» Czw sie 19, 2004 11:44
My używaliśmy PRATEL, i jesteśmy zadowoleni.
Merlinek , wsiowa znajda był totalnie zarobaczony, prawdopodobnie i matka i babka etc nigdy nie były odrobaczane (wsiochy)
Do tej pory ma glisdy.
Kupka po pierwszym odrobaczaniu wyglądała jak serdelek z makaronu sojowego w gęstym sosie.
Drugie miałam powtórzyć za trzy miesiące, po dwóch wymiotował glisdami, więc powtórka od razu.
Następne po trzech miesiącach, też po wymiotach.
Czwarte już nie było poprzedzone wymiotami i nie było ich już tak dużo w kupce.
Przy każdym odrobaczaniu jest ich coraz mniej, teraz to w zasadzie śladowe ilości.
Od kiedy są dwa to oczywiście odrobaczam dwa ( przedostatnio w jednej q coś było, druga czysta- nie wiem, która czyja bo TZ był wtedy z nimi i nawet się nie zorientował jak zapełniały kuwetę)
Ostatnio to nie wiem, bo Merlin coś dostał na kark przed wyjazdem, więc ...kuwetą nie był wogóle zainteresowany
Wet mówił, że miał jedną kotkę, którą odrobaczał przez trzy lata.
Jeśli chodzi o glisty to mają dwie formy: aktywną - w przewodzie pokarmowym i jakieś "uśpione" larwy, które znajdują się w mięśniach ( a uaktywniają się po jakimś czasie)
Wszystkie środki działają tylko na "formę aktywną", tę w przewodzie pokarmowym, "uśpionym" nic się nie dzieje!!!!
za jakiś czas się uaktywniają i........ od nowa polska ludowa.
Do zarażeń dochodzi głównie u maluchów w czasie ciąży i karmienia (wtedy jakoś szalenie się uaktywniają u kotek)
No i oczywiście dorosłe też się wzajemnie mogą pozarażać między sobą, ale delikatniej.
Wetem nie jestem ale jak jedno ma, to resztę profilaktycznie
A po historii z Merlinkiem to już wiem, że to trochę trwa ( w zależności od stopnia zarobaczenia)co trzy miesiące do skutku, a potem to też trzeba czsami profilaktycznie ( ale to wet powie co ile)