ryśka pisze:Koty bywają często (po przechorowaniu) nosicielami kataru, dlatego warto z okazji dokocenia podawać rezydentce coś na podniesienie odporności (dokocenie = stres = spadek odporności = większe ryzyko zarażenia się od kota, który dopiero co przechorował katar. Powodzenia!
W przypadku wirusa herpes kot jest nosicielem do końca życia. Genom wirusa wbudowuje się w DNA gospodarza. I tam zostaje. Dopiero trwają prace nad wynalezieniem leku, który wytnie genom wirusa.
iwona284 pisze:Kocur już chodzi po domu, nie jestem pewna czy to był koci katar, raczej stawiam na objawy stresu po zmianie domu. Po pierwszej dawce antybiotyku i kroplach do oczu wszystko przeszło, jednak na wszelki wypadek przeleczyłam go do końca jak wet kazał.
Antybiotyk przy kocim katarze podaje się na wtórne infekcje bakteryjne. Antybiotyki nie leczą z samego kociego kataru.
Jedyny sposób, aby się przekonać, czy kot ma wbudowanego herpesa, to zrobienie badania PCR w tym kierunku. Cena to ok. 120 zł.
Co do wirusa calici (o którym czytałam znacznie mniej), to wygląda na to, że on w DNA się nie wbudowuje. Toteż po ustąpieniu objawów prawdopodobnie nie uda się ustalić, czy kot na niego chorował (chociaż nie daję gwarancji, być może jeszcze jakiś czas po ustąpieniu objawów kot wirusa "w sobie" ma).
Za pakiet herpes + calici płaci się ok. 200 zł (taka zniżka za 2 razem).