Agresywny Ragdoll

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon paź 17, 2016 21:35 Agresywny Ragdoll

Witajcie,
to mój pierwszy wpis tutaj, więc jeśli, pomimo dobrych chęci, wątek zamieściłam w nieodpowiednim dziale, proszę o wyrozumiałość.

Mamy problem z naszym ragdolkiem. Kot ma obecnie rok i trzy miesiące i jest z nami równo rok. Kotek, pomimo rodowodu, nie wpisuje się we wzorzec swojej rasy... Nie jest zupełnie kolankowcem, nie łaknie bliskości ani dotyku swoich właścicieli. Zaczynam mieć obawy, czy w trakcie pobytu w hodowli był odpowiednio wprowadzany w tryb życia z człowiekiem, brany na ręce etc.

Z początku, wiadomo, młodziak był wystraszony (miał ponad 3 miesiące, gdy do nas trafił), stopniowo zapoznawaliśmy go z nowym mieszkaniem, nami, ale nie robiliśmy tego na siłę, bo sam był niechętny i pełen obaw. Obecnie, pomimo sporego stażu naszej znajomości kot wciąż jakby nie do końca się zaaklimatyzował. Lubi przebywać z nami w jednym pomieszczeniu, wręcz za nami chodzi, ale zdecydowanie na higieniczną odległość. Przykładowo kładzie się na drugim końcu kanapy lub w pewnej oddali na podłodze. Nie lubi być brany na ręce, nie lubi być głaskany (poza porankami, wtedy jest przylepą - ale na krótko), gdy np. moja ręka zawędruje za daleko, tj poza obszary pyszczka, karku, kot bez skrupułów atakuje. Nie jest to sygnał, pokazanie "tu nie lubię", tylko atak z pełną siłą. Zaczęliśmy więc obserwować ruchy ogona, plecków i odpuszczamy, gdy kot zaczyna się denerwować, niecierpliwić... Odwracamy od niego uwagę, ale nagle mija 30-120sek i kot nas znienacka atakuje pełnym uzębieniem. Dochodzi do momentów, kiedy boimy się do kota zbliżyć, np. przesunąć nogę na kanapie, gdy leży akurat obok, bo zaraz znów zbierze mu się na złości.
Zaobserwowałam nawet, że, w przeciwieństwie do moich kotów w domu rodzinnym, ten nie zostawia nigdy zapachu na meblach, nie ociera się o nogi, o nic. Jakby ciągle żył w obcym sobie domu, czuł się niepewnie, niestabilnie i stale zaalarmowany.

Bardzo kochamy naszego malucha, chwile, gdy zbiera mu się na miłość, doceniamy jeszcze bardziej. Widzę jednak, że nie tylko my, ale chyba i on na swój sposób się męczy. W końcu ile można żyć w takim stresie.
Zastanawiamy się nad skonsultowaniem ze specjalistą, jednak wpierw jestem ciekawa, czy może istnieją inne, bardziej domowe, sposoby do wypracowania relacji z kotem? Nie oczekuję cudów, chcę, by wreszcie nam zaufał. Na pewno robimy coś źle i możemy to zmienić.

Słyszałam, że niekiedy na uspokojenie, zyskanie kociego spokoju ducha, podaje się kotu 3-4 krople waleriany, by kot nieco "oklapł", aby wtedy się móc do niego bardziej zbliżyć i bez drapania pokazać mu, że człowiek i sam dotyk mogą być naprawdę miłe. Brzmi to też jednak dość nie fair wobec zwierzęcia i mam pewne obawy wobec takich sposobów.

