» Pon lut 20, 2017 13:24
Re: Już po wecie. Zakażenie
Sory , że wczoraj nie napisałam więcej ,ale byłam już bardzo zmęczona i musiałam iść spać.
Właścicielka wczoraj zwolniła się wcześniej z pracy żeby go wziąść do weta, ale nie pomyślała żeby go jakoś bardziej zapakować ( transporter i szelki kupiła dopiero dzisiaj, bo wczoraj nie miała) no i jak szła z nim do samochodu żeby go zawieść to się jej wyrwał i uciekł. Dopiero po jakiś 3 godzinach się udało go z powrotem przyprowadzić, ale potem już nie pojechała tylko dzisiaj.
Jest po wecie. Okazało się , że złamań nie ma a ta łapa jest gruba i wydaje się krzywa, bo jest poraniony i dostał zakażenie, ma duży ropień (podejrzewałam zakażenie , bo śmierdział raną na odległość). Wetka powiedziała , że to raczej nie samochód tylko się może w jakieś druty zaplątał. Nie wiem czemu nie wycisnęła mu tego ropnia, ale ogoliła, odkaziła, dała mnóstwo zastrzyków. Jutro jedzie na kroplówkę, bo jest trochę odwodniony, być może będzie miał cewnikowanie , bo ma pełen pęcherz. Ale na szczęście nie ma obrażeń wewnętrznych. Potem kolejne zastrzyki.
Szybko się to zakażenie wdało, bo przed wczoraj był jeszcze zdrowy. Ale jak on wychodzi i jest taki brudny to i tak bywa. Wczoraj był taki biedny, osowiały i obolały, futro miał takie posklejane i potargane (wyglądał na poturbowanego) ale jest lepiej i raczej z tego wyjdzie.