Witajcie Drodzy Kociarze!
W tamtym roku przygarnęłam bezdomną kotkę (dachowca). Kotka teraz ma prawie 10 miesięcy. Chciałam wykastrować ją po pierwszej rujce. Mam też 4 letniego kocura. Niestety tydzień temu pojawiła się u niej pierwsza ruja. Kotka tarzała się po podłodze i wywijała ogon w bok. Od razu pojechałam do weterynarza, ale kazał mi czekać ponieważ nie było miejsca dla mojej koteczki (kazał mi się stawić za dwa dni). No i przez te nieszczęsne 2 dni coś się stało
. Pomimo odizolowywania kotki od kocura w osobnych pokojach nie udało mi się zapobiec ich kontaktu. Mój partner nie domknął drzwi od pokoju, w którym była kotka i kocur to wykorzystał. Usłyszałam przeraźliwie miauczenie. Serce zaczęło mi szybko bić. Gdy wbiegłam do pomieszczenia kocur siedzieć na kotce. No i stało się. Nigdy wcześniej nie miałam kotki i myślałam, że po 1 stosunku kotka może zajść w ciążę. Następnego dnia była powtórka z ,, rozrywki,,. Kocur kilkakrotnie kopulował z kotką. Kotka nie była temu przeciwna i sama kładła mu się pod nosem. Ale w środę (kotka dostała rujki w poniedziałek) oznaki ruji ustały. Nawet ucieszyłam się, że moja kicia zostanie mamą. Raz się żyje, ale następnym razem (jak urodzi) zamierzam ją wykastrować. Tydzień kotka zachowywała się normalnie, kocur nie interesował się ją. Natomiast dzisiaj kotka zachowywała się normalnie. Nie widziałam u niej oznak ruji, a kocur ciągle za nią chodził, obwąchiwał jej pupę, kopulował z nią mimo jej niechęci (uciekała od niego, rzucała się z pazurami). Mam do Was pytanie. Czy moja koteczka nie zaszła w ciążę tydzień temu mimo 2 dni ruji (kocur kopulował z nią kilka razy) ? Czy kotka mogła zajść w urojoną ciążę? Czy kocur kopulował z nią pomimo jej ciąży bo ,, miał ochotę,,? Proszę odpowiedzcie mi to dla mnie bardzo ważne.
Pozdrawiam!