Będę ogromnie wdzięczna za jakąkolwiek pomoc.

eva-z

 
Posty: 2
Od: Pon paź 17, 2016 21:10

Post » Pon paź 17, 2016 23:53 Re: Agresywny Ragdoll

Walerianę odradzam. Na większość kotów działa zdecydowanie pobudzająco i nawet przytulaki po walerianie dostają "odpału" i mogą w ekscytacji atakować. To Wasz pierwszy kotek?
Nie jestem pewna, bo z postu to nie wynika. Problem jest w agresji czy w niedotykalstwie kotka?
Macie kontakt z hodowcą? Mówiliście mu o problemach?
Na wyciszenie stresu i agresji może pomóc obróżka feromonowa, karma "calm", feliway w kontakcie, ale na dobra sprawę nie wiem, czy kot faktycznie jest agresywny. No i najważniejsza kwestia: czy wet badał kociaka? Może jego coś boli i tak sygnalizuje problem?

Poproś moderatora o przeniesienie wątku do działu "koty", tam pewnie uzyskasz więcej porad.

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39246
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

Post » Wto paź 18, 2016 9:39 Re: Agresywny Ragdoll

Po pierwsze dla kota to, ze jest z Wami w jednym pomieszczeniu,a zwlaszcza na jednej kanapie to juz dowod, ze chce sie z Wami "zadawac" ;) Po drugie wzorzec rasy to jedno, a konkretny osobnik i jego charakter to drugie. Jak sie chce miec kota o znanym charakterze to trzeba adoptowac doroslego. A i tu po zmianie domu niekoniecznie jest dokladnie taki jak byl w poprzednim.

Kiedy zaczely sie zmiany w zachowaniu kota? Zwlaszcza te agresywne? Ja bym szczerze mowiac zaczela od niezmuszania kota do kontaktu i badan (przeglad u weta porzadny, krew, mocz, hormony tarczycy!), bo moze jemu po prostu cos jest i dlatego jest poirytowany.

Niektore koty nie lubia brania na rece, na kolana, dlugiego glaskania, przytulania sie. Nie lubia i juz. Trzeba to uszanowac. Ale oczywiscie nikt nie chce sie kota bac. Jesli z badan nic nie wyjdzie, a nawet rownolegle warto sprobowac obrozki feromonowej albo KalmAida...

Mam nadzieje, ze dojdziecie o co chodzi.

A m,oze jest ktos w domu, kto kota nie akceptuje? Stresuje? Straszy? Denerwuje? Warto przyjrzec sie swoim zachowaniom i maksymalnie sie wyciszyc. To przeciez nie zawsze jest swiadome.
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84884
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Wto paź 18, 2016 9:58 Re: Agresywny Ragdoll

Waleriana zdecydowanie nie - nie dość, że pobudza, to jeszcze może uzależnić i wtedy będziecie mieli kłopot...

Sihaja

Avatar użytkownika
 
Posty: 20588
Od: Pon sty 03, 2005 22:17
Lokalizacja: Warmia, Dolny Śląsk

Post » Wto paź 18, 2016 11:41 Re: Agresywny Ragdoll

To kocurek? Pierwsze pytanie - czy jest wykastrowany?!

Jeżeli tak to radziłabym jak Zuza:
- porządny przegląd u weterynarza,
- nie chce to nie zmuszać kota do kontaktów,
- KalmAid albo karma "calm".

Wawe

 
Posty: 9319
Od: Pt wrz 24, 2004 21:14
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Wto paź 18, 2016 12:37 Re: Agresywny Ragdoll

Witajcie, dziękuję za odpowiedzi.

