duszbi_z pisze:Takich objawów za nic nie można bagatelizować. Ci wszyscy, co tu piszą, że szukasz choroby na siłę chyba nigdy nie stracili ukochanego zwierzątka... Ale wiadomo jak jest, jeden wet stwierdzi, że nic kotkowi nie jest, inny rozpozna niepokojące objawy od razu. Ja sama mam 3 koty i dbam o nie jak o własne dzieci
Ale zwykle jak widzę, że coś mnie niepokoi w zachowaniu jednego z moich pupili zaczynam od napisania do weta przez
http://www.portalzdrowiapsaikota.pl. Znajdziesz tam taki wybór specjalistów, że na pewno ktoś Ci pomoże. I to bez ciągania kotka po kolejnych lecznicach.
O ile to nie reklama portalu - to co wet nie znający kota i bez "ciągania go po kolejnych lecznicach" może więcej zdziałać?
Kot bohatera wątku ma "tak od zawsze". Gdyby to był objaw chorobowy z gatunku groźnych - przez półtora roku objawy by się już na pewno zaostrzyły, jeśli nie na oko nawet, to wyszłoby to w badaniach.
Kot miał zrobione echo serca (podstawa diagnostyki przy podejrzeniu jego choroby) - nic. Przy przewlekłym niedotlenieniu po takim czasie i od maleńkości - serce też by pewnie jakoś widocznie już oberwało nawet jeśli samo wcześniej było zdrowe - byłoby widać ślady przeciążenia. Badania krwi ok. Jeśli były w miarę wszechstronne - o to się dopytałam dlatego - bo to ważne. Można by kotu zrobić jeszcze oznaczenie poziomu hormonów tarczycy - ale jej nadczynność bardzo rzadko u tak młodych kotów występuje a ten musiałby to mieć od maleńkości, co jeszcze bardziej jest mało prawdopodobne - tym bardziej że objaw jest "stabilny". I nic dodatkowego się nie pojawia.
Tak jak u ludzi.
Są ludzie ze spokojniejszym temperamentem, nawet nieco spowalniali, są tacy wiecznie "nakręceni", nieco nerwowi, pobudliwi.
Jedni oddychają szybciej - inni wolniej.
Jedni głębiej, inni płycej.
Jedni męczą się szybciej - inni wolniej.
Mam kotkę która ma 13 lat, jest przebadana na prawo i lewo, ogólnie okaz zdrowia - serce badane przez dr. Niziołka - bije jak dzwon.
A oddech ma zawsze przyspieszony, w sytuacji zmęczenia oddycha tak że u innego kota zdiagnozowałabym stan zagrożenia życia - przy czym nie sprawia wrażenia żadnego dyskomfortu, nerki zdrowe, wątroba zdrowa (pierwsze obrywają przy długotrwałym niedotlenieniu). I ma tak 13 lat.
Oczywiście - warto kota autora wątku obserwować i gdyby sytuacja się pogorszyła albo pojawiły jakieś nowe objawy - natychmiast szukać przyczyny.
Ale sam przyspieszony od maleńkości trochę oddech przy dobrych badaniach to nie jest coś co skłania do szukania przyczyny za wszelką cenę i do upadłego.
Pytanie - czy on naprawdę jest patologicznie przyspieszony.
Czy to tylko wrażenie.