronisku.
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14235
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Sob cze 03, 2017 7:13 Re: Dziki kocur - poszukiwanie pomocy

mimbla64 pisze: Wywiezienie nie! Koty wolno żyjące są pod ochroną. Nie masz prawa tego zrobić. Poczytaj ustawę o ochronie zwierząt. Możesz go w ten sposób zabić, bo w nowym miejscu może mieć problemy ze znalezieniem miejsca do bytowania i źródła pokarmu.
A jaką masz radę, jeśli kocur NIE złagodnieje?
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Kazia

 
Posty: 13730
Od: Pt maja 24, 2002 13:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob cze 03, 2017 7:23 Re: Dziki kocur - poszukiwanie pomocy

Dopisując się do przedmówczyni dodam jeszcze - jesteś pewien że to kocur okalecza Twoje koty? Bo bywa że agresorem jest lis lub kuna. Szczególnie w takich miejscach jak Twoja działka. Jest to ważne pytanie o tyle że po pierwsze trzeba znaleźć winnego a po drugie - dzikie zwierzęta są nosicielami wścieklizny czasami (domowe też się zdarzają - Twoje koty są zaszczepione?).
I drugie pytanie: jeśli to na pewno ten kocur - to jak on zachowywał się wcześniej? Też był taki agresywny? Bo jeśli nie - może to oznaczać że jest chory (choroba może powodować wzrost agresji, zmianę zachowania lub uniemożliwiać zaspakajanie głodu) lub z jakiegoś innego powodu ma trudności ze zdobywaniem pożywienia.

Na pewno złapanie kocura, wykastrowanie go i wypuszczenie hen (gdzie być może nie poradzi sobie w nowym miejscu lub stanie się zagrożeniem dla populacji kotów już tam bytującej, szczególnie że wtedy będzie to już dla niego walka o życie) to łatwe rozwiązanie.
Ale może po chwili namysłu uda się wykombinować coś innego.
Najważniejsze pytania: czy to na pewno ten kocur i jeśli tak - to czy nie jest chory, skoro nagle zaczął być agresywny i to aż tak.

Blue

 
Posty: 23501
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Sob cze 03, 2017 10:31 Re: Dziki kocur - poszukiwanie pomocy

Witam ponownie,
jestem z Piaseczna pod Warszawą więc poszukuję klatki w okolicach Warszawy.
Odpowiadając na pytani:
- tak jestem pewien, że to ten kocur - kuny raczej nie gwałcą kotów, w dodatku wszystko zazwyczaj dzieje się pod oknami innych sąsiadów, którzy słyszeli co się działo, lisy nie mają jak do mnie wejść.
- kot zamieszkał tutaj od jakiś 2-3 lat i mam podejrzenia, że mój był jego kochankiem (jest kastratem), kotka po prostu miała okres 2 lat kiedy w ogóle nie wychodziła z domu, od miesiąca jej przeszło i trafił na nią - ona się pewnie broniła w przeciwieństwie do kota i taki efekt, a teraz z agresją już i do kota startuje
- pożywienia raczej mu nie brakuje - sąsiadom regularnie trafiają się wiewiórcze ogony, giną ryby z oczka itp - tutaj pożywienia jest wystarczająco na całe stado.

wiem, że kota nie można wywozić wedle ustawy tylko szkoda, że ustawodawca nie pisze co zrobić w przypadku zagrożenia życia zwierząt domowych - bo kotkę ledwie odratowaliśmy (ma nadczynność tarczycy i jej serce jest w tragicznym stanie) i dalej trwa rehabilitacja.
Matt72127
 

Post » Sob cze 03, 2017 12:42 Re: Dziki kocur - poszukiwanie pomocy

Kazia pisze:
mimbla64 pisze: Wywiezienie nie! Koty wolno żyjące są pod ochroną. Nie masz prawa tego zrobić. Poczytaj ustawę o ochronie zwierząt. Możesz go w ten sposób zabić, bo w nowym miejscu może mieć problemy ze znalezieniem miejsca do bytowania i źródła pokarmu.
A jaką masz radę, jeśli kocur NIE złagodnieje?


Najprostszą, nie wypuszczać swoich kotów, skoro na zewnątrz istnieje takie zagrożenie

Zbudować wolierę, żeby koty wychodziły bezpiecznie, osiatkować taras lub balkon jeśli jest. Trochę sposobów by się znalazło, żeby zabezpieczyć swoje koty.
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14235
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Sob cze 03, 2017 13:40 Re: Dziki kocur - poszukiwanie pomocy

Prośba do moderatorów o zamknięcie tematu bo widzę, że raczej nie ma on sensu. Klatkę postaram się znaleźć we własnym zakresie.
Matt72127
 

Post » Sob cze 03, 2017 14:06 Re: Dziki kocur - poszukiwanie pomocy

@mimbla64 te twoje rady to... ustawa itd. Co kogo jakaś ustawa. Latem sobie nie poradzi, dziki kot ? Bez przesady. Zresztą widać chłopak z jakiejś sympatii do zwierząt chłopak chce to tylko tak rozwiązać bo w większości przypadków inaczej by się to skończyło.
@Matt7227 nie przejmuj się gadaniem o ustawach łap kota i wywieź w diabły jeśli wybierasz takie rozwiązanie. Ja bym dodatkowo nie bawił się w kastrację ale jak chcesz to wykastruj.
@Mimbla64 nie wdając się w polemikę o słuszności/bezpieczeństwie kotów wychodzących to miałbym moje koty zamknąć w domu tylko dlatego, bo mam pod domem dzikusa który je atakuje i mam go nie wywozić bo ustawa zakazuje ? Przecież to absurd. Tak samo jakbyś powiedziała ludziom w krajach europejskich nie wychodźcie z domu bo ktoś może was wysadzić na ulicy. Zamiast usunąć tych wysadzających.


________________________________________________________________
@
Martinnn
Kolejny raz pochwalasz/namawiasz do nieprzestrzeganie obowiązującego prawa.
Zgodnie z obowiązującą Ustawą o ochronie zwierząt kotów wolno żyjących nie wolno odławiać i przesiedlać.
A namawianie do zaniechania kastracji kota na forum gdzie priorytetem jest ograniczenie bezdomności i cierpienia zwierząt między innymi przez powszechną sterylizację/kastrację zwierząt niehodowlanych to proszenie się o bana - na razie ostrzeżenie. N/K

Martinnn

Avatar użytkownika
 
Posty: 864
Od: Czw sty 01, 2015 22:16




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], makrzy, StevenJix i 515 gości