Drodzy Kociarze, czy może ktoś z Was ma doświadczenie z rozpuszczalnymi szwami u kotki? Nasza Miecia miała usuwany guzek, wetka założyła szew sródskórny, szwy rozpuszczalne. Kazała przyjechać tylko na wyjęcie 2 supełków, które są na zewnątrz. Mam pytanie, czy usuwanie tych supełków u weta jest koniecznocią (każda wizyta u weta jest ogromnym stresem dla naszej koteczki) czy może jest szansa, że te supełki same odpadną?
Nasza kota najpewniej nie da sobie ich ot tak usunąć i konieczne będzie podanie "głupiego jasia", a wolelibyśmy tego uniknąć.
Z góry dziękuję za cenne rady.