Kot jest oczywiście wykastrowany. Takie zachowanie jest właściwie od początku: wpierw tłumaczone jego młodym wiekiem, teraz już nie do końca dla nas zrozumiałe. Zdaję sobie sprawę, że kot może nie lubić kolan i przytulasów, jednak o drapiącym i gryzącym ragdollu nie słyszałam nigdzie, a co nieco o rasie wiem, ponieważ w domu rodzinnym mam mix radolla z europejskim i od zawsze fascynował mnie jego niespotykany, przyjacielski charakter i silna potrzeba miłości. Więc jak mówię: kolana rozumiem, ale ataków i jego braku jakiejkolwiek cierpliwości i poczucia bezpieczeństwa, komfortu już nie. Raz na "ruski rok" kot próbuje się zbliżyć, siada blisko na kanapie, nawet wchodzi na kolana, ale już po kilku sekundach widać,ze czuje dyskomfort i oddala się poza zasięg naszych rąk. Jedynie rano, gdy się budzimy kot zachowuje się jak przyjazny kot - mruczy!, domaga się głaskania i uwagi, ale wystarczy jeden nieodpowiedni ruch poza strefą bezpieczenstwa i mamy znów kolejną część "Szczęk". Martwi mnie też brak znaczenia zapachem z jego strony na meblach (ocieranie policzkami).
Byliśmy u weta, poruszyłam bardzo szczegółowo temat, ale pani weterynarz nie zaleciła żadnych badań, jedynie przyznała, że to niespotykane u tej rasy i podała numer do behawiorystki. Podobno problemy z tarczycą nie dotyczą tak młodych kotków?
Oczywiście słyszałam o Feliway i innych zamiennikach, jednak taka "kuracja" to niemały wydatek, bo ok. 50zł miesięcznie, a wnioskuję, że po odstawieniu tych feromonów kot wróciłby do swojego poprzedniego stanu? Czy może nabrałby zaufania (jak w przypadku tego może mniej dobrego pomysłu z walerianą)?

Nikt w domu kota nie prześladuje, choć przyznaję, że mojego chłopaka (mieszkamy sami) boli, gdy kot drapie nową kanapę i zdarzyło mu się go od kanapy pogonić. Wydaje mi się jednak, że to za rzadkie przypadki, by mogły wpłynąć na postawę kota, bo ten szybko przywykł do korzystania z drapaka. I zważywszy również, ze taki jak obecnie był już właściwie od początku...

Wiecie, to może brzmi niemożliwie naiwnie z mojej strony, ale naprawdę mam wrażenie, ze kot by tego chciał, chciałby być blisko i mieć to ciepło, ale jakieś instynkty wewnątrz niego każą mu się cofać, gdy za bardzo się zbliży i zmięknie, jakby łepek walczył z sercem :201461

Ps. w jaki sposób mogę poprosić o przeniesienie wątku? Napisać na PW do Moderatora? :)

eva-z

 
Posty: 2
Od: Pon paź 17, 2016 21:10

Post » Wto paź 18, 2016 19:28 Re: Agresywny Ragdoll

eva-z pisze:Kotek, pomimo rodowodu, nie wpisuje się we wzorzec swojej rasy... Nie jest zupełnie kolankowcem, nie łaknie bliskości ani dotyku swoich właścicieli. Zaczynam mieć obawy, czy w trakcie pobytu w hodowli był odpowiednio wprowadzany w tryb życia z człowiekiem, brany na ręce etc.

Obawy całkiem zasadne.
A jak zachowywali się jego rodzice w hodowli? No niestety, ale prawdopodobnie nałożyły się tu dwie sprawy:
zbyt mało kontaktów kociąt z człowiekiem w newralgicznym okresie do 7 tygodnia życia typu branie na ręce, tulenie, noszenie...
oraz cechy osobowościowe, w dużej mierze dziedziczne
Ile było kotów w tej hodowli?

Koniczynka47

 
Posty: 2746
Od: Wto lut 23, 2016 9:21

Post » Wto paź 18, 2016 22:48 Re: Agresywny Ragdoll

Jeśli kot nie lubi dotykania po grzbiecie to może to syndrom falujacej sierści? A wy jak mu sprawiacie ból to ma przed wami obawy ze znów dotknięcie i zaboli?
Hormony do kontaktu albo obrozka powinny pomóc w aklimatyzCji w domu. Jak poczuje się bezpiecznie trzymać jeszcze jakiś czas a potem bezie się dobrze czuł ze swoim i waszym zaPchem.

