Druga strona medalu (jak ludzie widzą proces adopcji)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto mar 28, 2017 8:52 Re: Druga strona medalu (jak ludzie widzą proces adopcji)

Problem nie jest w tym, że ja mu szukam wymarzonego domu z siatkami i barfem. Oddałabym go do domu bez siatek i bez barfa.
Problem jest, że ludzie/faceci którzy chca Alego chcą go całkiem incognito, w sensie bez podania swojego imienia i nazwiska i adresu i absolutnie nie zamierzają podpisywać żadnej umowy. Biorą kota i rozpływają się w nicości -takie jest ich przesłanie.
Spokojnie odpuszczam siatki, barf, i własność mieszkania, ale chce zobaczyć naocznie, gdzie będzie mieszkał kot, przynajmniej teoretycznie.
Dla kilkunastu osób , które dzwoniły o Alego, to było nie do przyjęcia, żeby udzielić mi o sobie jakichkolwiek informacji.
Nie wysyłam ankiety. Pytałam ich czy już mieli kota, czy mają pojęcie o kotach - wkurzali się, bo przecież oni chcą tylko odebrać kota, a nie odpowiadać na pytania. Oni nie chcieli przyjśc do mnie i porozmawiać, chcieli tylko adres do odebrania kota.
Możliwe że byliby świetnymi domami, tylko sa niekomunikatywni? Możliwe.
Schroniska spisują ludzi z dowodu, ale nie ma to przecież żadnego znaczenia, bo ich nie sprawdzają.Niektórzy są naprawdę dobrymi domami. Inni nie.

Oddałam dwa koty przez miau, wiec przez miau tez można.
Pewnie DT powinien mieć 7 zmysł , i bez zadawania pytań wiedzieć komu oddać kota, nawet jeśli ten ktoś nie chce sie nawet przedstawić. Nie mam tych wszystkich zdolności opisanych powyżej. Nie nadaję się na DT :mrgreen: I to mnie cieszy.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27168
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Wto mar 28, 2017 10:44 Re: Druga strona medalu (jak ludzie widzą proces adopcji)

Patmol, mozesz sobie tlumaczyc ile wlezie, widac golym okiem, ze moglas zrobic wiecej. Moglas uzyc techniki "noga w drzwi" - zagadac klienta tak, ze jednak wpusci cie do domu, albo ja to bym Ci polecila np. hipnoze met. podprogowa lub czary w ramach "muzyki na czekanie" - gosc dzwoni, Ty dlugo nie odbierasz a on jest programowany na pozytywny odbior tego co powiesz. Voila! Proste i kot wyadoptowany (bo met. podprogowa sprawisz tez, ze kot bedzie dobrze zaopiekowany). :smokin:
Obrazek Obrazek
PRZEPRASZAM ZA BRAK POLSKICH ZNAKOW.

Rakea

Avatar użytkownika
 
Posty: 4915
Od: Śro lis 14, 2007 23:56
Lokalizacja: Praga nad Wisłą

Post » Wto mar 28, 2017 12:34 Re: Druga strona medalu (jak ludzie widzą proces adopcji)

Wiem właśnie.
Ostatnio jeden pan dzwonił, i zaczął od tekstu, że ten kot którego ogłaszam (ALi ma ok 3-4 lat) jest dla niego za stary.
Może jeszcze te 3 lata temu bym sie produkowała o wyższości kota 4 letniego (którego mam na zbyciu) nad młodszym (którego nie mam na zbyciu).
Ale już mi się nie chce po prostu.
Nie nadaje się. I to mnie cieszy w sumie. Bo jakieś to wszystko jest bez sensu. Tyle młodych kotów lata wszędzie -niech sobie sam weźmie dowolnego. A jak konkretnie będzie chciał Alego -to niech zadzwoni.

Najlepszy pomysł to chyba ogłoszenia typu
" dorosły, puchaty kot -oddam w dobre ręce
Z powodu remontu pilnie oddam puchatego kota"

Musze takie ogłoszenia spróbować.Skoro ludzie nie chcą kotów od DT -to nie należy być DT, tylko takim kimś z sąsiedztwa.

