» Sob sty 21, 2017 13:55
Re: (3)Mikunia..z trudem, pomału, do przodu...Tato..(*)
Ja nie mam siły walczyć. Mika staje się ofiarą mojej bezsilności i słabości.
Znów kiepsko je, skubnie, wypije sos lub zliże galaretkę. Gotowanego kurczaka czy rybę zje, ale saszetki, ktore jeszcze chwilę temu smakowały teraz nie smakują. Podtykam, proszę, błagam, głaszczę. Sporo pije, ale ilość wypijanej wody i ilość sioo w kuwetce jest taka sama. Bawi się aż strach - skacze jak kozica, zasuwa po kroytarzu, domaga się machania wędkami, boksuje w pościeli, łapie wszystko o jest na macie. Żeby normalniej jadła byłoby ok. Pewnie jej potrzebna kroplowka, myślę, ale Mika dobrze pamięta poranki i naqet jak podejdę do okna zwiewa. Jest czujna. I jakas trohę wystraszona, zresztą jak pozostałe koty. Ma znów ataki zfs, nerwowo się lize i odskakuje. Tuląc ją dzisiaj w nocy myslałam, ze ja nie mam sił , ani fizycznych, ani psychicznych na przechodzenie odchodzenia nerkowego kota. Nie mam. Przeraża mnie to. Mojej sąsiadki kocur po prostu zasnął, znalazła go marwtego o poranku. CCiekawe, czy faktycznie po prostu odszedł , czy też nie jadł, miał problemy tylko ona tego nie zauwazyła/nic z tym nie robiła. Chciałabym, aby moje koty tak odchodziły, nagle, w nocy, zasypiając. Zamiast kołowrotu ratowania, na siłe karmienia, patrzenia jak hudnie, słabnie, niknie w oczach..
Jak Mika szaleje to sobie przypominam skąd , z jakich warunkach i w jakim stanie ją wyciągnęłam. I ze może to lepszy wybór, fundowanie jej krótszego zycia w komforcie niż być moze dłuższego w stresie - w stresie ktory i tak pewnie by uniemożliwił regularne leczenie.
Ale to marne poieszenie. Mam nadzieje, ze do końca nie zwątpię w słuszność tego wyboru. Ale mi trudno. Bo sobie wiele zarzucam, swoją nieudolność na przykład, ale pisałam już o tym, o najmniej kilka razy...
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI...""Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...