Pojechali
Ja tylko powiem, że jestem bardzo zadowolona. Bardzo. Państwo wcale nie starsi, tylko po głosie takie wrażenie, kot jak zaczarowany u Pani na rękach po złapaniu zaczał przysypiać. Dostał na początek ode mnie wyprawkę, państwo kupią ToTW'a do jedzenia, mięska dadzą. Przywieźli całą dokumentację leczenia kocurka do wgłądu. Cały telefon zdjęć...
Bylismy wszyscy wzruszeni, wierzę, że kociak będzie miał jak w niebie. jesteśmy umówieni na wizytę poadopcyjną pod koniec kwietnia (bede wtedy 3 dni w Łodzi). Państwo zostawili 50zł "dla innych kotków". Nie chciałam wziąć ale nalegali. Powiedzieli, że wiele nie mają, ale wiedzą, że kastracja, leczenia, testy to ogromne koszty i źle by się czuli biorąc ot tak za darmo.
Jak polepszy się ich sytuacja lokalowa i finansowa to nie wykluczają następnego kota za kilka lat.