Chory i niekuwetkowy kot z DT/ proszę o pomoc [UPDATE!]

[ASK@]

Więc proszę zmień tytuł. Kot nie jest z dt. To wprowadzenie w błąd.
Dobrze, że idziesz do weta. Nie zapomnij o gruczołach koło odbytowych. Powolutku ogarniecie temat. Nie daj się zbyć. Powodzenia

[ryśka]

Niestety nie mam czasu, by doczytać wszystkie szczegóły, ale po lekturze pierwszego postu przyjrzałabym się temu, czy kupa jest robiona zawsze w tym samym miejscu i koniecznie spróbowałabym z dużą kuwetą bezżwirkową (o niskim brzegu) w tym samym miejscu. Trzeba się także przyjrzeć temu jak kot korzysta z kuwety sikając, zastanowić się w czym rzeczywiście jest problem. Jaka jest PRZYCZYNA tego zachowania.
Konsultacja behawiorysty, który zna się na rzeczy, pozwala często zaoszczędzić mnóstwo czasu (a często także pieniędzy, bo działając na własną rękę często testuje się rozwiązania jedno po drugim, inwestując w nie). Druga sprawa, to to, że zmiana zachowania u kociaka jest duuuużo prostsza, łatwiejsza, niż zmiana tych samych, utrwalonych zachowań, po roku, dwóch, trzech... Tak to niestety jest z nawykami.
Szacuneczek za konsekwencję i cierpliwość z wsadzaniem kota do kuwety

[arłynaantresoli]

Muszę pochwalić się dzisiejszym małym sukcesem
Kotka sama weszła do kuwety i się załatwiła bez niczyjej pomocy i protestów!!

[mimbla64]

Gratulacje.

[ASK@]

Cieszę się bardzo

[Baltimoore]

Nie ma to jak mobilizacja na miau.

[ryśka]

To te magiczne, miau'owe kciuki

[arłynaantresoli]

Może siedzi gdzieś z tyłu i podgląda co wypisuję na jej temat.

Dzisiaj już z głowy, zobaczymy co jutro.
Ktoś tu wspominał, że kotka może czuć się "odsunięta", wczoraj zagwarantowaliśmy im ponad 2 godziny biegania i skakania, później padły ze zmęczenia

[arłynaantresoli]

Robię mały update do tematu, mam nadzieję, że zainteresowani się dokopią

We wtorek 17.01 dobiłam się w końcu do weterynarza.
Z dziąsłami nie było tak źle jak się obawialiśmy ale zaczęliśmy leczenie!
Lili dostała zastrzyk przeciwzapalny (ma działać ok. miesiąca). Dziąsła po dwóch dniach są widocznie jaśniejsze, kicia stała się trochę bardziej aktywna w ciągu dnia.

DZISIAJ SAMA WESZŁA DO KUWETY I ZAŁATWIŁA SIĘ!

W przyszłym tygodniu idę z nią na kontrolę.

W przedpokoju w miejscu gdzie się załatwiała aktualnie rozłożona jest mata do suszenia butów więc nawet gdyby to się tam nie dostanie.

[izydorka]

[Baltimoore]

[arłynaantresoli]

I dzisiaj kolejny sukces!

[Blue]

Kotka dostała steryd długodziałający bez badań krwi? Tylko dlatego że dziąsła są trochę podrażnione?
Nie no, rewelacja...
W jakim ona jest wieku?
Masz może zdjęcie tych dziąseł, jak one wyglądały?
Albo jak wyglądają obecnie?
Ciekawe czy wet sobie wpakowałby w pośladek silny steryd działający miesiąc gdyby mu się zapalenie np. spojówek zrobiło.

Co do załatwiania się - wydaje mi się z opisu że obecnie jest to już nawyk, forma zabawy, coś takiego co odbywa się u mnie w domu gdy mój mąż przystępuje do podawania kotom leków - każdy z nich ma swoje zagrania, Miś udaje że ucieka za kanapę, Skierka chowa się pod stołem - a tak naprawdę czekają na to i jest to zachowanie niemal rytualne, niby uciekają ale tak żeby je złapać, za każdym razem ten sam scenariusz.

Twoja kotka chce się załatwić i odgrywa scenę, z drapaniem, kładzeniem się koło kuwety - bo wie że zyska tym Wasze zainteresowanie, pochwalenie potem.

[arłynaantresoli]

Dostała zastrzyk długodziałający bez badań krwi. Wychodzi na to, że tak.
Kotka ma 1,5 roku.
Zdjęcia nie mam ale dziąsła były bardzo różowe, widać było, że nie jest to nic normalnego.
Obecnie mają "naturalny" kolor, taki sam jak u drugiego kota, który jest okazem zdrowia (ah te wiejskie koty)

Z załatwianiem się muszę przyznać rację - po zastrzyku problem się zdecydowanie zmniejszył, raz była wpadka ale to dlatego, że najzwyczajniej w świecie nie było nas 2 dni, a teściowa nie ogarnęła im kuwety (drugiemu kotu to wisi jakimś cudem).

[arłynaantresoli]

Witajcie ponownie. Problem jest znowu... Jakiś czas kotka załatwiała się około południa czyli wtedy gdy byłam w domu i mogłam to kontrolować. Od paru dni znowu rano mamy niespodziankę przy drzwiach. Ręce już opadają z bezsilności...