Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Feebee pisze:Rakea pisze:(...)
A znajomi i moje fikcyjne emo były jedynie zabiegiem retorycznym, który niniejszym udowodnił, że na wnioski drugiej strony nie mamy żadnego wpływu i to nawet najbardziej cierpliwym i obrazowym tłumaczeniem.
taką samą szansę ma DT na przekonanie do swojego punktu widzenia DS, gdy informuje dlaczego akurat temu DS nie odda swojego podopiecznego.
yhm, i pewnie często słyszy dokładnie to co ja od Ciebie: "ja pozostanę przy swoich wnioskach" (i ew. poszukam upustu swojego żalu w gazecie, FB itd, bo przecież jestem takim dobrym potencjalnym DS)(...)
Istnieje jakiś powód dla którego "zabiegu retorycznego" nie można spuentować żartem? Nie, prawda?
To właśnie zrobiłam i jeszcze oznaczyłam to dla lepszej komunikacji "uśmieszkiem". Mogłabym rozwinąć myśl i wyciągnąć wnioski, nawiązując do DT, ale po co?
Skąd takie wnioski kierowane do mnie, zupełnie nie rozumiem: "każde DT powinno znać zaawansowane techniki komunikacji interpersonalnej", "zarzucanie z klucza wszystkim DT, że to one mają muchy w nosie i lubią "jechać walcem po potencjalnie dobrych opiekunach"", "już nie szkoda robić czarny PR "walcem" wszystkim DT i fund (zwłaszcza tym mającym dobre opinie)". Mam wrażenie, że wymagając precyzji przy formułowaniu wniosków przez rozmówcę, folgujesz sobie nadużywając określeń "każde", "wszystkim", co nie znajduje, moim zdaniem, zupełnie pokrycia w tym o czym pisałam w tym wątku.
Zostawiam to jednak tylko sygnalizując, bo zaczynamy uprawiać forumowy ping-pong.
milva b pisze:Oczywiście, daję dożywotnie wsparcie i w zamian wymagam stałego kontaktu opiekunów kota ze mną. Jestem w tej kwestii upierdliwa do bólu.
Jednak nie to miałam na myśli - chodziło mi głównie o to, że ludzie zazwyczaj chcą dostać z kotem wszyściuteńkie akcesoria gratis i na piśmie gwarancję, że gdy kot zachoruje ja pokryję koszty wet. I uprzedzę pytania - nie, nie były to pojedyncze przypadki tak roszczeniowych osób. Od początku, od mojego pierwszego miotu to były setki takich zapytań
Ostatnio z kolei miałam zapytania z ciut innej beczki: - czy paniusia mogłaby mieć pierwszy wybór z miotu (pani chciała peta rzecz jasna i peta niekastrowanego, )
- pan pytał o moją 10-miesięczną syjamkę,zdziwiony ,że ona taka "stara" i nie jest za darmo (tak jakby z wiekiem zbrzydła, wyłysiała i nadawała się tylko do litościwej adopcji )
- inny pan pytał o tę samą syjamkę, cena mu odpowiadała, ale po namyśle stwierdził, że on chce kota z "faktorem WOW!" (cytuję) a moja kotka go nie
Taki off topic
Hańka pisze:Hm, ale zastrzeżenia do mocno przegiętych ankiet mają wyłącznie "oszołomy z bagiennych rejonów"? Nie sądzę. Z tego, co opisujecie takie osoby w ogóle nie raczą na ankietę nawet spojrzeć.
Rakea pisze:Ani hodowcy, ani DT nie maja narzedzi aby zagwarantowac juz wyadoptowanemu kotu dobrobytu, wiec walcza o ten najlepszy DS dla swoich podopiecznych przed adopcja. I nie maja prawa robic tego w chamski sposob, ale maja prawo odmowic adopcji. A my nie za bardzo mamy prawo sie wtracac, no chyba ze DT jest ewidentnym zbieraczem.
milva b pisze:W sumie... masz rację. Możemy też pogadać o ludziach, którzy chcą kupić kota rasowego, bo właściwie borykam się z podobnymi problemami, co taki przykładowy DT.(...)
Użytkownicy przeglądający ten dział: Goldberg, Google [Bot], kasiek1510 i 417 gości