Soren przy próbie zakrywania pyszczka czymkolwiek wpada w jeszcze większy szał - paradoksalnie jest spokojniejszy, gdy widzi co się wokół niego dzieje. O ile w tym wypadku można w ogóle użyć słowa spokojniejszy
Też nie zamierzam podawać więcej głupiego jasia, bo to jest wbrew pozorom poważna sprawa, niosąca za sobą duże ryzyko. Ale w poniedziałek musieliśmy to zrobić, bo nie było opcji, żeby nie pobrać mu krwi - kici ma problem z pęcherzem i nerkami, być może mamy do czynienia z początkiem pnn i teraz czeka nas sporo badań, by to potwierdzić albo wykluczyć. Tym bardziej nie możemy dodatkowo obciążać zbędną chemią kota, bo to dodatkowo zabija nerki
Ale czasami trzeba wybrać mniejsze zło... Ale głupiego jasia nigdy więcej - Soren całą dobę dochodził po nim do siebie, mąż nawet wziął wolne żeby nad nim czuwać, bo nie było szans, aby zostawić go samego w domu - mimo przespanej calutkiej nocy rano nadal był słaby i lejący się
Dlatego szukamy jakiejś alternatywy, bo jeśli faktycznie mamy do czynienia z chorobą nerek to sami wiecie jak wielu wizyt w gabinetach i badań to wymaga.
Ponawiam moje pytanie - czy ktoś spotkał się już z torbą Grande Finale?
http://www.karusek.com.pl/produkt.php?prod_id=10663Jest ona dostępna od ręki, niestety tej drugiej bez znajomości załatwić się chyba nie da
Ale nie wiemy jak to wygląda z jej skutecznością, teoretycznie od tej BUSTER wiele się nie różni w kwestii wyglądu, ale kij wie jak to się ma w praktyce.