Iryska - walczymy :(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lut 08, 2017 21:03 Re: Iryska - walczymy :(

Klaudia, dziękuję za słowa otuchy :).
Dla mnie chyba zrobienie zastrzyku byłoby gorsze, bo przy kroplówce podnosi się skórkę i mam wrażenie, że nie ma takiej ingerencji w organizm jak zastrzyk, więc podziwiam, że się odważyłaś :).

Necz, no to ja już nie wiem :? .
Masuję ją po boczkach po kroplówce i normalnie czuję przemieszczający się płyn na całym ciałku.
Najważniejsze, że jest z nią wszystko ok... ale rano nie dam kroplówki, bo po prostu już się boję. Wyjdę wcześniej z pracy i pojadę z nią wcześniej do weta.

Rinn

 
Posty: 62
Od: Czw gru 22, 2016 5:39

Post » Śro lut 08, 2017 21:14 Re: Iryska - walczymy :(

Zastrzyk robisz tak samo jak kroplówkę, tylko krócej :wink: A najlepiej się podaje zastrzyki po kroplówce, prosto w ten bąbel z płynu pod skórą. Wtedy gładko wchodzą nawet te bolesne, no i nie ma strachu, że wkłujesz się za głęboko.

Necz

 
Posty: 929
Od: Nie wrz 03, 2006 11:06
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lut 08, 2017 21:40 Re: Iryska - walczymy :(

Rinn pisze:Klaudia, dziękuję za słowa otuchy :).
Dla mnie chyba zrobienie zastrzyku byłoby gorsze, bo przy kroplówce podnosi się skórkę i mam wrażenie, że nie ma takiej ingerencji w organizm jak zastrzyk, więc podziwiam, że się odważyłaś :).

Necz, no to ja już nie wiem :? .
Masuję ją po boczkach po kroplówce i normalnie czuję przemieszczający się płyn na całym ciałku.
Najważniejsze, że jest z nią wszystko ok... ale rano nie dam kroplówki, bo po prostu już się boję. Wyjdę wcześniej z pracy i pojadę z nią wcześniej do weta.


Nie miałam wyboru w pewnym momencie, bo moja Kitusia umierała na raka :( I w ostatniej fazie już trzeba było podawać przeciwbolowe narkotyczne leki :( Więc dodatkowo po tym nieprzyjemnym wydarzeniu widziałam, jak Kitusia zapada się w narkotyczny trans - to było straszne ;( Zaraz minie 2 miesiące odkąd umarła :placz:

Ale u Was będzie wszystko dobrze :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23538
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Śro lut 08, 2017 21:52 Re: Iryska - walczymy :(

Śliczna była Kitusia. Na zdjęciu wydaje się, że była taką delikatną kocią damą - dobre odniosłam wrażenie? :)
Widzę, że dożyła 16 lat, więc wiem, że może to marne pocieszenie, ale pożyła jak na kotka przystało i z Tobą na pewno miała szczęśliwe życie - to najważniejsze :).
Od początku była z Tobą?

Rinn

 
Posty: 62
Od: Czw gru 22, 2016 5:39

Post » Śro lut 08, 2017 22:25 Re: Iryska - walczymy :(

Dokładnie taka była, mała delikatna o długim, miłym futerku i tak, była ze mną całe 16 lat :) Od maleńkości, była moją małą córeczką ;( Szłyśmy na rekord nasz wymyślony - 22 lata, nie udało się. Rak nas pokonał ;(
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23538
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Czw lut 09, 2017 7:20 Re: Iryska - walczymy :(

Rinn - po co rozmasowujesz miejsce podania kroplówki?
Zostaw to w świętym spokoju :)
A kroplówkę staraj się podawać w różne miejsca - kierując raz igłe w lewo, raz w prawo, zmieniaj też trochę miejsca wkłuć.

Blue

 
Posty: 23523
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Czw lut 09, 2017 17:07 Re: Iryska - walczymy :(

Blue, ok, zostawię już kotka w spokoju po kroplówce :)
Trochę za dużo jej wlewałam tej kroplówki - od dziś mam jej dawać około 100 ml dziennie.
Mała już mi łobuzuje, biega z postawionym ogonem, ucieka i zrobiła pierwszą od tygodnia kupkę! :ok:
Pani weterynarz powiedziała dziś, że zeszła jej trochę żółtaczka, oczka są jaśniejsze i czuć po brzuszku, że w końcu je (oprócz z tego, że z tym ogolonym brzuchem wygląda jak kura wyścigowa ;))
Także jesteśmy dobrej myśli :).