Kot nie był badany więc mimo że Pani wet nie zalecila na bym badania zrobiła. Może trzeba pomyśleć czy to właściwy wet. Agresja kota na dotyk czy ruch nie jest dobrym objawem. Może być psychiczną ale do tego trzeba wykluczyć fizyczne uwarunkowania.

AleksandraZebrowata

Avatar użytkownika
 
Posty: 322
Od: Czw cze 30, 2016 23:17
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto paź 18, 2016 23:38 Re: Agresywny Ragdoll

Moja ruska była niedotykalska jako młodziak. W najlepszym razie dało się ją przelotnie posmyrać. Za nic nie chciała z nami spać w łóżku, nauczyła się z czasem. Im jest starsza, tym bardziej namolna i nakolankowa. Kot rasowy, niby dobrze zsocjalizowany. Obecnie (ma ponad 15 lat) praktycznie z kolan by nie schodziła, a szczytem kociego szczęscia jest, gdy jestem chora i można na mnie leżeć godzinami. Dobrych parę lat gości bała się panicznie, obecnie sama wychodzi ich witać. Ale duuużooo czasu to zajęło.
Tyle, że mnie nie zależało na naczłowieczym kocie, równie lubię takie przyczłowiecze. Są koty, które wolą być "obok" a nie na człowieku. Tyle, że nie słyszałam, żeby taki był ragdoll...

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39246
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

Post » Śro paź 19, 2016 7:31 Re: Agresywny Ragdoll

Olat pisze:Tyle, że mnie nie zależało na naczłowieczym kocie, równie lubię takie przyczłowiecze. Są koty, które wolą być "obok" a nie na człowieku. Tyle, że nie słyszałam, żeby taki był ragdoll...

I nie jest normalne to atakowanie "po fakcie". :? Moja Lilka też potrafi ugryźć czy pacnąć łapką, jak za długo się ją głaszcze (albo nie w tych miejscach co trzeba :wink:) ale nie ma mowy o atakowaniu po tym jak zabiorę rękę.

Eva-z, naprawdę najpierw postarałabym się wykluczyć przyczyny czysto fizyczne i dogłębnie przebadałabym kota. Napisz skąd jesteś - może ktoś poleci Ci dobrego weta w okolicy. Dopiero potem szukałabym pomocy u behawiorysty. A równocześnie włączyłabym np. karmę "Calm".

Wawe

 
Posty: 9319
Od: Pt wrz 24, 2004 21:14
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Czw paź 20, 2016 2:39 Re: Agresywny Ragdoll

eva-z pisze: Raz na "ruski rok" kot próbuje się zbliżyć, siada blisko na kanapie, nawet wchodzi na kolana, ale już po kilku sekundach widać,ze czuje dyskomfort i oddala się poza zasięg naszych rąk. Jedynie rano, gdy się budzimy kot zachowuje się jak przyjazny kot - mruczy!, domaga się głaskania i uwagi, ale wystarczy jeden nieodpowiedni ruch poza strefą bezpieczenstwa i mamy znów kolejną część "Szczęk". Martwi mnie też brak znaczenia zapachem z jego strony na meblach (ocieranie policzkami).

Może kot jest nadwrażliwcem? Oczywiście to nie przeszkadza go przebadać, ale opis pasuje częściowo do mojej koty. Ona też przez długie miesiące nie znaczyła niczego policzkami, dopiero jak się pojawiły tymczaski to niektóre przedmioty, ale mało, dużo mniej niż inne koty. Kontakt lubi ale tylko w określony sposób. Ja jej daję poczucie stabilizacji bo jestem cały czas w domu, na wyjeździe potrzebowała mnie, żeby skorzystać z kuwety (była przerażona) i kładła mi się w nogach, jak spałam. Jednocześnie na codzień nie jestem odpowiednim obiektem do miziania, wybiera inną osobę z domu. I to również ma swój konkretny przebieg: nie kładzie się na kolanach tylko siada obok, wtedy jest głaskana u nasady ogona, mruczy i z zadowoleniem się kładzie. Od tego momentu nie wolno jej dotykać, bo ona właśnie czerpie przyjemność z takiego leżenia. Czasem pozwoli dotknąć policzki, ale rzadko.

