Kamień w pęcherzu u kotka z padaczką.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lut 27, 2017 21:59 Kamień w pęcherzu u kotka z padaczką.

Witam.
Nasz kotek dziś miał robiony RTG jamy brzusznej Był leczony z powodu zapalenia pęcherza.( bez zadowalających rezultatów) USG niczego niepokojącego nie wykazało, dopiero RTG wyjaśnił wszystko.
K A M I E Ń !!!! Wet powiedział, że to najprawdopodobniej kamień z fosforanów. Jest wielkości ok 5 mm. Kotek ma padaczkę i przyjmuje Mizodin ,ma 13 lat i dlatego operacja usunięcia kamienia jest bardzo ryzykowna. Zakupiliśmy karmę Hillsa na rozpuszczenie kamieni+ lek UrinoVet. Nawet jeśli kamień się zmniejszy to może zatkać cewkę moczową i bez interwencji chirurgicznej się nie obejdzie, a jest ryzykowna. Zostawienie kamienia będzie powodować stany zapalne, a operacja ryzykowna, rozpuszczanie też nie jest pewne. Jak pomóc kotkowi ? Jesteśmy zrozpaczeni. Może ktoś miał podobną sytuację.
Bardzo proszę o pomoc

Paulina B

Avatar użytkownika
 
Posty: 42
Od: Śro sty 18, 2017 21:06
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lut 28, 2017 20:01 Re: Kamień w pęcherzu u kotka z padaczką.

A powiedz mi - gdzie Ty mieszkasz?
Masz w rozsądnym zasięgu dobrego chirurga z porządnym zapleczem?

Powiem tak - najpierw zrobiłabym usg - żeby ocenić stan śluzówki w pęcherzu oraz obecność złogów.
Zakładam że badania moczu były robione? Jaki on wychodzi? Jakie metody leczenia stosowaliście? Na ile sytuacja jest poważna i "na ostrzu noża"?
Może udałoby się nieoperacyjnie sprawę załatwić. Pytanie - co to za kamień...

Jeśli operacja będzie koniecznością (a często jest o wiele mniejszym obciążeniem niż notoryczne zapalenia pęcherza, stres, zabiegi, leki) - to trzeba będzie znaleźć dobrego chirurga - najlepiej współpracującego z anestezjologiem (sama operacja jest stosunkowo prosta a rekonwalescencja szybka o ile coś się nie doplącze - jednak warto do czasu operacji doprowadzić pęcherz do maksymalnie dobrego stanu - im zdrowsza w tym momencie śluzówka tym gojenie szybsze i mniejsze ryzyko) i operację zrobić. Można dobrać leki które są stosunkowo bezpieczne dla kotów z epilepsją i nie powinny rozregulować układu nerwowego. Duzo zależy od stanu kota, kontroli padaczki. Ale podstawa to dobry chirurg.

Blue

 
Posty: 23501
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Wto lut 28, 2017 20:40 Re: Kamień w pęcherzu u kotka z padaczką.

Witam.Kotek był leczony z powodu zapalenia pęcherza- Badanie moczu- pH ponad 9. Białko ++. Leukocyty0-2 w polu widzenia. erytrocyty 25-30 w polu widz. Kreatynina w moczu 245. białko 67. Kotek dostał antybiotyk w zastrzyku - działanie 2 tygodniowe ( na tabletki reagował wymiotami i biegunką). Dostał kroplówkę i witaminy. Po kolejnych 2 tygodniach wyniki niewiele się poprawiły. Kolejny antybiotyk. Znów prawie bez poprawy. Badanie USG jamy brzusznej nie wykazało nieprawidłowości. Zalecono RTG- w którym "wyszedł " kamyczek ok 5 mm. Kotek przyjmuje Mizodin (miał ataki padaczkowe). Na razie robimy wszystko, żeby rozpuścić kamyk, bo z narkozy może się nie wybudzić (choroby, wiek i leki) Gdyby kot był zdrowy miałby operację i po krzyku, a w tej sytuacji jest dramat. Tak źle i tak niedobrze. Chcemy kotka ratować -mamy go od urodzenia i bardzo go kochamy.

Paulina B

Avatar użytkownika
 
Posty: 42
Od: Śro sty 18, 2017 21:06
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro mar 01, 2017 7:25 Re: Kamień w pęcherzu u kotka z padaczką.

A wśród badań był posiew?
I antybiotyk był dobrany na podstawie jego wyniku?
Jakie miał objawy?
Dostał kroplówkę. Ile razy? Był regularnie płukany przez czas kuracji?
Co kot je i w jaki sposób (ma stały dostęp do karmy czy jest ona wydzielana)? Jak z jego aktywnością i wagą?
Jaki jest stan psychiczny kota? To spokojny, zrównoważony kocur w spokojnym domu - czy nerwus lub miał ostatnio dużo stresu - stresem jest także jakaś zmiana w domu, nerwowa sytuacja wśród ludzi, dłuższa samotność w ciągu dnia, remont u sąsiada etc.
Ile pije w ciągu dnia?
Ile razy sika?
Miał badania krwi?

To są bardzo ważne pytania o tyle że sam kamyk w zdrowym pęcherzu, szczególnie tak mały, gdy nie ma dodatkowo złogów, wielu kamyków, infekcji, a kot pije tyle ile powinien - teoretycznie nie powinien powodować aż takich problemów.

U kotów sytuacje stresowe, nadwaga, niewielka ilość ruchu, niedopijanie - sprzyjają chorobom układu moczowego. I samo usunięcie kamyka wiele nie zmieni - co najwyżej odsunie w czasie pojawienie się kolejnych objawów. Bo kamyk szurając po uszkodzonej śluzówce zaostrza objawy, podrażnia - ale nie jest jedynym winnym tej sytuacji.

Ważne jest wykonanie posiewu - bo jesli mocz jest jałowy to bez sensu jest walenie kolejnych antybiotyków.
Równie bez sensu jest podawanie ich w ciemno - gdy nie wiemy na co dana bakteria jest wrażliwa.

Kot powinien mieć wykonane badania krwi ( jonogram, ale i fruktozamina, morfologia, parametry nerkowe i wątrobowe) - bo niektóre choroby bardzo utrudniają leczenie takich przypadłości.
I choroba się ślimaczy.

Możliwe że operacja okaże się konieczna - ale wcześniej warto ogarnąć sprawę pęcherza "holistycznie".
U niektórych, zestresowanych kotów cuda działa leczenie przeciwdepresyjne, u innych wystarczy zwiększyć ilość picia w diecie. Jeszcze u innych - schudnięcie i większa ilość ruchu. Bo kamyk jest - ale warto upewnić się czy to on odpowiada za całokształt problemów czy jest jedynie jednym z elementów układanki. Choroby układu moczowego u kotów, szczególnie te dotyczące pęcherza - to bardzo złożone zjawisko.

Blue

 
Posty: 23501
Od: Pt lut 08, 2002 19:26




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Majestic-12 [Bot], Wojtek i 488 gości