Rinn

 
Posty: 62
Od: Czw gru 22, 2016 5:39

Post » Czw lut 09, 2017 17:09 Re: Iryska - walczymy :(

:ok: :ok: :)
Obrazek Obrazek

Kłamstwo jest jedyną ucieczką słabych. Stendhal
Wątek Łopatą i do piachu ku przestrodze o zaufaniu i podłości ludzkiej bez granic, ale i szczęśliwym zakończeniu :) :) :)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... &start=960

Anna61

 
Posty: 40256
Od: Nie lis 25, 2007 20:27
Lokalizacja: Pabianice

Post » Czw lut 09, 2017 18:43 Re: Iryska - walczymy :(

No pięknie, już buczy na mnie podczas kroplówki :D.

Rinn

 
Posty: 62
Od: Czw gru 22, 2016 5:39

Post » Czw lut 09, 2017 19:10 Re: Iryska - walczymy :(

Rinn pisze:Blue, ok, zostawię już kotka w spokoju po kroplówce :)
Trochę za dużo jej wlewałam tej kroplówki - od dziś mam jej dawać około 100 ml dziennie.
Mała już mi łobuzuje, biega z postawionym ogonem, ucieka i zrobiła pierwszą od tygodnia kupkę! :ok:
Pani weterynarz powiedziała dziś, że zeszła jej trochę żółtaczka, oczka są jaśniejsze i czuć po brzuszku, że w końcu je (oprócz z tego, że z tym ogolonym brzuchem wygląda jak kura wyścigowa ;))
Także jesteśmy dobrej myśli :).

Wspaniałe wiadomości :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :1luvu: :201461 :201461 :201461
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23538
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Pt lut 10, 2017 20:14 Re: Iryska - walczymy :(

:ok: :ok: :ok:
Fajne określenie: kura wyścigowa :ryk: :ryk: :ryk:

MaryLux

 
Posty: 159925
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt lut 10, 2017 23:21 Re: Iryska - walczymy :(

No to świetnie :ok: Tylko musisz teraz już na wątrobę szczególnie uważać. U Zuzki (pomijając epizod sprzed dwóch lat, po leczeniu sterydami) wątroba wyszła przypadkowo, podczas rutynowych badań przed czyszczeniem zębów. Nic nie wskazywało na to, że się coś dzieje, bo zachowywała się jak zwykle i apetyt dopisywał. Zabieg przesunęliśmy, ładnie się podleczyła, ale wiele czasu nie upłynęło i wszystko wróciło, tylko jeszcze gorzej. Być może za szybko zrobiliśmy to czyszczenie japki, a może się przytruła, bo miałam remont kuchni i chociaż nie wpuszczałam jej tam, to jednak pył był w całym domu, więc i na kocie, ale pewnie i bez tego wątroba już bardziej podatna na wszelkie niekorzystne warunki. Ja w każdym razie zamierzam latać do weta jak tylko mi kotek odmówi chociaż jednego posiłku i na pewno będę ładować w nią jakieś wspomagacze wątrobowe, a od czasu do czasu profilaktycznie ornipural. Wetów mam miłych, cierpliwych, wiedzą, że Zuzka to pacjent specjalnej troski, bo z cukrzycą, chociaż w remisji, więc jedyną przeszkodą jest fakt, że ona tych wizyt nie znosi :ryk:

Necz

 
Posty: 929
Od: Nie wrz 03, 2006 11:06
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lut 10, 2017 23:40 Re: Iryska - walczymy :(

doczytałam
Dobre wieści :) oczywiście kciuki trzymam nadal :ok:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lut 10, 2017 23:55 Re: Iryska - walczymy :(

Jeszcze tak naprawdę nie wiem co jej jest, krew będzie miała pobieraną jutro, a wyniki badań w poniedziałek. Ale jestem dobrej myśli :).
Necz, na pewno będę teraz bardziej uważać na moje kotki i mimo, że moje też nie lubią wizyt to obowiązkowo co pół roku będę obie badać. Jednak na wątrobę i nerki trzeba u kotów bardzo uważać.

Rinn

 
Posty: 62
Od: Czw gru 22, 2016 5:39

Post » Sob lut 11, 2017 11:03 Re: Iryska - walczymy :(

Felv i Fiv ujemne :piwa:

Rinn

 
Posty: 62
Od: Czw gru 22, 2016 5:39

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, rudalia i 145 gości