Atakowanie nawet po zabraniu ręki to - na moje oko - wynik ogromnego rozdrażnienia. Jeśli kot jest nadwrażliwcem, to nie chce być dotykany bo to sprawia mu wręcz ból (przy silnej nadwrażliwości przekraczana jest granica dyskomfortu), a ponieważ ludzie mimo tego "pchają się do niego z łapami" (przynajmniej z jego punktu widzenia), to się wkurza. Dlatego potem atakuje. Tak mi to wygląda.

Moja rada co do zachowania się wobec kota: jeśli przyjdzie, pomiziać tylko i wyłącznie tam, gdzie ma na to ochotę (u niego policzki, u mojej koty nasada ogona) i tylko tak długo, jak pokazuje że sprawia mu to przyjemność. Jeśli chce się wycofać, pozwolić mu na to. Nie zaczepiać, chyba że sam będzie chciał wrócić do kontaktu. Niech się pewniej poczuje. Dodatkowo można czasem położyć jakiś smakołyk w niedużej odległości od siebie. Nie zagwarantuje, że kot będzie przychodził, ale może częściowo zwiększyć zainteresowanie Waszymi osobami.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10680
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Czw paź 20, 2016 6:36 Re: Agresywny Ragdoll

Na pewno warto zrobić badania krwi, oznaczyć jonogram, morfologię, o hormonach tarczycy też bym pomyślała, chociaż jej nadczynność to choroba zwykle starszych kotów, młody wiek przed nią jednoznacznie nie chroni - pewne zaburzenia mogą powodować stan stałego napięcia.
I absolutnie nie dla waleriany w takim przypadku.

Jednak z opisu wnosząc myślę że Wasz kot cierpi na/ma sporą nadwrażliwość na bodźce i nieprawidłowe ich przetwarzanie, pewnie dlatego rano daje się miziać, bo po cichej nocy, wypoczynku - jego układ nerwowy jest mniej pobudzony i pozwala na więcej.
W ciągu dnia, gdy pojawi się już pobudzenie codzienne (radość że wstaliście, śniadanie, domowy harmider, chęć zabawy etc), bodźce, aktywność - wrażliwość pewnie mocno wzrasta. I stąd z jednej strony chęć bliskości - z drugiej strach przed dotykiem, agresja, stałe napięcie, pobudzenie.
Organizm kota jest w stałym napięciu, poczuciu zagrożenia, obojętnie dla innych lub miłe bodźce, jemu sprawiają dyskomfort lub ból, męczą. Z drugiej strony chciałby być miziastym kotem - bo to taka rasa, a kot zsocjalizowany.
To też powoduje stres, kot nie wie co się z nim dzieje.

Tak samo reagują, czują ludzkie dzieci (i dorośli też) z zaburzeniami integracji sensorycznej lub mocno nadwrażliwe.

Ja bym próbowała go trochę odwrażliwiać.
Jeśli głaskanie powoduje dyskomfort - może inny rodzaj dotyku będzie milszy?
Niektóre koty źle reagujące na głaskanie - rozmaślają się poklepywane delikatnie albo mocno czesane drucianą szczotką (bo czasem lekki dotyk jest niemiły ale mocny - wręcz przeciwnie, miałam kiedyś kota który nie pozwalał się głaskać ale wpadał w ekstazę klepany gazetą po zadku, mój El Coto zresztą uwielbia być mocno wyklepany po całym korpusie - siła uderzeń która mu sprawia przyjemność czasem mnie przyprawia o ciarki ;)). Gdybyście znaleźli coś co sprawia kotu przyjemność - byłby to już krok do przodu.
Także dla psychiki kota.