Byłam w niedzielę na wycieczce z psami i widziałam pięknego pointa/ syjama starego typu spacerującego po Szklarskie Porębie i ze dwa przepiękne tri. Wychodzący syjam? Nie wyglądał na zagubionego. A DT zawracają ludziom głowę żeby zwykłych burych kotów nie wypuszczać.
Ostatnio edytowano Wto mar 28, 2017 12:43 przez Patmol, łącznie edytowano 1 raz

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27168
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Wto mar 28, 2017 12:42 Re: Druga strona medalu (jak ludzie widzą proces adopcji)

Ankieta adopcyjne była dla nas materiałem do przemyślenia, zastanowienia się przed adopcją kotów. Korzystałam z tej ze strony Koterii.
Jestem w stanie wyobrazić sobie, że za każdym pytaniem kryje się niestety tragedia jakiegoś futrzaka :(
Oglądając z ciekawości inne ankiety zbieranie pewnych danych na etapie kwalifikacji do adopcji dziwi, chętnie poznalabym motywację takiego pytania.

gusiek1

 
Posty: 1660
Od: Nie sie 28, 2016 14:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto mar 28, 2017 12:44 Re: Druga strona medalu (jak ludzie widzą proces adopcji)

jakiego pytania?

Większość pytań w ankiecie, jak przypuszczam, jest po to żeby rozpoznać ewentualnego psychopatę czy oszusta. Czyli zorientować się czy chcący adoptować kota chce rzeczywiscie kota do towarzystwa, czy chce kota do znęcania się nad nim/upraszczając, czy ma minimalny poziom umysłowy i jest świadom chociaż tego, że kot je codziennie i jak spadnie z 10 pietra, to nie wskoczy z powrotem na balkon.

Niektórzy ludzie uważają, że kot może spać w otwartym oknie i nie spadnie, bo koty nie spadają po prostu.
Niektórzy uważają, ze koty same się wyżywią.że powinny się dać ściskać dzieciom, np takim dwulatkom. i że nie wpadają pod samochód, chyba że sa głupie.A przecież nikt nie chce głupiego kota.

więc ankiety, w dużej mierze, badają po prostu poziom komunikacji z przyszłym właścicielem kota

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27168
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Wto mar 28, 2017 13:06 Re: Druga strona medalu (jak ludzie widzą proces adopcji)

gusiek - za kazdziutenkim nawet najdziwniejszym pytaniem kryje sie tragedia futrzaka. Widzisz, dla Ciebie ankieta Koteryjna byla ksztalcaca, ale widzialam kilka osob ktorym cisnienie po niej skoczylo do 300. Taka roznica w odbiorze jest normalna i wiadomo, ze co dla jednego jest ok dla drugiego moze byc obrazoburcze.

Ktos wczesniej pisal o wpisaniu w umowy "spontanicznych" wizyt - otoz znam przypadek, gdzie niezapowiedziana wizyta odkryla np., ze kot mieszka w piwnicy, a w domu nie bylo sladow bytowania kota lub, ze kot byl wychodzacy (w bloku) a mial nie byc itp.
DT ktory jest na miau, nasiaka historiami calego miau, wymagania DT wolontariuszy schronowych, odzwierciedlaja ich doswiadczenia schronowe (to czesto historie mrozace krew w zylach). Jesli mieszkamy w bloku gdzie co i rusz kogos lub Ciebie okradaja, trudno Ci przyjac za pewnik to, ze gdzies istnieja bezpieczne i spokojne osiedla. Tak to dziala.
Obrazek Obrazek
PRZEPRASZAM ZA BRAK POLSKICH ZNAKOW.

Rakea

Avatar użytkownika
 
Posty: 4915
Od: Śro lis 14, 2007 23:56
Lokalizacja: Praga nad Wisłą

Post » Śro mar 29, 2017 2:00 Re: Druga strona medalu (jak ludzie widzą proces adopcji)

Feebee pisze:
Rakea pisze:(...)
A znajomi i moje fikcyjne emo były jedynie zabiegiem retorycznym, który niniejszym udowodnił, że na wnioski drugiej strony nie mamy żadnego wpływu i to nawet najbardziej cierpliwym i obrazowym tłumaczeniem.
taką samą szansę ma DT na przekonanie do swojego punktu widzenia DS, gdy informuje dlaczego akurat temu DS nie odda swojego podopiecznego.
yhm, i pewnie często słyszy dokładnie to co ja od Ciebie: "ja pozostanę przy swoich wnioskach" (i ew. poszukam upustu swojego żalu w gazecie, FB itd, bo przecież jestem takim dobrym potencjalnym DS)(...)


