Agresja po sterylizacji

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto mar 14, 2017 19:38 Agresja po sterylizacji

Cześć !
Otrzymałam satysfakcjonujące odpowiedzi odnośnie moich wakacji więc może i tutaj znajdą się osoby, które coś mi doradzą.

W listopadzie ubiegłego roku starsza kotka (obecnie na wygnaniu) przechodziła operację usunięcia listwy mlecznej (torbiele) oraz sterylizacji. Torbiele miała od kilku lat, ale czułam wielkie opory żeby coś z tym robić (i jak się okazuje słuszne) i postanowiłam nie ruszać do momentu aż zaczną jej przeszkadzać bądź rosnąć, jeden przerodził się we włókniaka i nie miałam już wyboru. Wszystko było prawie pięknie, bo w pachwinie trochę sobie odparzyła skórę i proces gojenia trwał dłużej niż zakładałam, ale nie wpłynęło to jakoś przerażająco na jej pooperacyjne samopoczucie. Stała się rozbrykana, żywsza i bardzo ciekawska.

Równo po miesiącu od operacji dla Bąbla przestawiła się klepka (oszalała) i rzuciła się na Chiko. Tej ciapie na szczęście udało się uciec i schować się wysoko pod sufitem gdzie jest nieosiągalna dla Bąbla (trzy łapki), ale była cała roztrzęsiona i nie chciała zejść przez cały dzień.

Wpierw pomyślałam, że ot baby się pokłóciły, odsapną, uspokoją się i będzie w porządku. Niestety nie. Dzień separacji nie przyniósł najmniejszej poprawy. Bąbel chciała i chce zabić Chiko. Próbowała dorwać ją przez drzwi.
Kolejna myśl- po sterylizacji może przestała się czuć pewnie i chodzi o terytorium i ponowną socjalizację. Przez tydzień zamiana miejscami i przez tydzień siebie nie widziały. Po tygodniu będąc z Bąblem w drugim pokoju delikatnie przetworzyłam drzwi żeby się zobaczyły- Bąbel się spięła, ale od razu się nie rzuciła. Zaatakowała dopiero kiedy zniknęłam poza framugę.
I potem kolejna myśl- resztki hormonów szaleją i wyładowuje na Chiko frustrację, ale jak się okazało też nie.
Atak nie jest poprzedzony syczeniem czy warczeniem. Bąbel jak z torpedy leci w kierunku Chiko z rządzą mordu. Drugi atak i jej warczenie przez drzwi doprowadziły do tego, że Chiko bała się wyjść z pokoju, poruszała się niesłyszalnie i schudła prawie kilogram (ja z kolei trzy). Doszło więc do brutalnej decyzji i wygnania Bąbla z domu do rodziców gdzie ich zna i mieszkanie więc wiedziałam, że tragedii dla niej nie będzie.
Pierwsze spotkanie po dwóch tygodniach- zero poprawy.
Kolejne po trzech tygodniach - zero poprawy.
Po ponad miesiącu - to samo.
Próbowałam uspokajać ją Zylkene - nie reaguje. Na początku wygnania brała Relaxer (zapobiegawczo gdyby tęskniła) - też nie reaguje. Dostała Relanium po drugim ataku- była piekielnie pobudzona, po Persenie to samo.
Od momentu jak ją przygarnęłam (przyjechała z Warszawy w wieku 8 lat) nie było aż takiej agresji w jej wykonaniu. Były potyczki, zaganianie w kąt, ale Chiko musiała się bardzo o to postarać. Socjalizacja trwała dosłownie kilka dni.

Agresja nie jest spowodowana narkozą. Zaraz po tym jak ją przygarnęłam miała usunięte trzy ząbki, ponieważ zapalenie było zbyt duże aby choćby próbować leczyć i wtedy nie było żadnych niepokojących komplikacji.
Veci rozkładają ręce, w Białymstoku behawiorysty nie ma, a nie jestem zbyt bogata i nie stać mnie aby ściągnąć behawiorystę np z Warszawy gdzie Bąbel i tak mieszka w Suwałkach więc nawet nie ma możliwości poobserwowania jej.
Skutek tego wszystkiego jest taki, że ja straciłam zaufanie do Bąbla co świetnie wyczuwa, Chiko się jej boi i jesteśmy wszystkie trzy w separacji. Chciałabym ją z powrotem ściągnąć, ale nawet jak jadę z Chiko do rodziców muszą być rozdzielone.

Ktoś jest w stanie mi coś poradzić ?

Agresor-ka

 
Posty: 40
Od: Czw mar 09, 2017 19:51

Post » Śro mar 15, 2017 14:01 Re: Agresja po sterylizacji

Mało kiedy agresja nie ma przyczyny. Bywa ot tak sobie bo kotu coś się odmieniło. Koty podświadomie eliminują ze stada osobniki słabe.
Najczęstszym powodem są problemy zdrowotne kota atakowanego. Zrob jej badania. Nie ważne ,że już je miała. Ale to było jakiś czas temu. Morfologia, pełna biochemia, rozmaz manualny plus np usg czy prześwietlenie. Może coś się znowu w kocie dzieje i mała to wyczuwa.
Powodem agresji może być także zdrowie agresora. Coś się dzieje z nim i kot reaguje w taki sposób na ból czy inne dolegliwości. Pakiet badań też przydałby się. Oraz dokłądny przegląd: zęby, cały kot, podogonie, temp... To samo nalezy zrobić z powyższym.
Nie woziłabym kotki atakowanej do agesora. Jest osłabiona i po ciężkich przeżyciach. Stres dodatkowy nie jest jej potrzebny. Może tylko powalić jej zdrowie. Nie masz możliwości zostawienia jej w domu?
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55375
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Pt mar 17, 2017 9:37 Re: Agresja po sterylizacji

Nie mam niestety. Chiko owszem boji się Bąbla, ale szuka z nią kontaktu. Jak Bąbel ją pogoni to ona i tak potem jej szuka. Takie wizytacje nie mają na nią złego wpływu, wręcz przeciwnie zmiana otoczenia na krótki czas trochę ją ożywia i ma większy apetyt (niejadek). Miały robione, obie miesiąc temu. Obie są zdrowe, nic poważnego nie dolega. Bąbel ma swoje lata (13) więc jest trochę słabsza fizycznie, czasem ma trudności żeby wskoczyć na kanapę, ale na wiek i jej trzy łapki nic nie poradzę. Bąbel w swoim poprzednim życiu dużo wycierpiała, miała dom, ale w którym często musiała walczyć o "stanowisko", potem trafiła do tymczasu gdzie miała zostać, ale po odkarmieniu kociaka zaczęła go atakować i z czasem pozostałe koty i zostać tam nie mogła. Odkąd jest u mnie nie wykazywała żadnej agresji, dopiero po sterylizacji wyszło szydło z worka.

Agresor-ka

 
Posty: 40
Od: Czw mar 09, 2017 19:51




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], jowitha, magnificent tree i 589 gości