Już za parę dni po wizycie w lecznicy zacznę go ogłaszać bo coraz lepiej sobie radzi. Domek może być wychodzący bo on się drze na dwór i w domu jest nieszczęśliwy.
Oczywiście nie jest ta noga sprawna i chyba nigdy nie będzie, ale kotek sobie radzi. Niestety nie powinien wrócić na wolność, a znaleźć domek z ogródkiem bez jakiej możliwości szlajania się po wertepach. O przydomowej wolierze to nawet nie marzę, bo ludzie nie chcą balkonów zabezpieczać w domach a co dopiero wolierę robić. Ta noga jest niestabilna i nie powinien jej kotek przeciążać.
U mnie nie powinien zostać bo ściera się z innymi kotami i je bije.
Wczoraj byłam z kotkiem w lecznicy na kontroli i antybiotyk jeszcze na kilka dni, probiotyk i przemywanie rany specjalnym płynem i w piątek znowu na kontrolę.
Tak wygląda po oczyszczeniu z zaschniętego wysięku.
Kacper, bo takie nadałam mu imię,(nie Kacperek!) wychodzi już na dwór. Nie mam z nim kłopotu bo pilnuje się domu i gdy chce wejść to siedzi pod drzwiami gdzie go doskonale widać bo drzwi szklane. Trochę się tego obawiałam jak sobie da radę, i czy nie zechce wrócić na swoje byłe miejsce bytowania bo to różnie może być, ale wikt i opierunek jest nie odrzucenia.