Istnieje jakiś powód dla którego "zabiegu retorycznego" nie można spuentować żartem? Nie, prawda?
To właśnie zrobiłam i jeszcze oznaczyłam to dla lepszej komunikacji "uśmieszkiem". Mogłabym rozwinąć myśl i wyciągnąć wnioski, nawiązując do DT, ale po co? :wink:

Skąd takie wnioski kierowane do mnie, zupełnie nie rozumiem: "każde DT powinno znać zaawansowane techniki komunikacji interpersonalnej", "zarzucanie z klucza wszystkim DT, że to one mają muchy w nosie i lubią "jechać walcem po potencjalnie dobrych opiekunach"", "już nie szkoda robić czarny PR "walcem" wszystkim DT i fund (zwłaszcza tym mającym dobre opinie)". Mam wrażenie, że wymagając precyzji przy formułowaniu wniosków przez rozmówcę, folgujesz sobie nadużywając określeń "każde", "wszystkim", co nie znajduje, moim zdaniem, zupełnie pokrycia w tym o czym pisałam w tym wątku.
Zostawiam to jednak tylko sygnalizując, bo zaczynamy uprawiać forumowy ping-pong.


PODSUMOWANIE:
Paradoksalnie, gdyby Feebee zmienila zdanie i po prostu przyznala mi racje, jednoczesnie udowodnilaby ze moja teza jest bledna, i ze nie mam racji uwazajac, ze nie mozna zagwarantowac sobie zwykla rozmowa skutecznego wplywu na zmiane opinii przez naszego rozmowce.

A dotyczylo to postulatu aby DT byly bardziej empatyczne, wyrozumiale, koncyliacyjne, marketingowe itp. generalnie "bardziej do ludzi".

Ale co najciekawsze nieprzejednana postawa DT i charakterystyczna postawa potencjalnych DS, objawia sie tez w przypadku kotow rasowych
(przeklejam z innego watku ciekawa wypowiedz)
milva b pisze:Oczywiście, daję dożywotnie wsparcie i w zamian wymagam stałego kontaktu opiekunów kota ze mną. Jestem w tej kwestii upierdliwa do bólu.
Jednak nie to miałam na myśli - chodziło mi głównie o to, że ludzie zazwyczaj chcą dostać z kotem wszyściuteńkie akcesoria gratis i na piśmie gwarancję, że gdy kot zachoruje ja pokryję koszty wet. ;) I uprzedzę pytania - nie, nie były to pojedyncze przypadki tak roszczeniowych osób. Od początku, od mojego pierwszego miotu to były setki takich zapytań :)
Ostatnio z kolei miałam zapytania z ciut innej beczki: - czy paniusia mogłaby mieć pierwszy wybór z miotu (pani chciała peta rzecz jasna i peta niekastrowanego, :lol: )
- pan pytał o moją 10-miesięczną syjamkę,zdziwiony ,że ona taka "stara" i nie jest za darmo (tak jakby z wiekiem zbrzydła, wyłysiała i nadawała się tylko do litościwej adopcji ;) )
- inny pan pytał o tę samą syjamkę, cena mu odpowiadała, ale po namyśle stwierdził, że on chce kota z "faktorem WOW!" (cytuję) a moja kotka go nie ;)
Taki off topic ;)


jak widac, nie da sie odpowiedzialnosci za stan z omawianego artykulu zrzucic jedynie na DT, potencjalne DS tez maja sporo za uszami.
Obrazek Obrazek
PRZEPRASZAM ZA BRAK POLSKICH ZNAKOW.

Rakea

Avatar użytkownika
 
Posty: 4915
Od: Śro lis 14, 2007 23:56
Lokalizacja: Praga nad Wisłą

Post » Śro mar 29, 2017 10:24 Re: Druga strona medalu (jak ludzie widzą proces adopcji)