Poza tym zwróciłabym uwagę na ilość bodźców które otaczają kota.
Jeśli np. przez cały dzień siedzi sam w cichym mieszkaniu i nagle wracacie po południu, jest zamieszanie, gra telewizor, leci głośna muzyka, dla nadważliwego organizmu kociego, jego ukłądu nerwowego może to być coś co wprawia go w nieuświadomiony silny niepokój, przebodźcowuje.
Zostawiałabym w takim przypadku wychodząc włączone radio na jakimś spokojnym kanale.
Po powrocie - spokojne powitanie, spokojniejsze zachowanie - na ile sie da oczywiście.
Aktywność - trochę zabawy w polowanie zakończonej "upolowaniem" zabawki i podanym natychmiast posiłkiem.
Lub zabawa w rzucanie chrupek - niech kot biega i je łapie, zjada.
Kotu jest to potrzebne. To polowanie zakończone sukcesem i jedzenie.

Posuplementowałabym też jakiś preparat wielowitaminowy dla kotów - przez kilka tygodni, koty nadwrażliwe często maja niedobory. Plus olej z łososia. O ile zechce sam to zjeść a nie trzeba będzie podawać w jakiś stresujący kota sposób.

No i to co już wcześniej dziewczyny napisały - standardowe "wyciszacze" dla kotów. Specjalna karma, Feliway do kontaktu, może obróżka feromonowa jeśli nie będzie źle na nią reagował.

Blue

 
Posty: 23498
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Czw paź 20, 2016 6:58 Re: Agresywny Ragdoll

Nieśmiało zaproponuję porządne osluchanie kociego serducha.
Kotka pseudo-bryt mojej cioci byla niedotykalska poniżej szyi. I robiła się coraz grubsza. Okazało się, że ma wadę serca, a w brzuszku zbierał się płyn :(
Też nie zaznaczala swojej obecnosci w domu.
Po prostu kot był bardzo chory...
ObrazekObrazekObrazek

Koszmaria

Avatar użytkownika
 
Posty: 6233
Od: Pon lut 04, 2008 1:17
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw paź 20, 2016 17:45 Re: Agresywny Ragdoll

Nie sądziłam, że ktoś jeszcze wyznaje pogląd, iż koty mogą mieć zaburzenia SI, dlatego w przeciwieństwie do Blue napisałam jedynie o nadwrażliwości :) Skoro jednak już padło to hasło, dorzucę jeszcze parę groszy. Przy zaburzeniach SI czasem pomagają kołderki obciążeniowe lub plecaczki i kamizelki obciążeniowe (są dla psów, może uda się coś dopasować do kota lub samemu uszyć). Niektóre koty z takimi zaburzeniami lubią się wciskać w ciasne przestrzenie, na przykład wąskie pudełka. Moja kota z kolei zupełnie inaczej się zachowywała, kiedy założyłam jej kubrak pooperacyjny. Bardzo ją wyciszył. Ciasno zawiązywałam.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10680
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Czw paź 20, 2016 18:21 Re: Agresywny Ragdoll

To, ze ma rodowod nie znaczy, ze jest rasowy. Z jakiej organizacji jest dokument?
03.07.2010 ['] Prezes. Kocham Cię.
26.11.2020 ['] Murziłka
12.05.2022 ['] Tiger
22.03.2024 ['] NW SP Dongalas Glitne DSM


Dom bez kota jest jak człowiek bez duszy... Nie ma w nim życia.

Prawdziwa miłość nie potrzebuje słów. Albo milczy. Albo MRUCZY!

wistra

 
Posty: 9375
Od: Nie paź 08, 2006 17:11
Lokalizacja: Kraków




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ewar, Google [Bot], magnificent tree, ryniek i 521 gości