Rozmawiam z właścicielami kotów, żeby szukali domów, ale jak widzę oni czekają aż domy się znajdą.
Obawiam sie, że jeżeli nie znajda się chętni, koty "się rozejdą po okolicy", a to jest naprawdę rychła smierć, bo....niedaleko las, pełno psów itd.
Najgorsze jest dla mnie to, że nie mogę ich przekonac do sterylizacji a nawet do hormonów, bo oni mają takie podejście, jak onegdaj bywało.