Rakea, lepiej nie brnijmy w bagienne rejony i nie wrzucajmy do tego wątku również "ciekawych" zapytań osób dzwoniących/piszących w sprawie kociąt/kotów rasowych, żeby nie zaśmiecać tematu.
Choć po prawdzie zapytania o koty rasowe tak bardzo się nie różnią ;) Na setki telefonów i maili od totalnych oszołomów przeważnie przypada 1-2 rozumne osoby, z którymi można normalnie porozmawiać.
Milva B
Obrazek
Nasze Koty: http://www.divine-cats.eu

milva b

Avatar użytkownika
 
Posty: 5596
Od: Czw mar 30, 2006 21:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro mar 29, 2017 11:21 Re: Druga strona medalu (jak ludzie widzą proces adopcji)

wrzucajmy milva b - bo wlasnie te bagienne rejony sa przyczynkiem do pisania owych ankiet przez DT. Twoj glos jest szalenie istotny w tej sprawie, bo pokazuje, jak bardzo podmiotowo nadal traktowany jest zwierzak, niezaleznie od tego czy za darmo czy nie. I jak wiele jest tych oszolomow z ktorymi zadna racjonalna rozmowa nie wchodzi w gre, a pamietajmy, ze kazdy z nich moze rozkrecic spirale oczerniania hodowcow/DT-ow.

Teraz zalozmy, ze powiem "milva b, wez poluzuj troche", albo "musisz bardziej cierpliwie tlumaczyc tym oszolomom, bo robisz czarny PR innym hodowcom" , zastanowmy sie co mi odpowie milva b.

Ani hodowcy, ani DT nie maja narzedzi aby zagwarantowac juz wyadoptowanemu kotu dobrobytu, wiec walcza o ten najlepszy DS dla swoich podopiecznych przed adopcja. I nie maja prawa robic tego w chamski sposob, ale maja prawo odmowic adopcji. A my nie za bardzo mamy prawo sie wtracac, no chyba ze DT jest ewidentnym zbieraczem.
Obrazek Obrazek
PRZEPRASZAM ZA BRAK POLSKICH ZNAKOW.

Rakea

Avatar użytkownika
 
Posty: 4915
Od: Śro lis 14, 2007 23:56
Lokalizacja: Praga nad Wisłą

Post » Śro mar 29, 2017 12:07 Re: Druga strona medalu (jak ludzie widzą proces adopcji)

Hm, ale zastrzeżenia do mocno przegiętych ankiet mają wyłącznie "oszołomy z bagiennych rejonów"? Nie sądzę. Z tego, co opisujecie takie osoby w ogóle nie raczą na ankietę nawet spojrzeć.

Hańka

 
Posty: 40426
Od: Sob lut 09, 2008 0:22
Lokalizacja: Sopot

Post » Śro mar 29, 2017 15:15 Re: Druga strona medalu (jak ludzie widzą proces adopcji)

Ja mogę przytoczyć jak wyglądała adopcja młodej kotki przez dorosłego mężczyznę.

1. telefon do DT
2. umówienie wizyty przed adopcyjnej
3. przyjechała jakaś babka z dzieckiem (?!) oglądać 30-metrowe mieszkanie
4. doczepienie się do braku siatki na balkonie, zapewnienia, że kot na balkonie łapki nie postawi, a siatki są, ale w drzwiach balkonowych nie zadziałały
5. ostatecznie się zgodziła
6. problem z odbiorem kota w umówionym miejscu - nadrobione prawie 100km komunikacją miejską (tymczasowy brak auta)
7. brak umowy adopcyjnej ze strony DT
8. okazuje się, że kot jest chory i ma problemy behawioralne
9. pytania ze strony DT o siatkę na balkonie (a jednak), dalej brak odpowiedzi na prośby o umowę
10. DT zrywa kontakt

finał - kot "na lewo", bez czipa, chory (problemy z dziąsłami), sterylka na własny koszt, na balkon wychodzi tylko w pełnych szelkach, żyje.

Ja brałam mojego ze wsi, ot, pojechałam, wybrałam, zawinęłam w koc, do domu, kot mój :)
02.09.15 Fran Fran na pokładzie! ★
07.10.16 Arłowa rodzinka w komplecie z Lili
14.03.17 Ełcia na pokładzie ✿ 25.01.2024 za tęczowym mostem
03.06.18 Kicia i Misia na pokładzie w nowym mieszkaniu ✔
07.11.18 Znajdźka Kipep na pokładzie ♪
25.10.19 Oposik ze skrzynki elektrycznej na pokładzie ☀
21.11.21 Czito ze wsi stał się mieszczuchem ❥

arłynaantresoli

Avatar użytkownika
 
Posty: 434
Od: Czw gru 29, 2016 21:13
Lokalizacja: Milanówek

Post » Śro mar 29, 2017 17:16 Re: Druga strona medalu (jak ludzie widzą proces adopcji)

Hańka pisze:Hm, ale zastrzeżenia do mocno przegiętych ankiet mają wyłącznie "oszołomy z bagiennych rejonów"? Nie sądzę. Z tego, co opisujecie takie osoby w ogóle nie raczą na ankietę nawet spojrzeć.


indywidualne DT (i chyba hodowcy tez) nie stosuja ankiet i wola wybadac teren w rozmowie osobistej, dlatego m.in. milva b i OKI opowiadaja o swoich telefonicznych spotkaniach z ignorancja/arogancja/roszczeniowosc itp. To pewnie srednio przypada 5-10 telefonow na kota zanim kot trafi do DS, wiec wieloosobowe fundacje i fundacyjne DT wysylaja ankiety na pierwszy ogien, i to tu te niektore osoby dostaja cisnienia 300.

ja najpierw chcialabym zapoznac sie z pelna trescia takiej legendarnej przegietej ankiety.
no i oczywiscie kto ma zaopiniowac obiektywnie, ze jest przegieta.
Obrazek Obrazek
PRZEPRASZAM ZA BRAK POLSKICH ZNAKOW.

Rakea

Avatar użytkownika
 
Posty: 4915
Od: Śro lis 14, 2007 23:56
Lokalizacja: Praga nad Wisłą

Post » Śro mar 29, 2017 19:34 Re: Druga strona medalu (jak ludzie widzą proces adopcji)

Obiektywnie? Nie da się, przecież to indywidualne odczucie. Co jednemu nie przeszkadza, drugi uzna za niedopuszczalne.
A przykłady były podane np. w poście o szczurze.

Hańka

 
Posty: 40426
Od: Sob lut 09, 2008 0:22
Lokalizacja: Sopot

Post » Śro mar 29, 2017 20:12 Re: Druga strona medalu (jak ludzie widzą proces adopcji)

Rakea pisze:Ani hodowcy, ani DT nie maja narzedzi aby zagwarantowac juz wyadoptowanemu kotu dobrobytu, wiec walcza o ten najlepszy DS dla swoich podopiecznych przed adopcja. I nie maja prawa robic tego w chamski sposob, ale maja prawo odmowic adopcji. A my nie za bardzo mamy prawo sie wtracac, no chyba ze DT jest ewidentnym zbieraczem.

W sumie... masz rację. Możemy też pogadać o ludziach, którzy chcą kupić kota rasowego, bo właściwie borykam się z podobnymi problemami, co taki przykładowy DT.
Nie mam ankiety w PDF ale za każdym razem wysyłam zainteresowanym bardzo długą listę pytań mailem i proszę by przygotowali się do odpowiedzi na wszystkie pytania już podczas wizyty u mnie w hodowli. Nie proszę o odpowiedzi na piśmie, zdecydowanie wolę w cztery oczy, u mnie w domu :) Trudniej jest wtedy zmyślać i kłamać :)
Te pytania, które można wziąć za pewną formę ankiety, to moja jedyna broń, jedyne narzędzie by najlepiej jak się da sprawdzić potencjalnego kupującego.
Mogą one wydawać się dość wścibskie, ingerujące w czyjąś prywatność. Ale nie sprzedaję pralki a istotę żywą i ma ona mieć w domu równie dobrze lub lepiej niż u mnie.
Inna możliwość nie wchodzi w rachubę 8)
Milva B
Obrazek
Nasze Koty: http://www.divine-cats.eu

milva b

Avatar użytkownika
 
Posty: 5596
Od: Czw mar 30, 2006 21:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro mar 29, 2017 22:52 Re: Druga strona medalu (jak ludzie widzą proces adopcji)

milva b pisze:W sumie... masz rację. Możemy też pogadać o ludziach, którzy chcą kupić kota rasowego, bo właściwie borykam się z podobnymi problemami, co taki przykładowy DT.(...)


A ten wątek nie jest o "drugiej stronie medalu"?
Po 8 latach pobłażliwego ignorowania ZŁA z życzeniami:

Obrazek

Feebee

Avatar użytkownika
 
Posty: 24271
Od: Pon paź 05, 2015 13:22

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Goldberg, Google [Bot], kasiek1510 i 417 gości